Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brak wody w basenie, to jeszcze nic! Recenzja filmu "Cicha ziemia"

Adam Pazera
Zapewne niejedna rodzina miała takie doświadczenia z wyjazdów wakacyjnych, kiedy po przybyciu na miejsce wypoczynku coś się nie zgadzało z proponowanej wcześniej oferty biura podróży. Moja siostra na przykład udała się w tym roku z rodziną do Grecji i zamiast pokoju z balkonem i widoku na park, otrzymała… mikroskopijny betonowy taras z wyleniałymi kępkami traw!

Wody nie ma i nie zanosi się, że basen zostanie napełniony

Rozczarowani byli też bohaterowie debiutu Agi Woszczyńskiej „Cicha ziemia”, Anna i Adam, którzy wynajęli na Sardynii willę z basenem na wzgórzu z którego rozpościerał się piękny widok na Morze Śródziemne. Kamery wewnątrz i na zewnątrz, odblokowanie alarmu, nic tylko odsłonić okiennice, włożyć do pełnej już lodówki szampany, a jako, że słońce bije z coraz większą mocą, przebrać się w strój kąpielowy i… skoczyć do basenu! Ale po odsunięciu brezentu pojawia się jedynie puste dno. Wody nie ma i nie zanosi się, że basen zostanie napełniony. Właściciel Fabio w ramach rekompensaty chce dać zniżkę, zaprasza na darmową kolację do swojej knajpki. Anna jest stanowcza: „Od tego basen się nie naprawi,a w ofercie był przecież dom z basenem”. Właściciel tłumaczy: „Mamy tu kłopot z wodą, jest przecież w dole piękne morze”, wreszcie decyduje: „Dajcie mi dwa dni, a teraz odpoczywajcie!” Więc odpoczywają, wieczorem przy kieliszku wina, przy muzyce (śpiewa Drupi), nad pustym basenem. Niby „młodzi, wykształceni, z dużego miasta” trzydziestolatkowie, ale jacyś tacy zniechęceni, jakby znudzeni sobą, a wieczorem, w ciemnościach niemal mechanicznie, uprawiają seks. Rano jednak budzi ich warkot młota pneumatycznego. No! Fabio się spisał, bo oto już dzień wcześniej młody, arabski imigrant, pracuje przy „basenowej usterce”. Anna uważnie przygląda się rozebranemu do pasa Rahimowi, z nadzieją rychłej kąpieli w basenie udaje się z Adamem do urokliwej zatoczki. Następnego dnia woda pojawia się w basenie, ale przystojny Arab ulega nieszczęśliwemu wypadkowi i jego ciało pływa na powierzchni.

Tragiczne wydarzenie nad basenem

Co zaobserwowały kamery, co w tym czasie robiła przyjezdna polska para, kiedy zauważyli wypadek, czy starali się udzielić pierwszej pomocy? Takie pytania są zadawane na komisariacie, kiedy przesłuchuje ich Marco, szef karabinierów, a tłumaczy z włoskiego na angielski Ricardo. Tragiczne wydarzenie nad basenem powoduje, że nic już nie będzie takie samo! Z pozoru spokojny Adam (policja wyklucza przecież udział osób trzecich), nerwowo szepcze Annie: „masz mówić, że byłaś w szoku”. Pewien automatyzm i rutyna, jakie do tej pory łączyły parę polskich turystów, zmienia się w lęk, niepewność, wzajemne oskarżenia. Pryska czar wakacji, które miały być odpoczynkiem (w Polsce, w ich mieszkaniu trwa remont, ale też są problemy, bo Ukraińcy wracają do siebie), zwłaszcza, że w kolejnym dniu wyższy rangą oficer dostrzega nieścisłości w zeznaniach obojga i „dociska” pytaniami: „czy zrobiliście wszystko, aby pomóc nieszczęśnikowi? Bo sekcja zwłok wykazała, że żył przed utonięciem”. Wydaje się, że sytuacja staje się coraz trudniejsza dla polskich turystów, ale komisarz niespodziewanie kończy śledztwo i zamyka sprawę słowami: „Goście są tu zawsze mile widziani”. Ot, causa finita!

Skok z wysokiej skały

Dość minimalistyczna w formie „Cicha ziemia” nieco nuży, powolny rytm zrazu chłodnych, a później już mocno napiętych relacji między Anną i Adamem drażni. Choć nie mam tu pretensji do obojga aktorów: Agnieszki Żulewskiej i Dobromira Dymeckiego, skoro taki był scenariusz, więc i antypatia doń musi być zamierzona. Adam ma w sobie poczucie winy, co zarysowane jest podczas jego sennych majaczeń, kiedy samotny i zagubiony biegnie ciemnym lasem. Czy pod koniec filmu odważny skok z wysokiej skały będzie dla niego swoistym katharsis, kiedy to po wypłynięciu, na plaży zacznie rozpaczliwie łkać? Bo wcześniej, kiedy poznane małżeństwo francuskie – Arnaud i Claire – uczyło ich nurkowania, on pierwszy wynurzył się ze strachem, głęboko wciągając powietrze. I Adam stracił już wówczas chęć do nurkowania, co z kolei wciągnęło Annę. Ale może przez przekorę, na złość mężowi, a może to ona miała mocniejszy charakter? Gdyż wyrzuca pełnemu poczucia winy Adamowi: „Skoro uważasz, że to nie był wypadek, to co mamy robić? Pokutować za to!?”

Jak odbierać tytuł filmu?

Istotnym zamiarem natomiast była zapewne chęć pokazania w „Cichej ziemi” obojętności zadufanych w sobie przedstawicieli Europy wobec przypływającej tysiącami na Stary Kontynent fali imigrantów. Trudno tu nie znaleźć porównania do filmu „Happy End”, austriackiego mistrza, Michaela Haneke, gdzie zadowoleni z siebie Francuzi nie zwracają uwagi na docierających na ląd uchodźców z Afryki.
W „Cichej ziemi” nie bez powodu pojawiają się przepełnione wojskiem ciężarówki, jak i nieprzypadkowo Arnaud, instruktor nurkowania na wezwanie straży przybrzeżnej odpływa motorówką, a opuszczając polskich przyjaciół rzuca (podobnie jak wcześniej inspektor policji): „Wszyscy są mile widziani na wyspie. Poza…nieproszonymi gośćmi!”
Przy okazji pani reżyser mruga okiem do starszego widza, bo wszak w roli francuskiego nurka występuje Jean Marc-Barr, jeden z bohaterów „Wielkiego błękitu” Luca Bessona, filmu sprzed ponad 30 lat!
A czy tytuł filmu - „Cicha ziemia” - mam odbierać jako milczenie i obojętność Starego Kontynentu wobec kryzysu imigracyjnego? Do końca tego nie wiem…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera