Bytom: W mieście powstał salon gier rodem z lat 90. Arcade może nas przenieść w czasy dzieciństwa.... Zobacz!

Czy coś może bardziej przywrócić wspomnienia z lat 90 - tych niż kultowy Pac-Man? Zbliżając się do salonu, z daleka można zauważyć wejście. Elewacja budynku nawołuje właśnie do popularnej w tamtych czasach gry. Kolorowe maszyny, napoje z lodówki i głosy młodzieży zaangażowanej w rozgrywki - to właśnie salon gier Arcade w Bytomiu.

W niewielkim lokalu wypełnionym maszynami ustawionymi przy ścianach można znaleźć popularne gry z dzieciństwa, są to m.in. Tekken, flipper, czy stanowiska z grą Rave Racer umożliwiające ściganie się sportowymi samochodami w czasie rzeczywistym. Stoi tam również lodówka z napojami by móc dłużej pograć w ulubione gry.

Na początku ciężko było znaleźć stare maszyny do gier ale im więcej poszukiwań, nowych kontaktów tym pozyskanie ich stawało się łatwiejsze. Dwie z nich nawet złożyłem sam. Myślę, że maszyn będzie jeszcze więcej, jeśli popyt będzie wysoki, otworzymy salon gier w większym lokalu - mówi Daniel Lewandowski, właściciel salonu.

Salon gier z maszynami z lat 90 - tych to jednak nietypowy sposób na biznes. Okazuje się, że wziął się on z przypadku.

Pomysł wziął się tak na prawdę znikąd. Na początku chciałem otworzyć tutaj biuro, jednak zdałem sobie sprawę, że nie zda egzaminu w tym miejscu. Później na myśl przyszło mi otworzenie sklepu z elektroniką, ale konkurencja w okolicy jest bardzo duża, a artykuły tego typu można znaleźć na różnych stronach internetowych. Dopiero na koniec pomyślałem, że salon gier dla dzieci, młodzieży, a nawet dorosłych może zdać egzamin- opowiada właściciel.

Ozdobieniem elewacji lokalu zajął się bytomski artysta nazywany DeanOne. Pomysł wyszedł bezpośrednio od właściciela, jednak artysta stworzył cały projekt. Pac-Man to przecież najpopularniejsza gra dzieciństwa, która w podbijała wszystkie salony gier na całym świecie i stała się nawet pewnym symbolem.

Wbrew pozorom wcale nie tak łatwo znaleźć artystę, który podjął by się takiego zadania. Na szczęście udało mi się trafić na DeanOne - który jest również tatuażystą i udało mu się przenieść na elewację to co miałem w głowie - mówi Daniel Lewandowski, właściciel salonu.

Jedna gra nie kosztuje wiele, zaledwie złotówkę, wraz z przyjaciółmi można więc spędzić czas w salonie nawet przez wiele godzin konkurując ze sobą wzajemnie. Jest to miejsce dla ludzi w każdym wieku, zarówno dla dzieci, młodzieży jak i dorosłych, którzy chcieliby przypomnieć sobie czasy dzieciństwa.

Choć salon jest otwarty od niecałego miesiąca przychodzi do nas całkiem sporo osób. Nie są to tylko dzieci. Fanatycy oldschoolowych maszyn też nas odwiedzają. Jednak klawiatura to nie to samo co przyciski na maszynie. Tak jak powiedziałem, jeżeli okaże się, że salon to dobry pomysł i i będzie popyt na tego typu gry, to będziemy otwierać większy lokal, gdzie zmieści się więcej automatów. Wtedy również zwiększy się urozmaicenie i wybór tych gier - zapowiedział Daniel Lewandowski.