„Chwała Bohaterom”: film o lotniczym fenomenie Żwirki i Wigury jest gotowy, premiera we wrześniu

– W wielu polskich miastach są ulice Żwirki i Wigury, ale mało kto wie, kim byli patroni – mówi reżyser Paweł Bogocz.

Dwa tygodnie po wielkim sukcesie w Berlinie, 11 września 1932 roku Franciszek Żwirko, porucznik i pilot Wojska Polskiego oraz Stanisław Wigura, konstruktor lotniczy, wykładowca Politechniki Warszawskiej, zginęli w katastrofie w lesie pod Cierlickiem niedaleko Cieszyna, już po czeskiej stronie. Lecieli na meeting lotniczy do Pragi. W czasie burzy oderwało się skrzydło. W ich pogrzebie w Warszawie uczestniczyło ponad 300 tys. osób.

W Cierlicku na Zaolziu tamtejsi Polacy zbudowali im pomnik i do dziś jest to jedno z najważniejszych miejsc, wokół których ogniskuje się ich narodowa tożsamość. Miejsce to nazwali Żwirkowiskiem. Oni pielęgnują pamięć o tych najwybitniejszych polskich lotnikach międzywojnia.

Film nosi tytuł: „Chwała Bohaterom – wspomnienie lotników Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury”.

W roli Franciszka Żwirki wystąpił Aleksander Blitek, aktor Teatru Zagłębia w Sosnowcu, a Stanisława Wigurę zagrał Wojciech Żak, związany m.in. z Teatrem Śląskim w Katowicach. W postać Henryka Sławika wcielił się aktor i kierownik literacki Teatru im. Jana Dormana w Będzinie – Stefan Szulc. Bo film przywołuje też pamięć o Sławiku urodzonym pod Jastrzębiem, który uratował życie tysiącom Żydów w czasie okupacji. Co więcej, opowieść sięga do czasów pierwszej Solidarności.

– Starałem się też odpowiedzieć na pytanie, dlaczego warto uczyć się historii – wyjaśnia Paweł Bogocz.

Film powstał dzięki finansowemu wsparciu UE, przy współpracy Stowarzyszenia „Chwała Bohaterom” z Jastrzębia Zdroju oraz koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Cierlicku.

Na razie gotowy jest 50-minutowy film telewizyjny, z dźwiękiem stereofonicznym. Ale są plany, by wydłużyć go do 75 minut, do pełnego metrażu, z możliwością prezentowania na festiwalach, w kinach.

– Ten film to też pytanie o pamięć, o historię trudnego pogranicza polsko-czeskiego i próba określenie, czym jest bohaterstwo – wyjaśnia reżyser Paweł Bogocz.

Premiera 8 września br. w Jastrzębiu Zdroju, 9 września w Cieszynie, a 10 września, w niedzielę w Cierlicku, w Domu Polskim im. Żwirki i Wigury. Gdy zginęli polscy lotnicy, też była niedziela, chwilę po ósmej rano. Było aż ciemno od rozszalałej burzy, ale huk spadającego samolotu poderwał na nogi okolicznych mieszkańców. Zaolzianie wciąż przywołują tę historię, by powiedzieć Polsce, że o niej pamiętają.

– Świadomie wciągam widzów w opowieść o Polakach w Czechach, także o mojej rodzinie, i o polsko-czeskiej granicy trudnej kiedyś do pokonania – mówi Paweł Bogocz. – Śląsk Cieszyński jest urozmaicony religijnie. Pamiętam, jak mnie prowadziła na Żwirkowisko moja babcia z Karwiny i mówiła, że „tam idziemy spotkać Polaków, co my ich nie spotkamy w niedzielę po kościele”.

Prócz filmu będzie także gra komputerowa, sieciowa „Challenge 1932”, o charakterze edukacyjnym oraz książeczka dla dzieci nawiązująca do sukcesu polskich lotników.

Jakie imię dla psa po śląsku? Oto propozycje Czytelników DZ

Tych przestępczyń szuka policja. Poznajecie? Oto nazwiska

25 lat po pożarze lasów w Kuźni Raciborskiej. Zobacz niezwykły dokument multimedialny poświęcony tragedii z 1992 roku. Kliknij w przycisk PLAY. Zachęcamy, aby oglądać na monitorze komputera.

KLIKNIJ W OBRAZ I ZOBACZ JAK PRAWIDŁOWO WYPEŁNIĆ WNIOSEK W PROGRAMIE RODZINA 500 PLUS