Budowa spalarni w Wilkowyjach do ponownego rozpatrzenia. SKO uchyliło decyzję prezydenta Tychów

„Uchylić w całości zaskarżoną decyzję i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia przez organ I instancji”, czytamy w decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach z 18 listopada br.

Chodzi o budowę spalarni odpadów w Wilkowyjach, a ściślej mówiąc - o Zakład Odzysku Energii. Mieszkańcy Wilkowyj, zwłaszcza bezpośredni sąsiedzi tej inwestycji od początku byli na „nie”. W jednej z petycji napisali m.in., że w bliskim sąsiedztwie planowanej spalarni są domy mieszkalne oraz pola uprawne. „Co powoduje uzasadnione obawy i pewność, że związku rakotwórcze z czasem zbierające się w ziemi trafią do produktów uprawianych na pobliskich polach oraz w pobliskich ogrodach działkowych”, można było przeczytać w tym piśmie.

Były spotkania, rozmowy, a nawet - w marcu br. - pikieta pod Urzędem Miasta Tychy, a latem miasto wydało swoją zgodę na budowę spalarni. „Nie znaleziono podstaw prawnych do wydania decyzji odmownej. Inwestor spełnił wszystkie określone przepisami wymogi”, napisano w komunikacie z UM Tychy.

Zapewniono, że przeanalizowane zostały wszystkie złożone w terminie pisma oraz zawarte w nich uwagi i wnioski mieszkańców miasta. W komunikacie było też zapewnienie, że urzędnicy odpowiedzieli na wszystkie 1482 pisma, jakie wpłynęły, dodając, że 1466 z nich było tej samej treści). „Pisma i petycje mieszkańców są istotnym elementem postępowania, ale nie mogą stanowić jedynej przyczyny wydania odmownej decyzji środowiskowej”, napisano we wspomnianym komunikacie.

Decyzja prezydenta Tychów o środowiskowych uwarunkowaniach nie zamykała jednak procedury prawnej dla tej spornej inwestycji. Protestujący mieli prawo odwołania do SKO, co też uczynili, a organ ten cofnął decyzję prezydenta. Przede wszystkim dlatego, że ani prezydent, ani nikt z podległych mu urzędników nie powinien był tą sprawą się zajmować. Jest on bowiem - jak czytamy w udostępnionym przez radnego Dariusza Wencepla dokumencie SKO - reprezentantem strony postępowania i jako taki „podlega wyłączeniu z (...) postępowania dotyczącego wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla planowanego przedsięwzięcia”.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze zauważyło też, że urząd wydał swoją decyzję środowiskową tylko na podstawie dokumentów przedłożonych przez inwestora. Sam nie wykonał żadnych badań oceniających „zasięg oddziaływania planowanego przedsięwzięcia”.

Zastrzeżenia SKO wobec decyzji UM Tychy dotyczyły również tzw. kręgu stron. Urząd stwierdził, że został on ustalony prawidłowo, podczas gdy SKO dopatrzyło się nieruchomości, których właściciele lub użytkownicy nie zostali uznani za strony postępowania.

Z tych to powodów decyzja UM Tychy o uwarunkowaniach środowiskowych dla spalarni odpadów w Wilkowyjach została uchylona w całości i skierowana do ponownego rozpatrzenia przez organ I instancji. Organem I instancji jest wprawdzie prezydent, ale - jak już powiedzieliśmy - tą sprawą nie powinien się zajmować, ale wystąpić do SKO o wskazanie innego organu do jej rozpatrzenia.

Jak nas zapewniła Ewa Grudniok, rzecznik UM Tychy, miasto przygotowuje swoje stanowisko wobec decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Czekamy.