Mecz odbył się mimo ulewnego deszczu, który przed meczem przetoczył się nad Bytowem. Tuż przed rozpoczęciem spotkania opady ustały, ale miały ogromny wpływ na przebieg spotkania. Obie drużyny z trudem konstruowały składne akcje, a zalegające na murawie kałuże doprowadzały do kuriozalnych sytuacji. Tylko w pierwszej połowie woda dwukrotnie zatrzymywała piłkę po strzałach piłkarzy Podbeskidzia, ułatwiając tym samym pracę Andrzejowi Witanowi.
Górale mieli nieco więcej z gry, potwierdzając, że w ofensywie dobrze się czują w ustawieniu z dwoma napastnikami. Takie rozwiązanie sprawdziło się w drugiej połowie meczu ze Stalą Mielec (2-3), dlatego trener Adam Nocoń w Bytowie znalazł miejsce w składzie zarówno dla Valerijsa Sabali, jak i Pawła Tomczyka. Ofensywny duet Górali tuż przed końcem pierwszej połowy rozegrał ładną akcję, ale Łotysz z około jedenastu metrów trafił prosto w bramkarza Bytovii.
Co nie udało się jednak w pierwszej, powiodło się w drugiej połowie. W 61. minucie po dośrodkowaniu Łukasza Sierpiny z rzutu rożnego Sabala głową skierował piłkę do siatki, zdobywając swoją czwartą bramkę w tym sezonie.
Zamiast dążyć jednak do podwyższenia prowadzenia, Podbeskidzie zaczęło grać asekuracyjnie i nie stworzyło sobie już żadnej klarownej okazji do zdobycia bramki. Liczne dośrodkowania rozpaczliwie atakujących piłkarzy Bytovii przyniosły skutek na trzy minuty przed końcem meczu, gdy do remisu doprowadził z bliskiej odległości rezerwowy Iworyjczyk Orlande Kpassa. - Po objęciu prowadzenia cofnęliśmy się, ale gospodarze nie stworzyli sobie żadnej stuprocentowej sytuacji. Bramkę straciliśmy w najmniej spodziewanym momencie, po raz kolejny w końcówce, ale w całym meczu to my byliśmy bliżej zwycięstwa - stwierdził trener Adam Nocoń.
Było to wymowne podsumowanie rundy jesiennej w wykonaniu bielszczan, dla którzy uczynili tradycję z trwonienia punktów w końcówkach spotkań. Podbeskidzie aż 37% swoich bramek traci w ostatnich dziesięciu minutach meczu! Ta niefrasobliwość kosztowała je aż 14 punktów - gdyby nie te gole, Górale byliby w czubie ligowej tabeli. A tak, spędzą zimę co najwyżej na odległym, 11. miejscu. - Trzeba wyczyścić głowę i ruszyć z kopyta wiosną. Musimy zdobywać punkty i nie pozwalać sobie na takie głupie straty - podkreślił Adrian Rakowski.
Bytovia Bytów 1-1 Podbeskidzie Bielsko-Biała
Orlande Kpassa 87' - Valērijs Šabala 61'
Bytovia: Andrzej Witan - Sebastian Kamiński, Fran González, Michał Stasiak, Wojciech Wilczyński - Jakub Kuzdra, Bartłomiej Poczobut (71' Bartosz Biel), Sławomir Duda, Kamil Wacławczyk (70' Orlande Kpassa), Michał Jakóbowski (79' Maksymilian Hebel) - Janusz Surdykowski.
Podbeskidzie: Rafał Leszczyński - Paweł Oleksy, Bartosz Jaroch, Mariusz Malec, Paweł Moskwik - Miłosz Kozak, Adrian Rakowski, Łukasz Hanzel, Łukasz Sierpina - Valērijs Šabala, Paweł Tomczyk (77' Tomasz Podgórski).
żółte kartki: Kuzdra, Poczobut, Kpassa - Jaroch.
sędziował: Artur Aluszyk (Szczecin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?