Chemikalia wsiąkają w ziemię w centrum Zawiercia na terenie po byłej Fabryce Opakowań Blaszanych

Teren byłej Fabryki Opakowań Blaszanych w Zawierciu znajduje się tuż obok przychodni zdrowia oraz osiedla mieszkalnego. Obszar jest niezabezpieczony, a na nim - farby, oleje, gazy, odpady elektroniczne, a do tego stał się miejscem nielegalnego wywozu śmieci. Na niebezpieczny teren zwracają uwagę zawiercianie, którzy poprosili nas o interwencję w tej sprawie.

Na przełomie lutego i marca tego roku, rozpoczęła się rozbiórka budynków przy Leśnej 20. Tereny należały kiedyś do FOB. Część zabudowań, jak znajdujący się tuż obok przychodni komin, groziło zawaleniem, dlatego rozpoczęto rozbiórkę- niestety, komin do dziś nie doczekał jej końca. Ogromny teren, blisko centrum miasta, jest placem rozbiórki od pół roku, lecz niestety, nikt nie kończy tego, co zostało rozpoczęte. Elementy samego komina wciąż z niego odpadają, a cały teren jest pełen niezabezpieczonych, bardzo głębokich studzienek. Co gorsza, teren jest niezabezpieczony. Praktycznie każdy moze tu wejść z ulicy.

Firma oprócz gruzu, pozostawiła po sobie także magazyny pełne beczek zawierających farby, oleje palne - niektóre z nich są otwarte. Oprócz tego, stoją tu butle z gazem, gaśnice. Na wszystkich materiałach widoczne są oznaczenia substancji silnie toksycznych oraz łatwopalnych. W niektórych miejscach, farba po prostu wylewa się i co gorsza, wsiąka w ziemię tuż za magazynem. Wchodząc do większości pomieszczeń czuć silny zapach farb. Widać tam też pozostałości po elektronice i działających tam niegdyś sprzętach. Na teren, o którym piszemy, można łatwo wejść od strony ulicy Senatorskiej, a wszystkie hale i magazyny są otwarte.

Ze względu na łatwą dostępność do tego terenu- często przebywają tam osoby bezdomne, bądź co gorsza - spożywające alkohol. Gdyby, doszłoby tam do kontaktu tych substancji z ogniem mogłoby dojść do tragedii. Jak potwierdziła nam rzecznik policji w Zawierciu, Marta Wnuk, policjanci mieli jedno zgłoszenie dotyczące przebywania tam nielegalnie osób spożywających alkohol.

O sprawie poinformowaliśmy Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach. Inspektorów zainteresowały zwłaszcza niezabezpieczone beczki z chemikaliami. Obiecali zajęcie się sprawą.

- Ze wstępnie uzyskanych informacji wynika, że nie mieliśmy dotychczas zgłoszenia w tym temacie. Na pewno inspektorzy jutro pojadą na oględziny terenu - powiedziała nam w środę Małgorzata Zielonka, rzeczniczka WIOŚ w Katowicach.

Z rozmów z mieszkańcami wynika, iż w ciągu ostatnich 2 miesięcy zostały nam nagromadzone kolejne, odpady. Przybyło wiele tzw. big bagów pełnych odpadów budowlanych, a także elektronicznych. Z ich relacji wynika, iż nie są to odpady, które pozostały po poprzednim zakładzie, a nowe, które prawdopodobnie są wwożone od strony ulicy Senatorskiej nocą. Prawdopodobnie chcąc uniknąć płacenia za odpady, ktoś podrzuca je na niezabezpieczony teren. Jeden magazyn jest pełen takich worków i elektronicznych odpadów.

Aktualnym użytkownikiem wieczystym terenu jest firma z siedzibą w Warszawie zajmująca się praniem i czyszczeniem wyrobów włókienniczych i futrzarskich. Wynika to z wywieszonych na tym terenie informacji. Chcieliśmy zapytać właściciela o ten teren. Niestety, telefon firmy milczy, podany adres mailowy nie istnieje, a kontakt przez stronę na Facebooka jest również niemożliwy. Kontakt z firmą w celu wyjaśnienia zaistniałej, bardzo groźnej sytuacji jest niemożliwy.

Co na informacje o prawdopodobnie niebezpiecznych odpadach w centrum miasta, urzędnicy miejscy?

- To pierwszy sygnał dotyczący pozostawianych tam odpadów oraz nielegalnego wywozu śmieci. Wobec uzyskanych informacji, podejmiemy odpowiednie działania - odpowiedział nam Patryk Drabek, rzecznik Urzędu Miejskiego w Zawierciu.