Co Duda i Komorowski powinni zrobić na Śląsku przed II turą? Wybory prezydenckie 2015

- Nie znamy dokładnego planu wizyt, najczęściej ogłaszamy go z dnia na dzień – usłyszeliśmy w sztabach. Konkurenci do Belwederu w decydującej fazie prezydenckiej rozgrywki trzymają w tajemnicy swoje zamiary, głównie by nie pozwolić np. na kontrakcję obozu rywala lub móc elastycznie reagować na bieżące wydarzenia, bez odwoływania wcześniej zakreślonych terminów.

ZOBACZ KONIECZNIE:
WYNIKI WYBORÓW W POLSCE I NA ŚLĄSKU 2015 Z PODZIAŁEM NA MIASTA

Patrząc na mapę poparcia dla Dudy i Komorowskiego w pierwszej turze, łatwo dostrzec podział na wschód należący do kandydata PiS i zachód, w którym wygrywał kandydat PO. Pomiędzy nimi leży województwo śląskie, w którym walka o głosy w ubiegłą niedzielę była najbardziej zacięta w kraju. Komorowski wygrał nieznacznie w całym województwie, głównie głosami okręgu katowickiego, natomiast Duda wziął okręgi bielski i częstochowski. Dr hab. Norbert Maliszewski, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, redaktor naczelny portalu Tajniki Polityki, doradza obu kandydatom, by to właśnie w śląskim zintensyfikowali swoje działania. Bo tu do wygrania jest najwięcej (3,6 mln uprawnionych do głosowania – to ok. 12 proc. całego kraju).

- Duda raczej odpuści sobie północno-zachodnie regiony, w których Komorowski zdobywał ponad 40 procent głosów. Z kolei na wschodzie, łącznie z rodzinną Małopolską i tak wygra. Kluczem będzie województwo śląskie, bo tu niezadowolenie i niepewność wynikająca choćby z nierozwiązanych problemów górnictwa są znaczące. Druga sprawa to bardzo liczny tu elektorat Pawła Kukiza – mówi Maliszewski. – Gdybym miał doradzać Dudzie, wysłałbym go na górniczy Śląsk, a w drugiej kolejności – do woj. opolskiego, gdzie Kukiz też zdobył świetny wynik. Kandydat PiS jest na fali, nie musi podejmować ryzyka. Wystarczy np. że spotka się ze śląską rodziną, która obawia się o pracę swojego syna w kopalni albo emigrację do Wielkiej Brytanii. To banalny gest, ale również z takich składa się kampania na finiszu.

Zdaniem dr hab. Maliszewskiego, w trudniejszej sytuacji na Śląsku będzie Komorowski i to nawet pomimo wyższego poparcia w skali całego regionu.

- O ile Duda nie musi wykonywać ryzykownych działań, tak Komorowski ryzyko podjąć musi. Problemem jego kampanii było budowanie dystansu między władzą i wyborcami. Trudno zrozumieć, dlaczego nie spotykał się na Śląsku ze zwykłymi ludźmi, trochę bardziej kameralnie, nie w stylu gospodarza przecinającego wstęgę. Powinien brać przykład z Donalda Tuska, który takie wizyty opanował do perfekcji – mówi politolog.

ZOBACZ KONIECZNIE:
WYNIKI WYBORÓW W POLSCE I NA ŚLĄSKU 2015 Z PODZIAŁEM NA MIASTA

– Jeśli Komorowski myśli o reelekcji, nie powinien patrzeć na zachód kraju, który jest jego, ani na wschód, gdzie poza małymi wyjątkami, wygra Duda. Musi walczyć o Śląsk. Górników już prezydent nie ujmie, ale u zwykłych ludzi, tych którzy np. obawiają się powrotu PiS do władzy, a zniechęceni nie poszli głosować w pierwszej turze, ma jeszcze teoretyczne szanse. Może śląska Platforma powinna wykonać też jakiś znaczący gest w sprawach związanych z tożsamością regionalną? Dla samego Komorowskiego to jednak zbyt ryzykowne, Ślązacy pamiętają bowiem o jego niespełnionych obietnicach sprzed 5 lat.

*Wojna kiboli z policją w Knurowie po śmierci 27-latka WIDEO + ZDJĘCIA
*Gdzie jest burza? Gwałtowny deszcz i grad [MAPA BURZOWA POLSKI ONLINE, RADAR BURZOWY]
*Matura 2015 bez tajemnic: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*NA ŻYWO Akcja ratunkowa w KWK Wujek Śląsk trwa. Szukają 2 górników
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku