Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były prezydent Zabrza skazany Sąd apelacyjny bez wątpliwości. To było bestialskie zabójstwo...

Teresa Semik
Były prezydent Zabrze Jerzy G. stanął przed Sądem Apelacyjnym ws. zabójstwa wierzyciela. Wyrok 25 lat więzienia jest prawomocny
Były prezydent Zabrze Jerzy G. stanął przed Sądem Apelacyjnym ws. zabójstwa wierzyciela. Wyrok 25 lat więzienia jest prawomocny Arkadiusz Gola
70-letni Jerzy Gołubowicz składał swój los w ręce sądu i mówił, że dla niego kara 25 lat jest jak kara śmierci – z odroczonym terminem wykonania. Sąd Apelacyjny w Katowicach nie miał wątpliwości: Jerzy Gołubowicz, były lewicowy prezydent Zabrza, jest winny śmierci swojego wierzyciela. To w jego głowie, w 2008 roku, zrodził się plan, by ofiarę zwabić do lasu w Wymysłowie niedaleko Będzina, gdzie czekali na nich wynajęci młodzi ludzie. Mieli wierzyciela obezwładnić i skrępować, ale najpierw go pobili. Gdy ofiara była już w stanie agonalnym, jeszcze dźgnął ją nożem w szyję

Jerzy Gołubowicz, doktor informatyki i automatyki, nauczyciel akademicki na Politechnice Śląskiej, były prezydent Zabrza w latach 2002-2006 z ramienia SLD, jest zabójcą. Potwierdziły to dwa procesy karne, jakie toczyły się w jego sprawie przed
katowickimi sądami. Choć on sam zaprzeczał, że ma z tym zabójstwem coś wspólnego, cztery składy orzekające nie dały mu wiary.

– To oskarżony Jerzy Gołubowicz podciął gardło swojej ofierze, a gdy już była w stanie agonalnym, zadał jej jeszcze cios nożem w tył szyi. Chciał śmierci wierzyciela. Zabójstwo dobrze zaplanował – uzasadniał sędzia Michał Marzec. Wczoraj Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji, skazujący byłego prezydenta Zabrza na 25 lat pozbawienia wolności. Wyrok jest prawomocny.

Obok Gołubowicza na ławie oskarżonych najpierw zasiadło także czterech innych sprawców. Żaden z nich nie przyznał się do zabójstwa 34-letniego Lecha Frydrychowskiego, którego ciało odnaleziono w sierpniu 2008 roku w lesie w Wymysłowie w powiecie będzińskim. Było starannie przykryte gałęziami. Ofiara miała skrępowane taśmą ręce i nogi, podcięte gardło, ślady pobicia kijem bejsbolowym.

CZYTAJ KONIECZNIE:
CO MÓWI JERZY G. O ZABÓJSTWIE?

Śledczy dotarli do sprawców, analizując logowanie telefonów komórkowych do stacji BTS, znajdującej się w pobliżu miejsca zabójstwa.

Jedna z zatrzymanych w tej sprawie osób wyjaśniała, że to były prezydent Zabrza stoi za tym zabójstwem, że poprosił, by mu pomóc w pojmaniu swojego wierzyciela. Gdy Gołubowicz zwabił ofiarę do lasu pod pozorem zbierania materiałów do pracy doktorskiej, pozostali pobili mężczyznę i obezwładnili, pozostawiając sam na sam z byłym prezydentem. To Gołubowicz podciął mu gardło, gdy został sam z wierzycielem. Przyczyną śmierci było wykrwawienie się ofiary.

Biegli lekarze stwierdzili też, że „urazy głowy z dużym prawdopodobieństwem poprzedzały doznanie przez pokrzywdzonego ran ciętych szyi i mogły skutkować utratą przytomności, zaburzeniami świadomości, jak również same w sobie mogłyby stanowić o przyczynie zgonu”.

Były prezydent Zabrze Jerzy G. stanął przed Sądem Apelacyjnym ws. zabójstwa wierzyciela. Wyrok 25 lat więzienia jest prawomocny

Wyrok 25 lat dla prezydenta Zabrza za zabójstwo wierzyciela....

Taką wersję zdarzeń sąd przyjął za udowodnioną. Jeden z wynajętych sprawców uderzył Frydrychowskiego w głowę tak mocno, że mógł zabić i za to sąd skazał go na 15 lat pozbawienia wolności. Pozostałym dwóm sprawcom wymierzył po 8 lat za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. W areszcie przebywają już od 2009 roku, a więc niebawem wyjdą na wolność. Ostatni z nich, za pomoc w wyjaśnieniu tej sprawy, dostał karę w zawieszeniu.

To był trudny proces, poszlakowy. Nie ma pałki, którą ofiara była bita, ani noża, którym podcięto jej gardło. Nie ma też świadków, którzy widzieli to zabójstwo. Oskarżeni składali sprzeczne wyjaśnienia.

