Burmistrz Mikołowa Stanisław Piechula po raz kolejny traci mandat zaufania powierzony mu przez sympatyków i politycznych sprzymierzeńców w swojej pierwszej kadencji. Tym razem w czasie zebrania mikołowskiego koła Platformy Obywatelskiej, które odbyło się 16 lutego, pojawił się wniosek o przeniesienie burmistrza do innego koła lub jego dobrowolne wystąpienie z jego szeregów. Powodem tej decyzji jest romans burmistrza z jego podwładną. Przypomnijmy: o związku i uczuciu, jakie łączy Piechulę z urzędniczką, sam burmistrz poinformował na Facebooku na początku lutego. Smaczku sprawie dodawał fakt, że kobieta była jego asystentką. Teraz pracuje w innej jednostce samorządowej.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Zakochany burmistrz Mikołowa przyznał się do romansu z asystentką. "Jestem po uszy zakochany"
Stanisław Piechula zdecydował już o rezygnacji z członkostwa w kole PO w Mikołowie. - Oczywiście, jeśli mnie gdzieś nie chcą, to nie mam zamiaru pchać się tam na siłę i stwarzać problemów - mówi Stanisław Piechula. - Tym samym rezygnuję z mojej obecności w mikołowskim kole. A co do moich dalszych planów politycznych, wciąż jeszcze nie podjąłem decyzji - dodaje zapytany o start w wyborach samorządowych w 2018 roku
Co istotne, apel został skierowany do Stanisława Piechuli dzień po otwartym spotkaniu członków Platformy Obywatelskiej z powiatu mikołowskiego, w którym wzięli udział sympatycy partii, ale również posłowie Józef Lassota z Krakowa i Adam Korol z Gdańska.
Czy rozmowy w kuluarach z posłami miały bezpośredni wpływ na decyzję mikołowskich członków? Według Iwony Pulińskiej-Leszczyńskiej, przewodniczącej mikołowskiej PO, w czasie spotkania w Miejskim Domu Kultury w Mikołowie temat romansu Stanisława Piechuli nie był poruszany i komentowany. Choć jak sama twierdzi, sprawa odbiła się szerokim echem w środowisku poselskim. W ostatnich tygodniach mówiło się tam o sytuacji w Mikołowie sporo.
- Nie jest to wydarzenie chwalebne dla nas, członków Platformy Obywatelskiej, dlatego postanowiliśmy zwrócić się z prośbą do Stanisława Piechuli, aby ten dobrowolnie opuścił nasze koło - mówi Iwona Pulińska-Leszczyńska.
Jak twierdzi Eugeniusz Wycisło, sekretarz i członek zarządu mikołowskiego koła PO, wniosek ten nie trafił bezpośrednio do rąk Stanisława Piechuli, a został wysłany pocztą do Urzędu Miasta w Mikołowie, bo... członkowie mikołowskiego koła nie znają jego aktualnego adresu zamieszkania.
Dodajmy, że to nie pierwszy raz, kiedy burmistrz Mikołowa płaci polityczną cenę za swoje wyznanie na Facebooku. W trakcie ostatniej sesji Rady Miejskiej mikołowscy radni złożyli na jego ręce oświadczenie, w którym wezwali go do wyjaśnienia sytuacji związanej z oświadczeniem dotyczącym intymnych relacji z podwładną. Radna Stanisława Hajduk-Bies wraz pięcioma innymi radnymi wezwała burmistrza do ustąpienia z urzędu.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Sześciu radnych wzywa do ustąpienia z urzędu zakochanego burmistrza Mikołowa
- Tutaj oczywiście nie chodzi o winę, a samą relację, która stoi w jawnej sprzeczności z zasadami etyki i niszczy autorytet urzędu burmistrza - podkreśla Stanisława Hajduk-Bies.
Głos w sprawie zabrali również eksperci. - Wszyscy dobrze wiemy, w jakim stanie jest Platforma Obywatelska, dlatego wizyta pana Lassoty i Korola była prawdopodobnie misją gaszącą pożar - komentuje dr Tomasz Słupik z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Jego zdaniem, zaufanie wobec burmistrza nie tylko w szeregach partii, ale również wśród mieszkańców będzie stopniowo spadać. - Burmistrz - w sensie komunikacyjnym i wizerunkowym - popełnił niezliczoną ilość błędów. Myślę, że studenci komunikacji lub marketingu politycznego będą w przyszłości analizowali ten przykład - tłumaczy politolog.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?