Branża fitness zapowiada otwarcie 1 lutego. "Polski nie stać na lockdown, ale stać na reżim sanitarny"

2,5 miliarda złotych straty z powodu pandemii COVID-19

Branża fitness ma dość lockdownu i głośno mówi o problemach, jakie spowodowało jej niemalże całkowite zamknięcie.

- Polski nie stać na lockdown. Polskę stać na reżim sanitarny. Nie możemy porównywać się do Niemiec, Francji, Austrii, Czech czy Wielkiej Brytanii, gdzie pomoc jest niewspółmierna do tego, co jest u nas. W Niemczech każdy przedsiębiorca może liczyć na 90 proc. wsparcia za każdy miesiąc zamknięcia, o czym my możemy jedynie pomarzyć - mówi Tomasz Napiórkowski z PFF.

Jak twierdzi Napiórkowski, całkowita strata finansowa branży fitness w Polsce od października to prawie 2,5 miliarda złotych. Z kolei pomoc zaoferowana przez rząd Prawa i Sprawiedliwości pokrywa niespełna jedną piątą tej kwoty.

Siłownie, baseny, kluby fitness etc. to pracodawcy dla około dwóch milionów osób. Przedstawiciele PFF wyliczyli, że 75 proc. z tych firm nie może liczyć na żadną formę indywidualnego wsparcia finansowego.

Branża fitness ma zamiar otworzyć się 1 lutego

Polska Federacja Fitness zapowiada, że od 1 lutego branża ponownie otworzy się dla klientów, niezależnie od dalszych wytycznych rządu PiS. W środę, 20 stycznia, odbyła się w tej sprawie konferencja prasowa, na której przedstawiono m.in. założenia reżimu sanitarnego.

Rekomendowany reżim sanitarny w branży fitness:

• 1 os. na 12 m kw.
• Zachowanie 1,5 m odstępu pomiędzy klientami oraz pracownikami
• Zachowanie 1,5 m odstępu pomiędzy stanowiskami do ćwiczeń
• Dezynfekcja dłoni przed wejściem do klubu oraz po wyjściu z klubu
• Dezynfekcja szafek przez klubowiczów po każdym użyciu
• Wyłączenie co drugiego pionu szafek w szatni celem uniknięcia zagęszczenia ruchu
• Pomiar temperatury klubowiczów przed wejściem do klubu
• Obowiązkowe maseczki wśród pracowników oraz klientów (w przypadku klientów wyjątkiem będzie realizowanie treningu)