Był strajk, ale kopalnie KHW pracowały

Sierpień 80 domaga się wzrostu wskaźnika wynagrodzeń o 12 proc. Strajk ogłoszono tylko na pierwszej zmianie, w godzinach od 6. do 8. Potem protestujący zjechali do pracy. Holding nie oszacował jeszcze strat, ale jak zapewniał Ryszard Fedorowski, rzecznik KHW akcja nie sparaliżowała pracy i wydobycie nie zostało wstrzymane. - Przy sprzyjających okolicznościach do końca dnia uda się nadrobić ewentualne straty - dodawał.

Do strajku ostrzegawczego przystąpili górnicy w czterech z pięciu kopalń KHW, gdzie działa Sierpień 80: kop. Murcki, Mysłowice-Wesoła, Wujek i Staszic. W KWK Wieczorek załoga fedrowała tak, jak zawsze.
- Akcja protestacyjna udała się w stu procentach - twierdził z kolei Szczepan Kasiński, pełnomocnik Komisji Krajowej Wolnego Związku Zawodowego Sierpień 80. - Niestety, opinia publiczna nie mogła bezpośrednio zapoznać się z jej przebiegiem, choć o to zabiegaliśmy. Zarząd Holdingu celowo zabronił dziennikarzom wejścia, na przykład, na kopalnię Wujek.

Fedorowski wylicza: w kopalni Wujek nie zjechało o szóstej na ranną zmianę około 200 górników, spośród tysiąca. 200 górników spośród 700 protestowało w Murckach, a w Staszicu i Mysłowicach-Wesołej po 60. W sumie co szósty wziął udział w akcji przeprowadzonej zgodnie z przepisami o rozstrzyganiu sporów zbiorowych.

- Zostaliśmy do tego protestu przymuszeni poniedziałkowym fiaskiem rozmów z zarządem KHW - wyjaśnia Kasiński. - Holding stać na podwyżki, w pierwszym kwartale br. uzyskał dobry wynik ze sprzedaży węgla.
Następna tura rozmów Sierpnia 80 z władzami spółki odbędzie się w połowie czerwca. Związkowcy żądają także jednorazowej wypłaty dla każdego górnika w wysokości 1.500 zł brutto jako rekompensatę za brak podwyżek w pierwszym kwartale br. Holding, zatrudniający w sumie 21 tys. pracowników, podwyżek nie odmawia, ale konsekwentnie utrzymuje, że o ich skali rozmawiać można dopiero po podsumowaniu wyników finansowych pierwszego półrocza.