Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blisko, coraz bliżej… Ale jak „Blisko”? O filmie belgijski reżyser Lukas Dhont pisze Adam Pazera

Adam Pazera
Jest taki serial historyczny Zbigniewa Chmielewskiego sprzed 40 lat pt. „Blisko, coraz bliżej”, opowiadający o losach polskiej rodziny z Górnego Śląska na przestrzeni XIX i XX wieku. A jak blisko siebie są Léo i Rémi, 13-letni chłopcy, od zawsze przyjaciele „z podwórka”? Młody, 31-letni belgijski reżyser Lukas Dhont zrealizował film pt. „Blisko”, który w ubiegłym roku na Festiwalu Filmowym w Cannes otrzymał nagrodę Grand Prix, a w bieżącym rywalizuje m.in. z „Io” Jerzego Skolimowskiego o Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy (ogłoszenie wyników już w najbliższą niedzielę w nocy).

Piękne, słoneczne lato, dwaj chłopcy, ładni jak z obrazka: blondynek Léo i ciemnowłosy Rémi spędzają ze sobą całe dni. Bawią się spontanicznie w opuszczonym schronie w obrońców i najeźdźców: „Kryj się! Kroki i szczęk zbroi, słyszysz ich?” – „Nie wychylaj się, biorą nas w okrążenie”. (Choć ja chyba w takiego chowanego bawiłem się, będąc w sporo młodszym – niż 13 lat - wieku). Są jak papużki nierozłączki, mówią i wiedzą o sobie wszystko, relacje między rodzicami obu chłopców również są przyjacielskie, ich rodziny mieszkają po sąsiedzku na belgijskiej prowincji, rodzice Léo prowadzą hodowlę tulipanów. Nastolatkowie biegną przez ukwiecone, kolorowe pole, Léo rzuca w biegu do mamy: „Idę na noc do Rémiego”. – „A wrócisz kiedyś?” - „Może…”. Szczęśliwi chłopcy, przed domem Rémiego leżą wspólnie z jego mamą na łące, a ona żartuje: „Marzy mi się oddany syn i oddany przyszywany syn”. Wieczorem Rémi ćwiczy na oboju, przyjaciel z podziwem i szczerym oddaniem słucha jego gry: „Będę twoim menadżerem, kiedy będziesz miał koncerty na całym świecie, daj to na you tube”. Przed zaśnięciem Léo opowiada przyjacielowi niedawny swój sen: że Rémi jest kaczątkiem, dużo ładniejszym od innych. „Jesteś wyjątkowy” – puentuje i zasypiają przytuleni.

Beztroski okres wakacji wkrótce się kończy i czas na szkołę: obaj mkną na rowerach po wiejskiej drodze, uśmiechnięci, spoglądający na siebie, ścigając się, kto będzie pierwszy. Léo i Rémi rozpoczynają naukę w nowej szkole, w I klasie liceum. Nie znają tam jeszcze nikogo, dziedziniec szkoły pełen jest młodych ludzi. „Masz tremę?” – Léo pyta Rémiego. „Trochę tak” – odpowiada przyjaciel. W klasie wychowawca przepytuje wszystkich, chcąc ich bliżej poznać: jak masz na imię, co lubisz, kim chcesz być…? W czasie przerwy, któraś z dziewcząt pyta z zaciekawieniem: -„Jesteście parą? Wyglądacie na bliskich przyjaciół”. –„ Ale dlaczego tak uważasz?” – Léo stara się odparować zaskakujące pytanie koleżanek. -„Jak siadacie razem, to zawsze blisko siebie, o tak” – demonstruje ciekawska, przytulając się do siedzącej obok koleżanki. „Nie jesteśmy razem, na sto procent!

