Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bronisław Cieślak: Czy 07 jeszcze się zgłosi? [WYWIAD]

Bronisław Cieślak
Bronisław Cieślak zasłynął kultową rolą porucznika Borewicza
Bronisław Cieślak zasłynął kultową rolą porucznika Borewicza Arkadiusz Ławrywianiec
O tym, kiedy zaczyna się życie. Jak to jest grać rolę milicjanta łajdaka. I o tym, czy życie płynie za szybko oraz kto komu ukradł twarz. Podczas 70. urodzin Bronisława Cieślaka w sławkowskiej Austerii rozmawiała Katarzyna Kapusta

Liczy pan lata? A może to inni je panu liczą?
Nie liczę godzin i lat... Była taka piosenka. Bardzo ją lubię i nie przypadkiem w odpowiedzi na pani pytanie ją zaśpiewałem... nie, no brednia. Jestem człowiekiem dorosłym i od czasu do czasu muszę wypełniać jakieś ankiety personalne albo jakieś rachunki #- daj Boże! - no i wtedy mnie pytają: "data urodzenia, PESEL", który znam na pamięć. No to jak znam na pamięć swój PESEL, to nie jestem taki idiota, żeby nie wiedzieć, ile to jest. Tyle że co innego jest wiedzieć, a co innego jest przyjąć to do wiadomości czy też uwierzyć. Zakładam, że pani też kiedyś będzie miała 70 lat, czego za szybko pani nie życzę, ale potem to już dzieje się tak, że to zasuwa jak polonez. Albo i szybciej.

ZOBACZ KONIECZNIE:
07 porucznik Borewicz miał urodziny w Sławkowie [ZDJĘCIA, WIDEO]

Chce pan przez to powiedzieć, że 70 lat minęło jak jeden dzień?
No nie aż tak, bo jednak to i owo zdarzyło się po drodze. W jeden dzień bym tego wszystkiego nie zmieścił. Czas jest taką wartością dziwną, gumową. Raz płynie szybciej, raz płynie wolniej. W poczekalni u dentysty, jak wiemy, bardzo wolno, a w chwilach przyjemniejszych - nadspodziewanie i niepotrzebnie szybko. No i jakoś tam to minęło. Poza tym, co tu się roztkliwiać. Naturalna kolej rzeczy. Mówi, że życie zaczyna się po trzydziestce, po czterdziestce. Ktoś mnie w związku z tym moim jubileuszem ostatnio, zapytał, czy nie uważam, że... życie zaczyna się po siedemdziesiątce? Powiedziałem, że ja tego nie wiem. Poza tym, no kiedy zaczyna się życie? Wedle jednych, gdy komórka mojego tatusia z komórką mojej mamusi gdzieś tam się znalazły. Inni mówią, że życie zaczyna się wtedy, jak się pępowinę przecina. A jeszcze inni mówią, że zaczyna się wtedy, jak już mamy coś pod czaszką. Nazbieramy trochę przemyśleń, doświadczeń, rozczarowań. Trochę dobrych i niedobrych chwil. Ilu ludzi, tyle odpowiedzi na to pytanie. Mam taką niegasnącą nadzieję, że coś ciekawego mi się jeszcze przytrafi. Żegnać się i podsumowywać, bilansować jeszcze nie zamierzam.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Bronisław Cieślak, serialowy porucznik Borewicz, kończy 70 lat

Widzowie kojarzą pana przede wszystkim jako porucznika Borewicza. Borewicz ukradł panu twarz?
W jakimś sensie można tak powiedzieć. Jeśli komuś się wydaje, że ja jestem Borewiczem, bo mnie poznaje na ulicy... no to co ja mogę zrobić? Uśmiechnąć się z domieszką ironii. Ponieważ ja prywatnie nie jestem Borewiczem. Mało tego, nie wszystkie cechy tego gościa aprobuję, podzielam jego poglądy, a w tym fachu, w którym on się zatrudniał, nigdy nie pracowałem, nigdy o nim nie marzyłem. Książek kryminalnych nie czytam. Nie znam się na tej literaturze, więc w gruncie rzeczy można powiedzieć (śmiech), że obsada była fatalna. Ale z aktorstwem to jest tak, że jak poskrobiemy jakieś tam komórki w mózgu i spróbujemy uruchomić wyobraźnię, to da się poudawać. W każdym razie starałem się to robić skutecznie i sugestywnie. Czy to mi wyszło? Nie mnie to oceniać. Nikt nie jest sędzią we własnej sprawie. To jest moja ukochana maksyma.

Borewicz był typowym człowiekiem PRL-u?
Spotykałem w PRL-u łajdaków i ludzi szlachetnych. Ktoś mi na przykład mówi: wszystkie milicjanty to były wielkie łobuzy. No to ja pamiętam rok 1989, pamiętam, że wielu byłych milicjantów natychmiast pobiegło do kościoła leżeć krzyżem, poświęcili swoje sztandary, przemalowali radiowozy z napisem milicja na policja. I co? I czwórkami do nieba?! Kilka tygodni temu przeczytałem, że jakaś banda sukinsynów policyjnych gwałciła w radiowozie dziewczynę... PRL? Nie! Niepodległa Rzeczpospolita. Po prostu w każdej epoce są ludzie i ludziska, są łajdaki i są ludzie fajni.

No, ale serialowy Borewicz był trochę łajdakiem z szelmowskim uśmiechem.
Dlatego, że ja nie zgodziłbym się i nie przyjął w tych czasach roli tak zwanego pozytywnego obywatela milicjanta. W tych czasach, w Niemieckiej Republice Demokratycznej, tak zwanym DDR, we wschodnich Niemczech, kręcono milicyjny serial. Nazywał się "Telefon 110". Mówiliśmy na to "kino białych telefonów". Wszyscy byli wyprasowani na kantki, chodzili na baczność, empatyczni byli ci milicjanci. Tacy, co to staruszki wyłącznie przez jezdnię przeprowadzają. Tak jest, towarzyszu majorze! Nie, towarzyszu majorze! No, w ogóle pysznota, tyle że nieprawda. Więc jak mi ktoś mówi, że "07 zgłoś się" był filmem gloryfikującym czasy realnego socjalizmu i propagandowym, to ja ich odsyłam do tego serialu i przypominam im parę odzywek mojego porucznika. Bałem się grać rolę pozytywną. W filmie zawsze dobrze jest, gdy bohater oprócz pozytywnych cech... ma te mniej pozytywne.

A gdyby chcieli nakręcić "07 zgłoś się", ale w obecnych czasach, zagrałby pan?
Nie. Niech to, co było, zostanie tam, gdzie jest.

Rozmawiała Katarzyna Kapusta



*DŁUGOTERMINOWA PROGNOZA POGODY NA PAŹDZIERNIK 2013
*Grzyby jadalne i grzyby trujące. Jak je odróżnić? [ZOBACZ NA ZDJĘCIACH]
*Nowy towar w Lidlu, czyli szarża klientów w Sosnowcu [ZOBACZ WIDEO]
*Kalendarz Lindner 2014, czyli modelki w trumnach [ZDJĘCIA 18+]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!