- Prezydent poprosił straż miejską o wyjaśnienia w sprawie - wyjaśnia Maciej Biskupski, asystent Piotra Uszoka. To samo zrobiliśmy my. Zastanawiający jest bowiem system zabezpieczający wjazd na Mariacką - tzw. system kontroli ruchu pojazdów. - Mamy bazę danych, w której znajdują się numery rejestracyjne pojazdów uprzywilejowanych (…). Wciąż brakuje kompletnego wykazu numerów karetek pogotowia. Mimo iż prosiliśmy o niego kilka razy (…) Wobec czego może kiedyś pojawić się problem z opuszczeniem słupka, gdyż czytnik nie rozpozna samochodu - tłumaczył się Dziennikowi Zachodniemu Krzysztof Król, rzecznik prasowy katowickiej straży pożarnej.
Tak stało się w sobotę przed północą. Problem jednak nie tylko w braku komunikacji między strażą miejską a pogotowiem ratunkowym, ale i samym systemie uruchomionym na katowickim deptaku, za który miasto zapłaciło prawie 800 tys. zł! Deptaku, na którym w weekendy bawią się tysiące osób, leją się litry alkoholu i o tragedię nie trudno. Dochodzi tu do bójek, kradzieży, pobić, zasłabnięć.
Król utrzymuje, że wina jest po stronie pogotowia, które nie podało wykazu numerów rejestracyjnych. Co jeśli wjazdu próbowała by karetka z Chorzowa? - Na słupku jest numer telefonu, wystarczy do nas zadzwonić i strażnik zwolni blokadę - tłumaczy rzecznik. Tak stało się też w sobotę. Obsługa karetki powiadomiła o problemie dyspozytora WPR, a ten zatelefonował do straży miejskiej.
A czas uciekał. Co prawda życie mężczyzny rannego na deptaku nie było zagrożone, ale w innym wypadku - np. zawału - liczyłaby się każda sekunda. Teoretycznie strażnik dyżurujący tej nocy w Katowicach mógł zauważyć zaparkowaną przed bramkami karetkę. Ma bowiem podgląd z kamery. - Ale tylko na fragment samochodu. Jednocześnie odbiera telefon i obsługuje miejski monitoring - ripostuje Król. Monitoringu na Mariackiej brak. Kamery są, ale tylko przemysłowe, słabej jakości.
A bramki? Mają zagrodzić wjazd na deptak wyremontowany za 12 mln zł przypadkowym kierowcom, których tu nie brakowało. Od początku sprawiały jednak trudności: zacinały się, albo uruchamiały w złym momencie. Jak działają? Sterowanie słupkami odbywa się automatycznie - system poprzez kamery rozpoznaje numery rejestracyjne pojazdów wpisanych do bazy danych - lub w razie awarii ręcznie.
W obu przypadkach procedura trwa: 10 sekund na sczytanie tablic, 10 sekund na opuszczenie słupków. Plus ryzyko awarii. - Wynikają z uszkodzeń mechanicznych, gdy ktoś w nie wjedzie. A jeśli np. zabraknie zasilania w całym mieście, to słupki automatycznie się opuszczą - tłumaczy Król. Czy na pewno, nie wiadomo, taką gwarancję daje prywatna firma, która system na Mariackiej zainstalowała.
Mimo komplikacji miasto nie ma zamiaru ze słupków rezygnować. - Nie chcemy robić z Mariackiej parkingu - ucina temat Biskupski.
Co ciekawe najspokojniej całe zamieszanie przyjęli w pogotowiu. Zablokowany wjazd?
- To problem globalny, który mamy na zamkniętych osiedlach, czy ogródkach działkowych. Za każdym razem załatwiamy to lokalnie - wyjaśnia Wojciech Miciński, wicedyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach. Ostatnio karetki zablokowano nawet w... siedzibie WPR. - Podczas Tour de Pologne trasę wyścigu wyznaczono wokół naszej stacji tak, że karetki nie mogły wyjechać - przypomina.
Przyznaje też, że problem z wjazdem na Mariacką zdarza się nie pierwszy raz. Wykaz tablic rejestracyjnych? - Jesteśmy w kontakcie z Miejskim Centrum Ratownictwa. Dyspozytor dzwoni, że jedzie karetka i bramki są opuszczane - dodaje.
*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?