Budżetówka chce podwyżek i protestuje

Ludzie kultury poskarżyli się na dziadowskie pensje

- Wstydzę się naszych dziadowskich pensji. Tak, bo przez nie mamy prawo czuć się dziadami - mówi Roland Dobosz, wiceprzewodniczący Solidarności w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu. Wczoraj przekazał on na ręce Henryka Mercika - odpowiedzialnego w Zarządzie Województwa Śląskiego za sprawy kultury - petycję, której autorzy domagają zrekompensowania pracownikom sektora kultury „wieloletnich zaniedbań płacowych”. Podobny dokument trafić miał też do przewodniczącego sejmiku oraz szefa komisji kultury, ale tych akurat nie było w swoich biurach, co mocno zirytowało związkowców. Jak podkreśla Roland Dobosz fakt, że adresatem petycji są samorządowcy, a nie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wynika z tego, że resort przekazał wiele placówek kultury na garnuszek samorządów. Za tym jednak - jak przekonują samorządowcy - nie poszło przekazanie pieniędzy.

- Protestujący mają rację, ale nie do mnie powinni kierować te pretensje - stwierdza Henryk Mercik przypominając, że ministerstwo dokłada się tylko do utrzymania Muzeum Śląskiego. Pod tym względem zdecydowanie lepiej wygląda nie tylko Mazowsze, ale też Małopolska, czy Dolny Śląsk, gdzie resort współprowadzi (czytaj: współfinansuje) znacznie więcej instytucji kultury. Związkowców takie tłumaczenia jednak nie interesują.

- To zła polityka władz naszego regionu doprowadziła do takiej sytuacji - ocenia Roland Dobosz i zapowiada, że związkowcy nie zamierzają czekać do przyszłego roku na poprawę wynagrodzeń w sektorze kultury, bo przy niewielkiej liczbie zatrudnionych w nim osób podwyżki nie zrujnowałyby budżetu samorządu.

Lepszą przyszłość policji obiecuje tylko opozycja

Bardziej cierpliwi wydają się funkcjonariusze służb mundurowych, którzy wystąpili do klubów parlamentarnych o zwiększenie w przyszłorocznym budżecie wydatków służb podległych resortowi spraw wewnętrznych, finansów oraz sprawiedliwości. Na liście życzeń są m.in. pieniądze na dodatkowe etaty, których utworzenie - jak twierdzą związkowcy - jest konieczne chociażby ze względu na trwający kryzys migracyjny w Europie. A także realna podwyżka płac, doposażenie służb w sprzęt i ustawa, która określi ścieżkę kariery zawodowej.

Oczekiwania służb mundurowych miała okazję poznać zarówno obecna premier Ewa Kopacz, jak też Beata Szydło, która być może zajmie jej miejsce po 25 października.

- Podczas naszej ostatniej pikiety w Warszawie przedstawiciele klubu PiS oraz SLD zadeklarowali, że uznają nasze postulaty za słuszne i obiecali, że jeśli będą mieli wpływ na rządy, to będą one realizowane - informuje Rafał Jankowski, wiceszef NSZZ Policjantów w garnizonie śląskim. Jak dodaje jeszcze w tym tygodniu z postulatami środowiska ma zapoznać się lider śląski ruchu Pawła Kukiza. Można domniemywać, że nie będzie on chciał być gorszy od przedstawicieli pozostałych partii opozycyjnych.

Jutro do Warszawy zjadą protestować nauczyciele

Zanim to jednak nastąpi przez Warszawę przejdzie ogólnopolska manifestacja pracowników oświaty. Data przemarszu nie przez przypadek została ustalona na 14 października. Dzień Edukacji Narodowej w tym roku ma stać się Nauczycielskim Dniem Protestu. Firmujący tę manifestację Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się m.in. podwyższenie o 10 procent wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, wychowawców i innych pracowników pedagogicznych oraz zmian w systemie wynagradzania pracowników samorządowych, wstrzymania przekazywania przez samorządy podległych im szkół i przedszkoli osobom fizycznym i prawnym niebędącym jednostkami samorządu terytorialnego, a także zwiększenia nakładów z budżetu państwa na oświatę.

*Koszmarny wypadek w Bytomiu. Dlaczego ciężarówka zmiażdżyła fiata i zabiła młoda kobietę?
*Rolnik szuka żony ODC. 5 ZDJĘCIA + WIDEO
*Nowe mieszkanie w Katowicach może być Twoje
*Straszny wypadek w McDonaldsie: Dziewczynka ma poparzenia 4. stopnia