Ten mój prywatny wybór był taki:
- Mieszko Plątonogi
Wnuk Bolesława Krzywoustego, pierwszy z książąt górnośląskich, obrotny polityk, pod koniec życia książę-senior Polski. - Wielka śląska rodzina piastowska ex aequo (ale jestem cwany): Henryk Brodaty i św. Jadwiga oraz Henryk Pobożny
Ojciec: XIII-wieczny śląski Piast, władca m. in. Wrocławia i Krakowa, zwierzchni książę Polski, zręczny polityk i znakomity gospodarz. Matka: cnotliwa, miłosierna i z zasadami (czasem zasadnicza aż nazbyt) niemiecka arystokratka. Ślązaczka napływowa wprawdzie - lecz śląskości świętej patronki Śląska niechaj nikt nie neguje. Syn: energiczny, zdolny następca Henryka Brodatego, powinowaty czeskiej dynastii Przemyślidów, przodek licznych śląskich i polskich Piastów (w tym królów), poległy w bitwie z Mongołami pod Legnicą bohater Europy. - Jan Muskata
Biskup krakowski rodem z Wrocławia, zagorzały rzecznik unii Polski z Czechami na przełomie XIII i XIV wieku, zwolennik Wacława II i Wacława III, a przy tym wróg Władysława Łokietka. Przegrał, więc nie miał racji? Ale to niezupełnie tak było... - Anna świdnicka
Niby tylko żona swego męża, ale ten mąż to Karol IV Luksemburski. Ślązaczka, która była niemiecką cesarzową! - Władysław Opolczyk
Śląski Piast, wielka szycha za panowania króla Ludwika Węgierskiego, m. in. palatyn węgierski i namiestnik Rusi Czerwonej. Był również ważnym, choć niezbyt już szczęśliwym rozgrywającym w polityce czasów Jadwigi Andegaweńskiej i Władysława Jagiełły. Swoją drogą, to Opolczyk sprowadził na Jasną Górę zakon paulinów oraz ikonę Czarnej Madonny. - Gebhard von Blücher
Pruski marszałek, bohater wojen napoleońskich. "Give me night or give me Blücher" - mruczał książę Wellington, patrząc pod Waterloo na swoje chwiejące się pod naporem Francuzów linie. Blücher przyszedł, a z nim koniec Napoleona. Nie pochodził ze Ślaska, ale na nim osiadł. - Adolf Karl Friedrich Ludwig Prinz zu Hohenlohe-Ingelfingen
… uff. No ale w skrócie: książę Hohenlohe. Jego Wysokość z Koszęcina był premierem Prus. Nie aż tak jakoś szczególnie wybitnym (trudno wyrosnąć ponad "Żelaznego Kanclerza" Bismarcka), ale w historii odnotowanym. - Ferdynand Lasalle
XIX-wieczny, pochodzący z Wrocławia działacz socjalistyczny, założyciel Powszechnego Niemieckiego Związku Robotników, przodka dzisiejszej SPD. - Wojciech Korfanty
Przedstawiać nie trzeba. Tak jak i nie trzeba było przedstawiać w Reichstagu oraz Sejmie II RP. Czysty jak kryształ nie był (mission impossible dla polityka), dla wielu postać w ogóle niezbyt świetlana (łagodnie mówiąc) - lecz gdyby nie nienawiść Piłsudskiego, byłby pierwszym Ślązakiem na czele polskiego rządu. - Edward Gierek
Kolejny Ślązak (no dobra, Gorol) z importu. Ale ze Śląskiem związany i powszechnie kojarzony. Na "Pierwszego" Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej wyrósł w Katowicach. Czy nam się to podoba, czy nie - nikt nie poradzi, nasz ci jest.
Jak widać, proponowałem postaci związane zarówno ze Śląskiem Górnym, jak i Dolnym. Ale skoro w oficjalnym Panteonie Górnośląskim znajdzie zasłużone miejsce święta Jadwiga (Niemka skądinąd), to nie widzę problemu. Wybierając taką dziesiątkę dziś, wybrałbym podobnie. Miałbym co najwyżej problem, czyim kosztem dodać Kazimierza Kutza.
Te wszystkie postaci łączą dwie kwestie, które zresztą stanowiły główne kryteria mojego wyboru.
Po pierwsze, są ekstraklasą. Tworzyły historię, nie tylko śląską. Każda z nich zasługuje na pomnik (i często go posiada). Każda trafiła do podręczników historii, niektóre nawet do historii powszechnej. To historyczna elita. Na dźwięk większości z tych imion czy nazwisk mało kto zareaguje zdziwionym „Hy?”. A z wieloma postaciami Panteonu Górnośląskiego tak niestety będzie. W panteonie złożonym z jakiejś obłąkańczej liczby postaci, cała ta elitarność i wyjątkowość kompletnie się rozmywa i zatraca.
Po drugie, reprezentują to, co było charakterystyczne na Śląsku przez setki lat: jego wielokulturowość. Historii Śląska nie tworzyli wyłącznie ci jego mieszkańcy, którzy nosili w sercu Polskę i bliżej im było do niej, niż do Niemiec, nie mówiąc już o Czechach. Wszystkim im winni jesteśmy pamięć i szacunek, a wycinanie którychkolwiek z nich ze śląskiej historii równa się po prostu jej cenzurowaniu. Czyniąc tak, z całym tym Panteonem trafiamy kulą w płot.
P. S. Umieszczenie w Panteonie Górnośląskim osób żyjących uważam za jakiś żart - tyleż absurdalny, co niesmaczny.
Wcześniej pisaliśmy
Bądź na bieżąco i obserwuj
iPolitycznie - Działania elit europejskich pod wpływem Rosji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?