Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcę być lekarzem medycyny rodzinnej. Nowoczesna Podstawowa Opieka Zdrowotna

Materiał Partnera
Co sprawia, że niektórzy studenci medycyny nie marzą o karierze klinicysty i pracy w szpitalu? Dlaczego wybierają specjalizację z medycyny rodzinnej? Motywy swojej decyzji wyjaśnia Anna – studentka ostatniego roku Uniwersytetu Medycznego w Lublinie Anna.

Czy idąc na studia medyczne już myślała Pani o medycynie rodzinnej, czy wybór specjalizacji nastąpił niedawno?

Wybierając medycynę, nie miałam jeszcze pojęcia, w jakiej dziedzinie będę chciała się specjalizować. Dopiero na zajęciach w klinikach jest możliwość praktycznego sprawdzenia, jak wygląda praca lekarzy różnych specjalności i przekonania się, co mi odpowiada. Podczas studiów najbardziej podobała mi się pediatria oraz interna. Zainteresowała mnie też dermatologia i ginekologia. A w medycynie rodzinnej jest po trochu każdej z tych dziedzin.

Dlaczego medycyna rodzinna, a nie bardziej intratna specjalizacja i praca w klinice?

Wkrótce zostanę lekarką, ale jestem też kobietą. Planuję niedługo założyć rodzinę i mieć dzieci. Od kilku lat „od kuchni” przyglądam się pracy rezydentów i młodych lekarzy w szpitalach. To ciężka harówka za skandalicznie niskie wynagrodzenie. Długo zastanawiałam się nad tym, jak pogodzić pracę lekarza z życiem prywatnym. Czy jest możliwe, by żadna z dziedzin życia nie ucierpiała na tym, że wybrałam taki, a nie inny zawód? Chcę czerpać radość z życia rodzinnego i jednocześnie realizować się w zawodzie, który wybrałam. Mam nadzieję, że jest to możliwe do osiągnięcia. Doszłam do wniosku, że specjalizacja z medycyny rodzinnej i praca lekarza podstawowej opieki zdrowotnej w największym stopniu pozwolą mi zrealizować oba moje cele.

Co najbardziej pociąga Panią w przyszłej pracy lekarza POZ?

Cenię sobie kontakty z ludźmi. Lubię nawiązywać relacje, rozmawiać, pomagać innym. Zawsze kochałam dzieci. Pochodzę z wielodzietnej rodziny. Mam pięcioro młodszego rodzeństwa. Opiekowałam się siostrą i braćmi, obserwowałam ich rozwój. Jako lekarz rodzinny będę przez długi czas miała kontakt z każdym z moich pacjentów. W szpitalu lekarz ma chorego pod opieką kilka dni, w najlepszym razie kilka tygodni. Rotacja pacjentów na oddziale jest duża. To nie są sprzyjające warunki, by powstała więź między chorym a jego lekarzem. Natomiast do lekarza rodzinnego przychodzą wszyscy członkowie rodziny. Można ich poznać i opiekować się nimi przez wiele lat. Jest też duża szansa, że pacjenci polubią swojego lekarza i zaprzyjaźnią się z nim. Taki typ relacji lekarz - pacjent bardziej mi odpowiada. Będę mogła traktować każdego z moich podopiecznych personalnie, widzieć całego człowieka, który potrzebuje mojej pomocy. Nie zgodzę się, by moi pacjenci stali się dla mnie anonimowymi „przypadkami”. Będą moimi dobrymi znajomymi, których leczę. Chcę być lekarką - opiekunką całych rodzin, a nie wyłącznie świadczeniodawcą. Może to idealistyczna wizja roli lekarza rodzinnego, ale chcę ją realizować w praktyce.

W jakim trybie będzie Pani robiła specjalizację z medycyny rodzinnej?

Już zdecydowałam się, że specjalizację będę robiła w trybie rezydentury. Sprawdziłam, że w tym roku będzie sporo miejsc dla chętnych na tę specjalizację. Zatem można mieć nadzieję, iż zdanie egzaminów kwalifikujących z niezłym wynikiem zapewni mi miejsce. Obserwuję pewną prawidłowość: w ostatnich latach zmienia się podejście do lekarzy medycyny rodzinnej. Przestają być traktowani przez środowisko medyczne, jako „lekarze od wszystkiego”, czyli w gruncie rzeczy od niczego. Specjalizacja zyskuje na popularności wśród absolwentów kierunku lekarskiego.
Trudno wyobrazić sobie coś piękniejszego, uniwersalnego, humanistycznego niż pomoc drugiemu człowiekowi. Cała medycyna jest piękna. Wszystkie jej specjalizacje i umiejętności. Ale tą najpiękniejszą wśród pięknych, najtrudniejszą wśród trudnych, najbardziej holistyczną i uniwersalną, racjonalną i najbliższą, Królową w wielkim Królestwie jest Ona. Medycyna Rodzinna. Przed studiami prawie Każda chciała być pediatrą, a Każdy chirurgiem. A potem… różnie. Ale nikt z Nas kto wybrał Medycynę Rodzinną nie żałował. To nie tylko praca - to pasja. Samodzielność, efektywność, realizacja siebie, zaangażowanie, troska ale i mega, mega satysfakcja. Koleżanki i Koledzy. Młodzi lekarze, zostańcie tu i…. chodźcie do nas. Dzięki Wam, tu i teraz, na nowo rozkwitnie Medycyna Rodzinna.

KOMENTARZ SPECJALISTY

Specjalista medycyny rodzinnej jest jedynym lekarzem POZ wszędzie tam na świecie, gdzie systemy ochrony zdrowia cechuje najwyższa jakość i efektywność.
Lekarz rodzinny jest jedynie 1/3 wśród lekarzy POZ w Polsce.
Jako przyjaciel całej rodziny lekarz rodzinny dokona u każdego mężczyzny, który się zgłosi, indywidualnej oceny zagrożeń, zestawi wady i zalety interwencji profilaktycznych, porozmawia, zbada, zaleci stosowne badania, pokieruje, jeśli to potrzebne, do pozostałych specjalistów.
Jest obok domu, jest Waszym przyjacielem i doradcą. Tu wykonajmy pierwszy krok. Przełamać musimy, my mężczyźni, złe mity o nas samych. My też umiemy się właściwie leczyć i sami zadbać o siebie. Płuca, prostata, jelito grube, cholesterol, nadciśnienie, cukier, EKG – zgłaszam się, bo jestem mężczyzną! I już!

Chcę być lekarzem medycyny rodzinnej. Nowoczesna Podstawowa Opieka Zdrowotna

Michał Sutkowski
Specjalista Medycyny Rodzinnej i Chorób Wewnętrznych
Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych
Rzecznik Prasowy KLRwP

Cykl powstał we współpracy z Ministerstwem Zdrowia.

Chcę być lekarzem medycyny rodzinnej. Nowoczesna Podstawowa Opieka Zdrowotna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!