Wszyscy wierni, którzy pojawili się w niedzielę (31 marca) rano na rezurekcji w parafii św. Piotra i Pawła w Łodzi dostali zaproszenie na wielkanocne śniadanie. W dolnym kościele czekał na nich gar żuru, biała kiełbasa, jajka, ciasta.
Wielkanocne śniadanie z żurkiem to już tradycja w tej parafii.
- Nie chcemy organizować osobnego śniadania dla osób biednych lub samotnych. Aby nie tworzyć podziałów zapraszamy na śniadanie wszystkich – wyjaśniał przed świętami ks. Wiesław Kamiński, proboszcz parafii.
Aby zaprosić całą parafię na śniadanie trzeba było przygotować 100 litrów żuru oraz ugotować 600 jaj. Dużym wyzwaniem było obranie takiej ilości jajek - trzeba do tego około 10 osób.
Żurek gotowali mężczyźni - działający przy tej parafii Rycerze Kolumba, jaja obierały panie. Po kiełbasę i chleb pojechał do sklepu proboszcz. Natomiast ciasta na wielkanocne śniadanie przynieśli parafianie.
Chętnych na śniadanie nie brakowało. Nie wszyscy zdążyli coś zjeść przed wyjściem z domu, zwłaszcza, że w tym roku ze względu na przesunięcie czasu na rezurekcję trzeba było wstać jeszcze wcześniej niż zwykle. W dolnym kościele rozmawiano, składano sobie życzenia, robiono pamiątkowe zdjęcia.
- Jak proboszcz zaprasza, trzeba przyjść - mówiła starsza parafianka, którą spotkaliśmy na śniadaniu. - Jestem tu co roku, to okazja, żeby się spotkać - tłumaczyła.
Ciasto ucierane z wiśniami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?