Były prezydent Zabrza twierdził, że nie zabił swojego wierzyciela, nie był w lesie w Wymysłowie, w ogóle nie zna pozostałych współoskarżonych. Po raz pierwszy zobaczył ich dopiero w sądzie. W ostatnim słowie zawsze wnosił o uniewinnienie.
Motywem zabójstwa miała być niespłacona pożyczka, lichwiarska, 5 procent w skali miesiąca, którą były prezydent zaciągnął u ofiary. Dług urósł do ponad 800 tys. zł i komornik przystąpił do jego egzekucji. Zajął pobory i wszedł na hipotekę domu. Gołubowicz z dnia na dzień stawał się bankrutem. Dlatego chciał, by wierzyciel „się stracił”, jak sam mówił do współsprawcy.
A przecież to taki spokojny i łagodny człowiek, typ naukowca – mówili o nim znajomi. Przykładny mąż, ojciec i dziadek. Od dawna znany w mieście z politycznej aktywności. Trudno było uwierzyć w jego winę i to w takiej sprawie.
Jest też wersja bliższa prawdzie, że prowadził podwójne życie, był hazardzistą. Wymykał się z urzędu na długie godziny i – jak mówił jego bliski znajomy – jechał pod Tarnowskie Góry do szulerni. Grał w karty tracąc coraz więcej pieniędzy. Zaciągał więc kolejne pożyczki. Postępowanie dowodowe tego wątku nie dotyczyło, a Gołubo-wicz zaprzeczał, że był hazardzistą.
Nie zaprzeczał natomiast, że był winien Lechowi Frydry-chowskiemu pieniądze, około 25 tys. zł, a nie 246 tys. zł (z odsetkami 800 tys. zł), jak twierdził wierzyciel. Na tle tego długo dochodziło między nimi do nieporozumień, które kończyły się w prokuraturze lub sądzie. Gołubowicz wszystkie te sprawy przegrywał.

Były prezydent Zabrze Jerzy G. stanął przed Sądem Apelacyjnym ws. zabójstwa wierzyciela. Wyrok 25 lat więzienia jest prawomocny

Wyrok 25 lat dla prezydenta Zabrza za zabójstwo wierzyciela....

Frydrychowski był synem dobrej znajomej Gołubowicza, z którą w przeszłości prowadził w Zabrzu dobrze prosperującą księgarnię. Były prezydent znał ofiarę od dziecka.

Po wczorajszej rozprawie apelacyjnej Jerzy Gołubowicz opuszczał salę sądu w milczeniu. Uściskał się tylko z córką, życząc powodzenia.

Córka z żoną występowały w tym procesie w charakterze świadków. Z ich zeznań wynikało, że Gołubowicz był w czasie zabójstwa w innym miejscu. Sąd nie dał im wiary.

– Dla mojego klienta to nie jest wyrok, jakiego oczekiwaliśmy – mówiła mecenas Małgorzata Bednarska-Myczkowska, obrońca Gołubowicza. – Decyzja o ewentualnej kasacji pewnie zapadnie po pisemnym uzasadnieniu tego wyroku.
Jerzy Gołubowicz został zatrzymany w listopadzie 2009 roku i odtąd siedzi w areszcie.

Śledczy dotarli do sprawców analizując logowanie telefonów komórkowych do stacji BTS w pobliżu miejsca zabójstwa. Wśród osób podejrzanych – były prezydent Zabrza. On zaprzeczał. Twierdził, że telefon ktoś mu skradł albo że ktoś sklonował jego kartę SIM i nią się posłużył. Sąd powołał biegłego, który stwierdził, że sklonowanie karty jest niemożliwe, ale gdyby się to komuś udało, byłaby to sensacja na skalę światową. Gołubowicz twierdzi też, że w dniu śmierci swojego wierzyciela był na Opolszczyźnie, by zobaczyć skutki tornada. Zdjęcia wtedy robił, ale aparat zaginął. Był tego dnia także u córki w Rudzie Śląskiej, a pod wieczór w dużym sklepie w Zabrzu, gdzie zarejestrowały go kamery. Śledczy wykonali eksperyment i bez problemu udało się im pokonać całą tę trasę jednego dnia, a w granicach godziny 16.00 być w lesie w Wymysłowie, gdzie doszło do zabójstwa. Zdaniem sądu te wyjaśnienia świadczą o tym, że Gołubowicz dokładnie zaplanował to zabójstwo.
W 2011 roku rozpoczął się proces w sprawie Gołubowicza.

Pierwszy wyrok – 25 lat dla Gołubowicza – zapadł w 2013 roku, ale został uchylony. W 2014 r. początek drugiego procesu zakończonego w 2016 r. wyrokiem 25 lat dla byłego prezydenta. 1 lutego 2017 r. Sąd apelacyjny podtrzymał ten wyrok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!