To miał być wypad na ryby, jak co tydzień. Tyle że zamiast nad sosnowiecki staw Wygoda, Łukasz Pola z Mysłowic zabrał syna minionej soboty nad rzekę. Tam, gdzie ponad 100 lat temu zbiegały się trzy cesarstwa, a dziś - tylko Biała z Czarną Przemszą. - Tydzień wcześniej kolega złowił tu półmetrowego pstrąga. Oskar bardzo się "napalił" - opowiada mysłowiczanin, ojciec 8-latka.
To właśnie Oskar ok. godz. 16 zauważył po drugiej stronie rzeki tonącego młodego mężczyznę. Od razu pobiegł po tatę. Ten nie zastanawiał się ani chwili. Obaj rzucili sprzęt i pobiegli szukać tonącego. - Mężczyzna wołał o pomoc i próbował wydostać się z wody, ale nie potrafił - opowiada nam pan Łukasz. - Chwyciłem więc swój podbierak, ale nie mogłem go nim dosięgnąć.
Dopiero wtedy zauważyłem, że kilka metrów dalej wędkuje jeszcze ktoś. Zawołałem mężczyznę, szczęśliwie miał dłuższy podbierak.
Pan Łukasz podał tonącemu wędkarską siatkę, chwycił go pod pachy, a syn i drugi wędkarz pomogli mu go wyciągnąć na brzeg. Mężczyzna wyglądał na ok. 25 lat i był cały siny z zimna. - Rozpiąłem mu bluzę i próbowałem ogrzać. Wtedy dostał ataku padaczki, zaczął się cały trząść i tracić kontakt z rzeczywistością - wspomina pan Łukasz.
Mysłowiczanin zadzwonił pod numer 112 i podał telefon przypadkowo napotkanemu spacerowiczowi, a sam wsunął w usta niedoszłego topielca trzonek noża.
- Poprosiłem jedną z kobiet przyglądających się akcji, aby wzięła Oskara na bok. Nie chciałem, aby chłopak patrzył na to wszystko - wyjaśnia.
Ale Oskar mówi, że nie bał się w ogóle. - Byłem z tatą, wiedziałem, że mam go zawołać i on sobie poradzi - mówi rezolutnie chłopak. 8-latek kartę wędkarską ma dopiero od blisko dwóch tygodni. Pasję zaszczepił w nim ojciec, który sam wędkuje dopiero od dwóch lat.
Nim pogotowie przyjechało nad Przemszę, pan Łukasz zdążył już opanować sytuację. Ułożył ocalałego w pozycji bezpiecznej bocznej.
- Nie wiem, jak się nazywa, ani skąd jest. Dowiedziałem się jedynie, że trafił do szpitala w Sosnowcu, żyje i już nic nie zagraża jego bezpieczeństwu - cieszy się mysłowiczanin. Jak jednak podkreśla, ma nadzieję, że go jeszcze kiedyś spotka.
Wieść o odważnym czynie mysłowiczanina i jego syna od razu obiegła całą dzielnicę. A kiedy pan Łukasz wstawił na facebookowym profilu zdjęcie syna opatrzone podpisem "Dzięki mojemu synowi uratowaliśmy życie chłopaka, który się topił", jego telefon nie przestawał dzwonić. O dzielnych mysłowiczanach pierwszy napisał portal pokazrybe.pl. Radny Dariusz Wójtowicz, który zna osobiście wędkarzy, już zapowiedział, że lada dzień wystąpi do prezydenta Mysłowic o nagrodę dla Oskara i jego taty.
- Sąsiedzi na ulicy gratulują nam, co chwilę dzwonią znajomi i media - przyznaje pan Łukasz. - Mówią o nas bohaterowie, ale to bardzo niezręczne - milknie na chwilę zmieszany. - Wierzę, że każdy na moim miejscu zachowałby się tak samo. Dla mnie to mój syn jest bohaterem. Bo nie bał się, był dzielny, jak chyba mało kto w tym wieku - wyjaśnia.
*Wojna kiboli z policją w Knurowie po śmierci 27-latka WIDEO + ZDJĘCIA
*Gdzie jest burza? Gwałtowny deszcz i grad [MAPA BURZOWA POLSKI ONLINE, RADAR BURZOWY]
*Matura 2015 bez tajemnic: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*NA ŻYWO Akcja ratunkowa w KWK Wujek Śląsk trwa. Szukają 2 górników
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?