Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Borinski: Ślązak który zmienił Amerykę [ZDJĘCIA]

Marcin Zasada
fot. mississippi department of archives & history
Gdy zaczynał wykładać w Tougaloo College, w USA wciąż w najlepsze funkcjonowały tzw. regulacje Jima Crowa, rasistowski system kastowy ograniczający prawa murzyńskiej ludności. Stan Missisipi, na terenie którego mieściła się jego uczelnia, pozostawał twierdzą segregacji i prześladowania ciemnoskórych. Ten człowiek jako pierwszy organizował zajęcia, wykłady i spotkania, na których biali i czarni studenci siedzieli przy jednym stole. Dziś jest legendą i bohaterem Ameryki. Nazywał się Ernst Borinski i był z Katowic.

To niezwykłe odkrycie potwierdzające smutną prawdę o tym, jak niewiele wiemy o wybitnych indywidualnościach, którymi mógłby i powinien szczycić się cały Śląsk. Mimo chwalebnego życiorysu, który jutro jako pierwsi opiszemy w ramach cyklu "Historia z DZ", profesor Borinski pozostaje postacią kompletnie anonimową w swoich rodzinnych stronach. Sam, przygotowując się do tekstu na jego temat, nie mogłem uwierzyć, że ktoś, o kim za oceanem mówi się, że zmienił Amerykę i Amerykanów, jest nikim tam, gdzie się urodził i wychował.

Ernst, z tych Borinskich

Byłam wdzięczna za to, jak wpłynął na moje życie - mówi prof. Joyce Ladner, socjolog, działaczka społeczna, kiedyś współpracowniczka prezydenta Billa Clintona. Ladner wspomina Borinskiego w filmie dokumentalnym zatytułowanym "Poza swastyką i Jimem Crowem", poświęconym m.in. naszemu bohaterowi. Borinski był jej wykładowcą w czasach, gdy w Missisipi za głoszenie postulatów równości rasowej można było pójść do więzienia.

Wielu historykom, a szczególnie badaczom dziejów Katowic, nazwisko Borinski wyda się znajome. Nic dziwnego - rodzina, które je nosiła, była w mieście dobrze znana. Borinscy byli śląskimi Żydami, od kilku pokoleń mieszkali tu i prowadzili interesy. Najstarszy ślad jego przodków, na jaki trafiliśmy, prowadzi do Żor - w pierwszej połowie XIX w. prapradziadek Ernsta, Adolf Borinski handlował ubraniami i przyprawami. Z kolei w międzywojniu dużą renomę w Katowicach miały delikatesy Borinski prowadzone przez jego ojca, Maxa.

WYWIAD Z WOJCIECHEM KORFANTYM, KTÓREGO PRZEZ LATA NIE ZNAŁA POLSKA [KLIKNIJ]

Ernst Borinski urodził się 26 listopada 1901 roku. Wychował się i kończył szkołę w Katowicach, potem wyjechał na studia na Uniwersytet Berliński. Gdy w Niemczech zaostrzały się prześladowania Żydów, w 1938 roku, uciekł do Stanów Zjednoczonych. Kolejne cztery lata spędził pracując jako tłumacz w amerykańskiej armii, a po wojnie kontynuował karierę naukową na Uniwersytecie w Chicago i Uniwersytecie w Pitt-sburghu. W 1947 roku podjął kolejną decyzję, która zaważyła o jego dalszych losach: przyjął ofertę wykładowcy w Tougaloo College w stanie Missisipi.

Borinski? Może to komunista?

Tougaloo było uczelnią dla czarnych, więc samo pojawienie się w niej białego profesora w czasach, gdy większość białych grzeszyła pogardą lub obojętnością wobec ciemiężonych Afroamerykanów, mogła być odebrana z dużą nieufnością i rezerwą. Borinski nie potrzebował wiele czasu i to nie tylko na to, by zaskarbić sobie zaufanie murzyńskiej społeczności - z czasem pokazał Ameryce, jak łatwo można poradzić sobie z niegodnymi podziałami wśród ludzi, których różni tylko kolor skóry.
- Pamiętam, że pewnego razu poczułem się trochę dziwnie, gdy siedząc w stołówce, zdałem sobie sprawę, że moim mentorem nie jest czarny, a biały żydowski emigrant - opowiada prof. Donald Cunnigen, kolejny wychowanek śląskiego bohatera, dziś wykładowca Uniwersytetu w Rhode Island.

Borinski zasłynął jako wybitny naukowiec - uczelnia Tougaloo do dziś chwali się, że to on opracował raczkujący wtedy program nauczania socjologii i niezwykły człowiek - jako pierwszy integrował białych i czarnych studentów. Organizował wspólne wykłady, spotkania i obiady. To wszystko w epoce brutalnej segregacji. Za swoje poglądy i działania Borinski był inwigilowany i śledzony przez Mississippi State Sovereignty Commission, agencję stanową, której głównym zadaniem było pilnowanie porządków ustanowionych w Missisipi przez białego człowieka. Próbowano doczepić mu łatkę komunisty i wywrotowca. Ale pozycja Borinskiego w lokalnej społeczności była na tyle silna, że nikt nie odważył się posunąć dalej w działaniach przeciwko niemu.

Jutro więcej o Borinskim - za co jeszcze Amerykanie wielbią skromnego Ślązaka? W jaki sposób czczą jego pamięć?To naprawdę wyjątkowa historia.
[b]W DZ TAKŻE: ERNST-BRUNO MOTZKO, CZYLI ŚLĄSKI SCHINDLER [KLIKNIJ]


HISTORIA W DZIENNIKU ZACHODNIM [CZYTAJ]



*Najpiękniejszy Rynek w woj. śląskim jest w... ZAGŁOSUJ i ZMIEŃ WYNIK
*Matura 2013: Pytania egzaminacyjne na 100 proc. ZOBACZ
*Nudyści już zawitali na plaże ZOBACZCIE, gdzie spotkacie naturystów w woj. śląskim
*Tak zdasz egzamin na prawo jazdy kat. A na motocykl ZDJĘCIA i WIDEO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Borinski: Ślązak który zmienił Amerykę [ZDJĘCIA] - Dziennik Zachodni