Cięcia płac w Kompanii Węglowej? Spór wisi w powietrzu

Nawet o 1,5 tys. zł. O tyle mogłoby zmaleć średnie, miesięczne wynagrodzenie górników w Kompanii Węglowej. Nie zgadzają się z tym związkowcy i wczoraj przedstawili zarządowi spółki swoją wersję porozumienia. Chcą po pierwsze, aby i w tym roku obowiązywał zeszłoroczny system obliczania tzw. średniówki. Drugą palącą kwestią jest wypłata czternastki, której termin płatności mija w poniedziałek. Strona społeczna chce, aby i ona została rozliczona według zeszłorocznej proporcji. Oznacza to, że w poniedziałek miałoby zostać wypłacone 40 proc., a 60 proc. do 30 czerwca.

Jednak w środę w obliczu braku porozumienia, zarząd poinformował, że sam podejmie decyzję o wypłacie nagrody. Pierwsza transza miałaby wynieść 30 proc.

Związkowcy chcą, aby minister energii przedstawił im ostateczny biznesplan dla Polskiej Grupy Górniczej (nowej KW - przyp. red.).

Po czwartkowym zerwaniu rozmów w Kompanii Węglowej, wczoraj w katowickiej siedzibie NSZZ Solidarność spotkali się  przedstawiciele central związkowych, działających w spółce, aby ustalić dalszy plan działania. Sporu zbiorowego jeszcze na razie  nie będzie, ale sytuacja jest na tyle napięta, że nie jest to wykluczone.

Wczoraj związkowcy przedstawili zarządowi swoją wersję porozumienia.

Po pierwsze strona społeczna chce, aby nagrodę roczną za 2015 roku wypłacić według zeszłorocznego systemu. Oznacza to, że do poniedziałku na konta górników miałoby wpłynąć 40 proc. należności, a do 30 czerwca pozostała część.

Dodajmy, że po zerwaniu rozmów w środę, a co za tym idzie - niewypracowaniu porozumienia w sprawie systemu wypłaty nagrody rocznej, zarząd spółki poinformował, że podejmie samodzielnie decyzję o proporcji wypłaty czternastek w dwóch ratach. Pierwsza transza (płatna do poniedziałku - przyp. red.) miałaby wynieść 30 proc., a pozostała część miałaby zostać wypłacona do 30 czerwca.

Ale, podobnie jak juz było w przypadku wcześniej prowadzonych negocjacji, temat czternastek spadł na drugi plan. Rozmowy zostały zerwane z innego powodu. W czwartek zaproponowano górnikom, aby w pierwszym kwartale ze średniego wynagrodzenia „odciąć” Barbórkę, czternastkę, deputat węglowy oraz rekompensatę węglową. Ponowne doliczenie tych składników i ich wysokość miałaby być negocjowana później. Nieuwzględnienie ich teraz, spowodowałoby, że miesięczna pensja górnika zostałaby obniżona nawet o 1,5 tys. zł. Na takie rozwiązanie związkowcy się nie zgadzają, bo ich zdaniem otwierałoby to drogę do obniżki płac. Wczoraj związki zaproponowały, aby i w tym roku obowiązywał zeszłoroczny system obliczania średnich wynagrodzeń.

Poza tym strona społeczna zwróciła się wczoraj do Krzysztofa Tchórzewskiego, ministra ds. energii, o przedstawienie ostatecznej wersji biznesplanu dla mającej powstać niebawem Polskiej Grupy Górniczej czyli nowej Kompanii Węglowej oraz planów Techniczno - Ekonomicznych na lata 2016 - 2017 dla całej KW oraz poszczególnych zakładów.

Dodajmy, że 17 lutego odbędą się kolejne masówki. Związkowcy będą chcieli wyjaśnić załogom, dlaczego w poniedziałek na swoich kontach zobaczą (najprawdopodobniej) tylko 30 proc. należnej czternastki. I uspokoić nastroje. Związki na razie czekają na dokumenty, o które prosiły, potem będą zastanawiać się nad kolejnymi krokami.

- Po tych różnych informacjach od zarządu, powoli tworzy się nam obraz tego, co chcą zrobić w PGG. Oszczędności chcą zacząć od obniżki wynagrodzeń, a nie od zmian systemowych, które były obiecywane - mówi jeden ze związkowców.

- Według moich obliczeń zarząd chce nas wprowadzić do PGG, oszczędzając 20 tys. zł na rocznie na wynagrodzeniu jednego górnika - dodaje inny przedstawiciel związków.

Poszukiwanie inwestorów dla nowej spółki odbywa się zatem w obliczu konfliktu ze związkami. Zaczynają się pojawiać opinie, że ktoś celowo próbuje doprowadzić do tego, aby górnicy wyszli na ulicę. Być może pojawiłby się wówczas pretekst, aby powstała z jeszcze większym opóźnieniem, lub nie powstała w ogóle. Oficjalnie mówi się, że nowa spółka powstanie do 1 maja.

Impas w KW

W minioną środę zarząd Kompanii Węglowej wycofał wypowiedzenie porozumienia z lipca 2015 roku. Właśnie od tego czy wypowiedzenie zostanie cofnięte, związkowcy uzależniali dalsze prowadzenie rozmów. Przypomnijmy, że w zeszłorocznej ugodzie pracownicy mieli zagwarantowaną niezmienność warunków zatrudnienia w momencie przejęcia przez nowy podmiot, czyli np. nową kompanię węglową.

Dotychczasowe porozumienia miały obowiązywać do czasu zawarcia układu zbiorowego, ale nie dłużej niż przez rok. Zarząd dokument wypowiedział 28 stycznia, swojej decyzji nie zmienił również 3 lutego, kiedy związkowcy pierwszy raz zerwali rozmowy. Wówczas na negocjacjach był obecny Grzegorz Tobiszowski, wiceminister ds. energii.

Następnego dnia po cofnięciu wypowiedzienia, zarząd zaproponował zmianę zeszłorocznego systemu obliczania średniego wynagrodzenia.  

Nowe zasady miałyby obowiązywać w pierwszym kwartale. Dotychczasowe pensje miałyby zostać pomniejszone o cztery składniki: Barbórkę, czternastkę, deputat węglowy i rekompensatę węglową. Nowe, średnie, miesięczne wynagrodzenie mogłoby być w ten sposób mniejsze nawet o 1,5 tys. zł. Na to związki się nie zgadzają.