Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Browar Zamkowy w Cieszynie: Wrogie przejęcie czy też ratowanie spółki?

Jacek Drost
Jacek Drost
W Browarze Zamkowym Cieszyn piwo jest warzone nieprzerwanie od ponad 170 lat
W Browarze Zamkowym Cieszyn piwo jest warzone nieprzerwanie od ponad 170 lat www.cieszyn.pl
Browar Zamkowy Cieszyn, najstarsza nieprzerwanie działająca warzelnia piwa w Polsce, znowu zmienił właściciela. W okolicznościach, które rodzą pytania o jego przyszłość.

- Przez ostatnie dwa lata ciężko harowałem, żeby postawić browar na nogi - mówi w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim rozgoryczony Adam Leda, były już właściciel Browaru Zamkowego Cieszyn.

Twierdzi, że został on przejęty przez mniejszościowego wspólnika w dość dziwnych oraz niespodziewanych okolicznościach i nie waha się powiedzieć, że było to tzw. wrogie przejęcie mające na celu położenie browaru, który powoli nabierał wiatru w żagle.

Biuro Prasowe Browaru Zamkowego Cieszyn utrzymuje z kolei, że do zmian właścicielskich doszło z powodu trudnej sytuacji finansowej, w jakiej znalazło się przedsiębiorstwo pod poprzednim kierownictwem, a używanie przez Adama Ledę określenia, że doszło do wrogiego przejęcia jest wyłącznie publicystycznym określeniem nie mającym nic wspólnego z rzeczywistością.

Tak czy inaczej, zamieszanie wokół browaru, który od dziesięcioleci warzy piwo i niejako stał się jednym z symboli Cieszyna oraz Śląska Cieszyńskiego nie napawa optymizmem i rodzi pytania o jego przyszłość.

Browar z bardzo długą tradycją

Historia cieszyńskiego browaru sięga 1659 roku - wtedy w pobliżu Wieży Piastowskiej zarząd habsburskiej Komory Cieszyńskiej zdecydował o budowie pierwszego browaru zamkowego. W 1846 roku, w związku z założeniem na Górze Zamkowej romantycznego parku, browar został przeniesiony w nowe miejsce, na fundamenty północnych obwarowań zamku. Wtedy wybudowany został na zamówienie arcyksięcia Karola Ludwika jako czteroskrzydłowy, prostokątny budynek z dziedzińcem pośrodku.

Szybko zyskał opinię „jednej z najwspanialszych siedzib produkcji piwa na Morawach i Śląsku austriackim”. Piwo z Cieszyna stało się popularne nie tylko w Księstwie Cieszyńskim, ale w całej monarchii habsburskiej.

Po zakończeniu I wojny światowej i upadku Austro-Węgier doszło do nacjonalizacji majątku książąt cieszyńskich - browar upaństwowiono i powołano Państwowe Zamkowe Zakłady Przemysłowe w Cieszynie. W latach 20. XX wieku wydzierżawiono go warszawskim przedsiębiorcom skoligaconym m.in. z prezydentem Ignacym Mościckim. W 1933 r. zakład znalazł się pod zarządem Dyrekcji Lasów Państwowych.

W czasie II wojny światowej browar nie uległ likwidacji i nie zaprzestał produkcji. Po 1945 r. został włączony w skład Bielskich Zakładów Piwowarsko-Słodowniczych, a następnie Zakładów Piwowarskich w Żywcu. Przez cały ten czas, wciąż w tym samym budynku, browar produkował różne gatunki piwa, w tym swój sztandarowy produkt - piwo jasne pełne typu pilzneńskiego.
Na początku lat 90. XX wieku cieszyński browar został sprywatyzowany i wraz z browarem żywieckim kupiony przez holenderski koncern Heineken. Produkcję ograniczono do jednego gatunku piwa, któremu nadano handlową nazwę Żywiec Brackie. Piwa z Cieszyna sprzedawano w tym czasie w całym kraju.

W 2011 roku doszło do formalnej konsolidacji browaru z Grupą Żywiec. Jednak dwa lata temu gruchnęła wieść, że Grupa Żywiec planuje zamknąć cieszyński browar. Informacja ta odbiła się szerokim echem w kraju wywołując konsternację nie tylko na Śląsku Cieszyńskim, ale w całym środowisku piwowarskim.

- Jeśli do tego dojdzie, że zostanie zamknięty Browar Zamkowy Cieszyn i nie będzie tam warzone piwo, to będzie to zbrodnia! Zbrodnia na dziedzictwie kulturowo-przemysłowym, zbrodnia dla Śląska Cieszyńskiego, zbrodnia przeciw piwowarstwu polskiemu - mówił DZ Tomasz Kopyra, członek założyciel Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych i autor bloga blog.kopyra.com, który jako pierwszy poinformował o zamiarach Grupy Żywiec.

W podobnym tonie wypowiadała się burmistrz Cieszyna Gabriela Staszkiewicz.

- To bardzo smutny czas. Jesteśmy zszokowani. Grupa Żywiec podkreśla, że warzy piwa z tradycją, a jednocześnie chce zamknąć browar, w którym piwo powstaje według dawnej receptury, który jest perełką w świecie piwowarskim, architektonicznym, wpisuje się w zabytkowy charakter Wzgórza Zamkowego i jest protoplastą browaru w Żywcu - stwierdziła we wrześniu 2020 r. burmistrz Staszkiewicz.

Lokalny biznes ruszył na odsiecz

Browar jednak nie został zamknięty. Jego nabyciem zainteresowany był m.in. przedsiębiorca i polityk Marek Jakubiak, ale ostatecznie kupił go lokalny biznesmen Adam Leda.

- Moja rodzinna spółka Felix Investments wygrała przetarg na zakup browaru. Nie bardzo chciałem, ale ostatecznie spięliśmy się i kupiliśmy go, bo podniósł się raban, że Browar Cieszyn to kawał historii i ostatni browar w Europie, który w tradycyjny sposób warzy piwo - opowiada Adam Leda, który nabył 75 procent udziałów, a pozostałe 25 przypadło współwłaścicielowi Cisowianki Mirosławowi Gruszce.

Nowy właściciel od początku zapowiadał, że chce nie tylko utrzymać dotychczasowe ponad 170-letnie dziedzictwo browaru, ale także je rozwinąć.

- Postawiliśmy na lokalność - mówi Adam Leda. Dodaje, że temu miały służyć m.in. promocja piwa „Noszak” czy organizacja trzydniowej imprezy historyczno-rozrywkowej „Dni Noszaka” nawiązującej nazwą do twórcy potęgi Księstwa Cieszyńskiego - księcia Przemysława I Noszaka z udziałem cieszynianina Jana Błachowicza - mistrza świata Ultimate Fighting Championship w wadze półciężkiej i jednego z najlepszych polskich sportowców.

Leda podkreśla, że włożył sporo serca, czasu i mnóstwo pieniędzy w to, żeby browar postawić na nogi. Szacuje, że tylko w ostatnich miesiącach wsparł go kwotą około 3,5 mln zł. Uważa, że działania przyniosły skutek, bo browar systematycznie zwiększał produkcję piwa, a obroty skoczyły z 6 mln zł w 2019 roku do 24 mln zł w minionym roku, mimo pandemii i wysokich cen surowców oraz energii.

- To, co się wydarzyło później, jest dla mnie szokujące - mówi Leda oceniając postępowanie swojego wspólnika, mniejszościowego udziałowca.

- Od samego początku miał plan, żeby ten browar przejąć od nas, bo umowę robiła jego zaprzyjaźniona kancelaria, specjalizująca się w tzw. przymusowych wykupach. Myśmy 2/3 zapłacili Grupie Żywiec gotówką, a 1/3 mieliśmy zapłacić po roku. Tuż przed transakcją namówił mnie, żebym wziął z jego funduszu pożyczkę. Okazało, że umowa ma kruczki prawne i koniec końców oni przejęli ten browar za 10 tysięcy złotych, mimo że włożyłem w niego parę milinów i dwa lata ciężkiej pracy. W tej chwili browar jest dewastowany, bo ich nie interesuje produkcja piwa, a tylko nieruchomość. Wypowiadają wszystkie umowy, zwalniają ludzi, nie warzą piwa - powiedział w rozmowie z DZ Leda.

Do zmian właścicielskich w browarze doszło na początku tego roku.

- Na co innego się umawiałem biorąc pożyczkę, co innego było wpisane w umowę i termin zapadalności był na 31 stycznia. Znalazłem nowego partnera, który przy fajnej wycenie miał wyłożyć pieniądze, żeby tę pożyczkę zwrócić. Potrzebowałem tylko dwa miesiące czasu - podkreśla Leda.

Dodaje, że współwłaściciel grał na czas, by 1 lutego oznajmić mu: „Niestety, pańska prośba o przedłużenie tego terminu została rozpatrzona negatywnie. Informujemy pana, że właśnie korzystamy z zapisu umowy paragraf 9 i przejmujemy pana browar. Dziękujemy uprzejmie”. I tak to wyszło - opowiada Leda, zapowiadając, że o przejęciu browaru zamierza powiadomić prokuraturę.

Zmiany z powodu sytuacji browaru

Biuro Prasowe Browaru Zamkowego Cieszyn wyjaśnia z kolei, że do zmian właścicielskich doszło z powodu trudnej sytuacji finansowej, w jakiej znalazło się przedsiębiorstwo pod poprzednim kierownictwem.

- Po pierwsze, zmiany własnościowe są związane z niespłaceniem pożyczki i niezapewnieniem finansowania potrzebnego do funkcjonowania browaru zaciągniętej w funduszu inwestycyjnym, będącym instytucją finansową (a więc podmiotem należącym do tej samej kategorii co banki). Fundusz ten, działając zgodnie z umowami zawartymi z podmiotami, na które decydujący wpływ miała rodzina Leda, po prostu zrealizował swoje uprawnienia zastrzeżone na wypadek niespłacenia pożyczki. Co więcej, zobowiązań wobec funduszu nie zrealizowano pomimo tego, że fundusz dawał panu Ledzie „drugą” i „trzecią szansę”. Nie ma więc mowy o żadnym „wrogim przejęciu”, a jedynie o realizacji uprawnień przysługujących wierzycielowi na wypadek niewykonania umowy przez dłużnika - czytamy w przesłanym do redakcji wyjaśnieniu służb prasowych browaru.

Biuro Prasowe wyjaśniło, że „zgodnie z postanowieniami umowy wiążącej ówczesnych udziałowców 1 lutego bieżącego roku właścicielem Browaru Zamkowego Cieszyn został fundusz MJG, a 13 kwietnia dołączył do niego fundusz KDW (...). Celem obecnych właścicieli i nowego zarządu jest rozwój spółki jako przedsiębiorstwa specjalizującego się w warzeniu i produkcji piwa według starej pilzneńskiej receptury. Jednocześnie, jedną z pierwszych decyzji, jaką musieliśmy podjąć, było ratunkowe dokapitalizowanie BZC” - informuje Biuro Prasowe.

Według służb prasowych, browar w momencie dokonania zmian właścicielskich wymagał natychmiastowego, ratunkowego dokapitalizowania, by móc kontynuować swoją podstawową działalność - czyli warzenie piwa - a także, by jego pracownicy mogli otrzymać wynagrodzenie.

- To najlepiej pokazuje do jakiej sytuacji zostało doprowadzone przedsiębiorstwo przez poprzedniego zarządcę. W tej chwili podejmowane są niezbędne działania, by zapewnić firmie rozwój, oparty o stabilne podstawy, który przyniesie korzyści wszystkim interesariuszom, w tym pracownikom i lokalnej społeczności - czytamy w przesłanym do redakcji wyjaśnieniu.

Nowi właściciele ustami biura prasowego twierdzą, że starają się starają się ustabilizować bieżącą sytuację finansową.

- Prowadzimy też audyt prawno-finansowy działań poprzedniego zarządu. Podjęta została również decyzja o rozpoczęciu zaległych i niezbędnych działań konserwacyjno-remontowych w zabytkowych budynkach. Dokładamy wszelkich starań, aby w jak najszybszym czasie, Arcyksiążęcy Browar Zamkowy Cieszyn wyszedł na prostą i stał się rentownym przedsiębiorstwem, którego ambicją będzie oferowanie piwa rzemieślniczego znanego nie tylko lokalnie, ale w całej Polsce. Nasz browar, funkcjonujący nieprzerwanie od XIX wieku, to najdłużej działający ośrodek warzenia piwa w Polsce, który dalej będzie rozwijany - czytam w przesłanej do redakcji odpowiedzi.

Oceniając współpracę z Adamem Ledą, nowi właściciele wyjaśniają, że został on odwołany w związku z sytuacją w spółce.

- Do tej pory nie rozliczył się z czynności wykonywanych w ramach pełnionych obowiązków, nie zdał spółce sprawozdania z zarządu, ani nie odpowiada na wezwania spółki, wobec czego zmusił spółkę do podjęcia stosownych kroków prawnych - czytamy w przesłanym do redakcji wyjaśnieniu.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera