Piłkarze Podbeskidzia wyglądają w rundzie wiosennej na zagubionych rozbitków, ale nie można im odmówić nieustępliwości i niezłomnej wiary w sukces. Za każdym razem, gdy dotykają już dna, nieoczekiwanie wydostają się na powierzchnię i wciąż wierzą, że uda im się dopłynąć do wymarzonego brzegu, jakim byłby dla nich udział w barażach o PKO Ekstraklasę. Tak było po porażce ze Stomilem, na którą Górale odpowiedzieli wyjazdowym triumfem w Nowym Sączu, i tak było również w minioną niedzielę - tydzień po wpadce z Zagłębiem bielszczanie pokonali w Głogowie kolejnego rywala ze strefy barażowej.
Podbeskidzie nie miało już nic do stracenia. Musiało walczyć o zwycięstwo, nawet jeśli oznaczało to dokonanie taktycznego eksperymentu. Po 31 kolejkach gry z trzema środkowymi obrońcami Górale po raz pierwszy wyszli na boisko w bazowym ustawieniu 4-4-2. Trener Mirosław Smyła postawił z przodu na duet Kamil Biliński i Giorgi Merebaszwili, a rolę lidera drugiej linii powierzył Michałowi Janocie, który znalazł się w podstawowym składzie pierwszy raz od przejścia zabiegu kardiologicznego w styczniu. Doświadczony szkoleniowiec mógł wracać do Bielska-Białej z poczuciem dużej satysfakcji, bo to ta trójka przesądziła o zwycięstwie jego zespołu.
Goście od pierwszych minut przeważali jakością i dojrzałością gry. Na zdobycie bramki wystarczyło im niespełna pół kwadransa. Merebaszwili zatańczył z obrońcami w narożniku pola karnego, posłał dośrodkowanie w kierunku Bilińskiego, a ten kontrującym uderzeniem głową zmieścił piłkę tuż przy słupku bramki gospodarzy.
Chrobry próbował odpowiedzieć, ale grał bardzo niedokładnie i nie potrafił poradzić sobie z uważnie grającymi obrońcami Podbeskidzia. Bliżej kolejnej bramki byli Górale. Po efektownym woleju Merebaszwilego świetną interwencją popisał się Rafał Leszczyński, ale były bramkarz bielszczan był bezradny wobec kolejnej próby Bilińskiego - po odbiorze w środku pola i podaniu Janoty czołowy snajper Podbeskidzia zdobył swoją 19. bramkę w tym sezonie i powiększył swoją przewagę nad resztą stawki w ligowej klasyfikacji strzelców.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Biliński zmarnował wprawdzie doskonałą okazję na hat-tricka, ale za to popisał się asystą przy trafieniu wchodzącego z ławki Joana Romana. Honorowy gol Dennisa van der Heijdena nie miał już żadnego znaczenia.
Bielszczanie zmniejszyli swoją stratę punktową do strefy barażowej, ale o jej nadrobienie będzie niezwykle ciężko - w dwóch ostatnich meczach zmierzą się z walczącymi między sobą o bezpośredni awans Arką Gdynia i Widzewem Łódź. Ale przecież gdzie dwóch się bije...
Chrobry Głogów 1-3 Podbeskidzie Bielsko-Biała
Dennis van der Heijden 88' - Kamil Biliński 7', 40', Joan Román 84'
Chrobry: Rafał Leszczyński - Paweł Tupaj, Oliver Práznovský (81' Dennis van der Heijden), Mavroudís Bougaḯdis, Marcel Ziemann - Mateusz Bochnak, Jaka Kolenc (46' Tomasz Cywka), Robert Mandrysz, Michał Rzuchowski, Dominik Piła - Mikołaj Lebedyński
Podbeskidzie: Matvei Igonen - Ezequiel Bonifacio, Daniel Mikołajewski, Julio Rodríguez, Jeppe Simonsen - Michał Janota (69' Joan Román), Mathieu Scalet, Dominik Frelek, Giorgi Merebaszwili (82' Kacper Wełniak), Emre Çeltik (63' Konrad Gutowski) - Kamil Biliński
Żółte kartki: Tupaj - Scalet, Rodríguez
Sędziował: Karol Arys (Szczecin)
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?