Zniszczono fajny pomysł, zmarnowano ogromne pieniądze. Jedni rośliny zasadzili, drudzy je wycięli. Jeśli ktoś chciałby zobaczyć, jak wygląda ludzka głupota, to powinien przyjechać tutaj i to zobaczyć - irytuje się bielszczanin Józef Zasański, pokazując ekrany dźwiękochłonne przy drodze ekspresowej S1 (do niedawna S69), które zostały ogołocone z porastających ich roślin. W katowickim Oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad twierdzą, że część pnączy została wycięta, bo się nie przyjęła, a część przez przypadek, niejako z rozpędu...
Pan Józef ma dom tuż przy drodze S1. Podkreśla, że kiedyś z jego okien rozciągał się piękny widok na góry i miasto, ale kilka lat temu powstała ekspresówka, postawiono ekrany dźwiękochłonne, więc widoki się skończyły.
- Ktoś podjął jednak mądrą decyzję o obsadzeniu ekranów z obu stron winobluszczem. Posadzono tysiące sztuk roślin, bo przecież ekrany ciągną się aż w stronę Skoczowa. Podejrzewam, że wydano na to ogromne pieniądze - opowiada Józef Zasański.
Rośliny przyjęły się, zakorzeniły, w ostatnich latach obrosły ekrany na całej ich wysokości, w estetyczny sposób zasłaniając zielone, sztuczne, kilkumetrowe płyty.
- I proszę sobie wyobrazić, że robotnicy koszący trawę zaczęli ten winobluszcz wycinać. Jak leci, bez żadnej refleksji, bez koordynacji. Rośliny zostały wycięte na odcinku od hiper-marketu Auchan aż do hotelu Vienna, w sumie kilkanaście kilometrów. Przetrwały nieliczne sztuki. Jak widzę to marnotrawstwo, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Gdzie tu sens? Gdzie logika? - zastanawia się Józef Za-sański. I dodaje, że wystarczyło wykosić rośliny kilkanaście centymetrów od ekranów i winobluszcz nie zostałby naruszony.
Jacek Zachara, prezes bielskiego Stowarzyszenia Olszówka, podziela irytację Zasańskiego. - Zarośnięte panele dawały przynajmniej złudzenie, że Bielsko-Biała jest miastem zieleni. To albo czysta głupota, albo chęć wyciągnięcia pieniędzy. Czasami robi się dziwne rzeczy, niekoniecznie mające uzasadnienie, by tylko wyciągnąć pieniądze - mówi Zachara, według którego w Bielsku-Białej, mieście turystycznym, ekrany powinny być przezroczyste, by nie zasłaniały widoku na góry.
Dorota Marzyńska-Kotas z katowickiego Oddziału GDDKiA stwierdziła, że część pnączy nie przyjęła się, więc miały zostać wykoszone przez wynajętą formę. - Przy okazji kilka zdrowych pnączy padło ofiarą przeoczenia ludzkiego i także zostały wycięte. Zostaną ponownie nasadzone przez firmę, która prowadziła wycinkę - zapewnia Marzyńska-Ko-tas.
*Trąba powietrzna w Chorzowie ZOBACZ NOWE WIDEO I ZDJĘCIA
*Wakacje przedłużne. To prezent MEN dla uczniów
*Pielgrzymka kobiet do Piekar Ślaskich 2016 ZDJĘCIA + WIDEO
*Dzieci zasypiają w każdych warunkach NAJŚMIESZNIEJSZE FOTKI
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?