Budowa Parku Wodnego w Rudzie Śląskiej ruszyła z kopyta

Pytanie jednak, czy prezydent miasta nie zmieni koncepcji budowy kompleksu basenów, bo takie deklaracje padły na początku marca. Nadal tajemnicą pozostają też ceny biletów.

- Nie możemy się doczekać, kiedy aquapark zostanie otwarty. Dotychczas musieliśmy jeździć aż do Tarnowskich Gór, a teraz atrakcje będziemy mieć zaraz przed domem - cieszy się rudzianka Elżbieta Kordasz, mama czteroletniej Natalii i Izy.

W powstającej hali oprócz basenu, będziemy mogli również skorzystać m.in. z groty i jacuzzi oraz tzw. rwącej rzeki. Ciekawie zapowiada się też basen laguna z gejzerami i masażami oraz basen edukacyjny z ruchomą podłogą, o różnej głębokości.

- Ponadto odwiedzający park wodny będą mogli udać się do strefy saun lub na wybrane zabiegi zdrowotne - zachęca już teraz Sławomir Kamiński z zarządu spółki Park Wodny w Rudzie Śląskiej, odpowiedzialnej za budowę obiektu.

Cóż jednak z tego, skoro ledwo ruszyły prace, a już są pewne wątpliwości. Dlaczego? Cały czas toczą się bowiem rozmowy w sprawie ewentualnej zmiany koncepcji budowy parku wodnego. Taki pomysł ma prezydent Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic. Chodzi o to, aby aquapark w przyszłości mógł przynosić jeszcze większe zyski niż pierwotnie zakładano. Póki co jednak, władze nie chcą zdradzać szczegółów.
- Pani prezydent pamięta o tej sprawie. Trwają jeszcze ostatnie ustalenia w sprawie parku wodnego. Informacje na temat realizacji tej inwestycji zostaną przekazane w maju - zdradza tylko Adam Nowak, rzecznik prasowy UM Ruda Śląska.

Zagadką pozostają też ceny biletów w przyszłym parku. - Oferta będzie konkurencyjna i na każdą kieszeń - krótko informuje Sławomir Kamiński ze spółki Park Wodny. I oby tak było w rzeczywistości, bo patrząc na dogodne położenie parku wodnego OTI (bliskość autostrady A4 oraz Drogowej Trasy Średnicowej) miejsce te będzie kuszące dla niejednego mieszkańca regionu. Dodajmy, że na budowę parku inwestor zaciągnął 119 milionów kredytu.