Cena benzyny na Śląsku śrubuje rekordy. Pękła granica 6 zł. Które stacje mają najtańsze paliwa?

Drożyzna - to najczęściej wypowiadane w ostatnich tygodniach słowo przez kierowców odwiedzających stacje paliw, na których ceny osiągnęły zdążyły przebić już rekordowy poziom z lat 2011-12.

Cena ponad sześciu złotych za litr "98", czy ulepszonego oleju napędowego nikogo już nie dziwi. Teraz kierowcy z obawą spoglądają na kwoty, które muszą zapłacić za tańszą "95", czy zwykłą ropę. W ich przypadku także od magicznej "6" z przodu dzieli już naprawdę niewiele.

Nawet LPG, na który w ciągu ostatnich lat wiele osób decydowało się z chęci oszczędności powoli przestaje się opłacać. Analitycy zauważają, że wraz ze wzrostem cen autogazu - a ten osiąga najwyższe ceny w historii - wydłuża się okres zwrotu kosztów za montaż instalacji LPG.

- Jeszcze niedawno za pełen bak autogazu płaciłem w okolicach 70 złotych. Teraz nie sposób "zamknąć się" w kwocie niższej niż sto złotych - mówi nam z niedowierzaniem pan Piotr, którego spotkaliśmy na jednej ze stacji paliw w Rybniku.

W woj. śląskim ceny paliw kształtują się na podobnym poziomie. Zazwyczaj więcej za paliwo trzeba zapłacić na stacjach zlokalizowanych przy autostradach, czy drogach szybkiego ruchu. Różnice nie są jednak aż tak znaczące. Drogo jest wszędzie.

Dla przykładu - w Zawierciu na stacji Circle K litr oleju napędowego kosztuje 5,90 zł. Tyle samo trzeba zapłacić za litr popularnej "95", a przy tankowaniu autogazu dystrybutor wskaże cenę 3,06 zł.

Z kolei w stolicy województwa, na stacji BP przy ul. Korfantego najtańsza poza gazem, którego cena wynosi 3,18 zł, jest "95" - kosztuje 5,92 zł. Następnie, 5.99 zł trzeba zapłacić za olej napędowy. Za pozostałe paliwa: Ultimate Diesel i Ulimate "98" trzeba zapłacić powyżej sześciu złotych za litr, kolejno: 6,19 i 6,28 zł.

W XXI wieku tak dużo za paliwo jeszcze nie płaciliśmy. Tymczasem eksperci przewidują, że to nie koniec szalejących podwyżek na stacjach. Najczarniejsze scenariusze zakładają, że ceny paliw mogą osiągnąć pułap nawet siedmiu złotych za litr.

Wzrost cen paliw to trend ogólnoeuropejski. Podrożały paliwa między innymi w Niemczech, gdzie wielu mieszkańców zamieszkujących tereny w pobliżu granicy z Czechami decyduje się jeździć tankować do swoich sąsiadów. Z kolei w Portugalii przedstawiciele rządu, żeby pomóc obywatelom zdecydowali się obniżyć akcyzę na paliwa.

Rosnące ceny na stacjach stały się w ostatnim czasie powodem kolejnych scysji pomiędzy rządzącymi a opozycją. Ci drudzy wytykają obozowi rządzącemu, że poprzez swoje działania skazuje Polaków na ogromne wydatki na stacjach. Koalicja rządząca oponuje jednak, zauważając, że ceny na polskich stacjach są jednymi z niższych w Unii Europejskiej.