Jesteśmy prawie jak bracia!” - odpowiada jakby nieco zmieszany Léo. Ale ta „klasowa” wścibskość uruchamia w Léo rodzaj wewnętrznego protestu i reakcję obronną: po powrocie do domu kładzie się wkurzony, patrząc na sufit, nie ma ochoty na kolację. Żarty rówieśników powodują pewną zmianę w zachowaniu Léo: zaczyna wstydzić się swej bliskiej przyjaźni z Rémim, nie podejmuje dotychczasowej spontanicznej zabawy w bunkrze mimo jego zachęt, nie czeka na niego w drodze do szkoły, stopniowo oddala się od niego. Z pomocą innego kolegi z klasy, zaczyna interesować się „męskim” sportem jakim jest hokej i podejmuje intensywne treningi. Teraz z kolei Rémi, zza szyby z fascynacją podziwia jego zmagania z lodem, co chyba niezbyt podoba się początkującemu hokeiście: „Co tu robisz?” – „Patrzę jak grasz, a co, nie mogę?” Dotychczasowi przyjaciele „na zabój”, stopniowo oddalają się od siebie. Mijają dni, pewnego razu klasa udaje się na wycieczkę, Léo rozgląda się po autobusie, ale nie ma w nim przyjaciela. Nad morzem wszyscy bawią się, wygłupiają, zamyślony Léo samotnie spędza czas. Po powrocie, przed szkołą na wszystkich czekają rodzice. Co się stało…?

Film w niezauważalny sposób przedzielony jest jakby na dwie części: w lecie radosne zabawy chłopców w pełnym słońcu, barwne pole pełne rozwiniętych kwiatów, śmiechy i gonitwy, to wszystko nie znamionuje zbliżającego się dramatu do którego dojdzie jesienią. I wówczas

kadry będą szare, resztki po przekwitłych kwiatach zbierane będą w jesiennej szarudze, nasadzanie w mokrej bryi nowych cebulek to nie to samo co zrywanie kolorowych pąków latem.

Większość krytyków opisujących „Blisko” Lukasa Dhonta definiuje film jako obraz o dojrzewającej orientacji seksualnej u młodych chłopców. Idzie to w parze z modnymi ostatnio hasłami o poszukiwaniu własnej tożsamości, o zdefiniowaniu własnego „ja”.

Może będę odosobniony, ale nie dostrzegam tu żadnych podtekstów erotycznych, nie imaginuję sobie, że „coś” mogłoby być między Léo i Rémim. Bo mogę sobie wyobrazić prawdziwą, szczerą przyjaźń młodych chłopców, mieszkających po sąsiedzku, znających się od zawsze, z których jeden jest bardziej wrażliwy od drugiego, a będąc w nowym środowisku - bardziej zazdrosny o to, że ten, którego miał dotychczas „na własność”, łatwiej nawiązuje kontakty z koleżankami i kolegami z klasy. Ale właśnie ci kolesie z klasy, poprzez kpiny i ironiczne docinki, wyrządzają im obu największą krzywdę, imputując coś, co burzy pielęgnowaną latami blisko-sąsiedzką, serdeczną, niemal braterską przyjaźń. Bo ich największym „grzechem” jest to, że są blisko siebie. A w ostatnim ujęciu Léo jest niemal blisko nas, chłopiec idzie wśród kolorowych kwiatów (znów jest lato), odwraca się i jego wzrok skierowany jest na widownię, która…właśnie obejrzała piękny, miejscami wzruszający, subtelny film. Owszem, o bliskości, ale takiej przyjacielskiej, niemal jeszcze dziecięcej. Ale również to film o odpowiedzialności za słowo, o poczuciu winy, o utracie kogoś bliskiego, tęsknocie i bolesnych wspomnieniach.

Można rzec, że nie byłoby tak pięknego filmu, gdyby nie odtwórcy głównych ról - Eden Dambrine i Gustav De Waele – wszak zupełnie jeszcze młodzi chłopcy. Ale grają tak naturalnie, z takimi emocjami, iż wydawać nam się może, iż to nie film, a my podglądamy naturalne relacje między przyjaciółmi.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera