- Moja studentka broniła doktorat w Warszawie. Później zaprosiła profesorów na obiad, który z założenia miał być tradycyjnie śląski. Podano kopytka, kwaszoną czerwoną kapustę i zawijańca, który delikatnie nawiązywał do naszej rolady - opowiada prof. Marek Szczepański, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.
Ponieważ dzięki wakacyjnej akcji DZ wytropiliśmy wszystkie erzac-rolady i erzac-wodzionki w regionalnych restauracjach, teraz prowadzimy nową: uważnie przyglądamy się lokalnym produktom, jakie kupujemy w sklepach właśnie dlatego, że kuszą nas swoim lokalnym charakterem. A to kuszenie wiedzie czasem na manowce. Bo co to za smalec śląski z Warszawy, wódka śląska z Oborników albo parówki śląskie z Białegostoku?
Z hasłem "Co Śląskie je" zaglądamy na półki sklepowe i sprawdzamy, ile Śląska kryje się np. w śląskiej kiełbasie. Albo parówkach. Ile? Znaleźliśmy parówki śląskie produkowane w odległości prawie 500 km od Katowic. Wędliniarze z białostockiej firmy PMB muszą mieć bujną fantazję, bo oprócz tradycyjnych "parówek śląskich ekstra", oferują… tradycyjne parówki z serem. Też śląskie.
Naszym barszczem ukraińskim stał się z kolei żurek śląski. W sklepach w świecie rzeczywistym i wirtualnym bez trudu znaleźliśmy 8 firm produkujących żurek w torebce. Na opakowaniach producenci dodawali, że to… danie tradycyjne, "jak u babci" i oczywiście "bez konserwantów". Żur śląski, prawdziwy, na gruboziarnistej mące żytniej w powszechnym obiegu znaleźliśmy jeden.
*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?