Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

BNP Paribas Katowice Open 2014. Radwańska broniła Jerzyka: Byłabym zrównana z ziemią

Tomasz Kuczyński
Krakowianka w I rundzie BNP Paribas Katowice Open pokonała Czeszkę Kristynę Pliskovą 6:3, 6:2 i jutro zagra z Francescą Schiavone. Odpadły pozostałe Polki - Magda Linette i Małgorzata Fręch

Czekałam na to pytanie! - z wyraźnym ożywieniem Agnieszka Radwańska na spotkaniu z dziennikarzami w Spodku zareagowała na kwestię słynnej wypowiedzi Jerzego Janowicza po meczu Pucharu Davisa.

- Widziałam tę konferencję z Janowiczem - mówiła "Isia". - Wiadomo, że Jerzyk jest osobą z charakterem, u niego nerwy widać na korcie i poza nim. Nie da się ukryć, że wybuchnął. Nie wiem, jak szybko była konferencja po meczu. Niedługo? To był największy błąd, trzeba poczekać z pół godziny, aby ochłonąć. Ale już to pomijając, szczerze mówiąc, Jerzyk ma trochę racji. Artykuły są jakie są, zresztą, co by było, gdybym przegrała dzisiaj mecz? - spytała Radwańska.

WIĘCEJ O TURNIEJU TENISOWYM W KATOWICACH:
BNP PARIBAS KATOWICE OPEN 2014 - CIEKAWOSTKI, NEWSY, ZDJĘCIA

- Miazga - podpowiedział jeden z dziennikarzy.

- No właśnie. Zostałabym zrównana z ziemią i musiałabym z tym żyć - kontynuowała gwiazda BNP Paribas Katowice Open. - Tak to u nas jest, że jak się wygrywa, to jest cacy, ale jak się przegrywa, to jest taki zjazd, że aż szkoda kupować gazety. Nie ma co się denerwować. Jerzyk mógł to inaczej powiedzieć, ale troszkę racji miał. Znam po sobie jakie bywały o mnie artykuły, wiem, jak to jest. Oczekiwania są bardzo duże, ale przecież to jest sport, nie zawsze się wygrywa. U nas faktycznie tak jest, że jak ktoś jest w finale, to pisze się potem "porażka w finale", a nic pozytywnego. Od razu, "porażka", "uległa", "poległa", "zdobyła tylko dwa gemy". Można napisać tę samą historię, ale lepszymi słowami. Wtedy to inaczej wygląda.

Oczywiście inaczej czytają to osoby, które znają się na tenisie, a inaczej pozostali. Wtedy ci drudzy faktycznie myślą: "o rany boskie, tragedia". I taka osoba w ten sposób myśli o sporcie. Mam też porównanie oglądając tenisa w różnych telewizjach.

Nigdzie się tak nie krytykuje, jak u nas. To zupełnie inny świat. - Ale czy pani trenowała w jakiejś szopie, jak mówił Janowicz? - dopytywali dziennikarze.

Radwańska odparła: - Wiadomo, że "szopa" była w formie przenośni. Natomiast ja pamiętam w jakich warunkach trenowałam, one były dalekie od ideału. To były stare balony, gdzie było zimno, zero stopni, ciemno, brudno. Jeszcze śmierdziało jakimś gazem. Grałam nawet w rękawiczkach. I tak było przez 10-12 lat. Jest więc trochę w tym racji, bo jeśli chodzi o warunki tenisowe, nigdy nie było dobrze. Teraz jest już coraz lepiej - zakończyła Radwańska.

Czy "Isia" miała wczoraj tremę? - Kiedyś, gdy wychodziłam na duży kort, albo grałam w Polsce, było inaczej. Kilkuletnie doświadczeniu pozwala mi wejść na kort tak samo, niezależnie, czy to pierwsza runda, finał, czy turniej w Polsce - powiedziała krakowianka.

Radwańska następny mecz rozegra w czwartek, a jej rywalką będzie Włoszka Francesca Schiavone.

Wyniki I rundy

Agnieszka Radwańska - Kristyna Pliskova (Czechy) 6:3, 6:2; Klara Koukalova (Czechy) - Magda Linette 6:4, 6:3; Ivonne Meusburger (Austria) - Małgorzata Fręch 6:3, 6:1; Roberta Vinci (Włochy) - Ksenia Pierwak (Rosja) 6:3, 6:3; Cwetana Pironkowa (Bułgaria) - Andrea Hlavackova (Czechy) 6:4, 5:7, 6:1; Kristina Kucova (Słowacja) - Monika Niculescu (Rumunia) 6:1, 6:1; Silvia Soler-Espinosa (Hiszpania) - Misaki Doi (Japonia) 6:1, 7:5;

Agnieszka Radwańska mówi o swoich meczach o życie.

Jak się pani podoba organizacja turnieju, nawierzchnia kortu w Spodku?
Nie mogę narzekać na nic. Jak na mały turniej, to znaczy najniższej rangi, jest wszystko dobrze zorganizowane. Natomiast nawierzchnia, która jest układana na kilka dni przed turniejem zawsze będzie się różniła o tych, które są na stałe. Jest więc specyficzna, wchodzi bardziej w nogi. Poza tym jest OK, każda zawodniczka ma takie same warunki.

W przeszłości rozgrywała pani u nas wiele turniejów. To sentymentalny powrót?
Faktycznie tutaj na Śląsku rozegrałam mnóstwo turniejów. Byłam w Bytomiu, Zabrzu, w innych miastach. Wspominam to bardzo dobrze. Znam śląskie drogi, nie mam teraz problemu w poruszaniu się. Tamte wygrane nie są ważne, bo były to turnieje tylko juniorskie, ale w tamtym momencie były to mecze o życie, najważniejsze w życiu. Miło więc wspominam Śląsk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!