W Niecieczy spotkały się drużyny, które mogą żałować, że ligowe zmagania w 2018 roku już się kończą. Obie w końcówce rundy nabrały wiatru w żagle - GKS Tychy miał na swoim koncie trzy zwycięstwa z rzędu, a Bruk-Bet zdobył osiem punktów w czterech meczach, dzięki czemu opuścił dolne rejony tabeli.
Na boisku dało się zauważyć, że piłkarze obu zespołów są w gazie. Tylko w pierwszej połowie piłka aż trzykrotnie zatrzymywała się na słupku! Szczęście miał zwłaszcza bramkarz gospodarzy, bo w ten sposób zakończyła się próba Omara Monterde z dystansu i niefortunna interwencja obrońcy niecieczan, Rafała Grzelaka. Bruk-Bet najwięcej zagrożenia sprawiał po stałych fragmentach gry - po rzucie rożnym Przemysław Szarek także trafił w słupek, a jedyny gol przed przerwą padł po rzucie karnym. Przewinienia blisko własnej bramki dopuścił się Maciej Mańka, a z jedenastki trafił Roman Gergel.
Tyszanie przeważali, ale brakowało im skuteczności w ataku i rozwagi w defensywie. Na początku drugiej połowy nie upilnowali Florina Purece. Rumun trzy dni wcześniej zapewnił Bruk-Betowi zwycięstwo nad Podbeskidziem efektownym uderzeniem z dystansu, a w starciu z GKS-em powtórzył swój wyczyn. Skierował piłkę w samo okienko tyskiej bramki, nie dając szans Konradowi Jałosze.
W ostatnich 30 minutach gry GKS rzucił się do ataku. Kontaktowego gola strzelił Łukasz Grzeszczyk, który potwierdził dobrą dyspozycję i zmieścił piłkę w bramce po strzale z ostrego kąta. Gol kapitana rozbudził nadzieje gości, którzy ryzykowali atakami coraz większą liczbą zawodników, ale Bruk-Bet bronił się bardzo umiejętnie. W końcówce o zwycięstwie "Słoni" przesądził Jacek Kiełb, kierując piłkę do siatki po kontrataku gospodarzy. - Zabrakło nam odrobiny szczęścia, bo niewiele nam brakowało, by w pierwszej połowie objąć prowadzenie. Jak na złość przegraliśmy mecz, w którym to my kreowaliśmy grę. Nie chcę komentować pracy sędziów, ale ich dziwne decyzje też nam nie pomagały - mówił Grzeszczyk.
Bardziej bezpośredni w ocenie pracy arbitrów był trener Ryszard Tarasiewicz. - Moim zdaniem zagraliśmy najlepszy w tym sezonie mecz na wyjeździe. Nie jesteśmy jednak o dwie-trzy klasy lepsi od Termaliki, więc sędziowanie jest w takich spotkaniach determinujące. Nie powinno być rzutu karnego dla rywali, za faul na Grzeszczyku powinna być czerwona kartka, a sędzia boczny może teoretycznie wie, co to znaczy pozycja spalona, ale w praktyce wygląda to bardzo źle. Wysiłek zespołu został zniweczony przez pracę sędziów. Szkoda, że mecz nie był transmitowany w telewizji, bo po kilku dniach wszyscy o tym zapomną - mówił rozgoryczony trener GKS-u.
Bruk-Bet przerwał serię trzech kolejnych zwycięstw tyszan i wyprzedził ich w ligowej tabeli. GKS zakończył rok z dwucyfrową stratą do miejsc premiowanych awansem - to oznacza, że zimą i wiosną podopiecznych Tarasiewicza czeka sporo pracy, by móc zaatakować ligową czołówkę.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3-1 GKS Tychy
Roman Gergel 31' (k.), Florin Purece 48', Jacek Kiełb 90' - Łukasz Grzeszczyk 64'
Bruk-Bet Termalica: Dariusz Trela - Dominik Sadzawicki (72' Bartosz Szeliga), Przemysław Szarek, Rafał Grzelak, Martin Mikovič (46' Artem Putiwcew) - Dawid Kalisz, Piotr Wlazło, Mateusz Kupczak, Florin Purece (66' Vlastimir Jovanović), Jacek Kiełb - Roman Gergel.
GKS Tychy: Konrad Jałocha - Maciej Mańka (46' Mateusz Grzybek), Marcin Biernat, Daniel Tanżyna, Dawid Abramowicz (89' Sebastian Steblecki) - Hubert Adamczyk, Jakub Piątek (77' Edgar Bernhardt), Keon Daniel, Łukasz Grzeszczyk, Omar Monterde - Jakub Vojtuš.
żółte kartki: Purece, Wlazło - Mańka, Grzybek, Biernat, Vojtuš.
sędziował: Konrad Gąsiorowski (Biała Podlaska)
widzów: 1118
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Magazyn sportowy KIBIC
Awantura piłkarek na meczu Czarni Sosnowiec - GKS Katowice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?