Co z budową trasy DTŚ Wschód? Spotkanie prezydentów miast z marszałkiem

Chodziło o sprawę wykluczenia z konkursu o dofinansowanie inwestycji na drogach wojewódzkich wniosku o wsparcie budowy drogowej Trasy Średnicowej z Katowic przez Mysłowice do granic Jaworzna i drugiej odnogi DTŚ Wschód do Sosnowca. Wniosek został odrzucony z powodu braków formalnych. To przekreśliło nadzieje jaworznian, sosnowiczan i mysłowiczan na rychłe odciążenie ich miejscowości od ruchu samochodowego.

CZYTAJCIE TEŻ:
DTŚ do Mysłowic, Sosnowca i Jaworzna?
DTŚ Wschód nie powstanie. Urząd Marszałkowski nie dofinansuje tej inwestycji

- Wiemy, jak wiele raf napotyka ten projekt - przyznał w piątek Wojciech Saługa, marszałek województwa śląskiego. - Niemniej jest to kluczowy projekt dla tej części naszego regionu. Potrzebuje on jednak trochę czasu. Tak jak tamta część DTŚ powstawała latami, tak i ta część nie zostanie zbudowana w ciągu jednego roku. To zadanie na długie lata, ale będziemy dążyć do jego realizacji – dodał.

O konieczności budowy DTŚ przypomniał m.in. Edward Lasok, prezydent Mysłowic.

- Ta droga jest dla mysłowiczan sprawą bardzo ważną, bowiem to w większości przez nasze miasto będzie przebiegać nowy ślad tej trasy. Obie części, do Jaworzna i Sosnowca będą obwodnicami Mysłowic – zaznaczał.

Na spotkaniu wypracowano pewne porozumienie. Polega ono na tym, że projekt nie trafi do kosza, ale prace nad nim będą kontynuowane przy udziale, nie tylko Jaworzna,Sosnowca i Mysłowic, ale również Urzędu Marszałkowskiego i Katowic. Inwestycja zostanie wzbogacona o jeszcze jeden etap drogi – zorganizowanie nowego wyjazdu spod tunelu pod Rondem Sztuki w Katowicach.

- Chodzi o to, aby łatwo było wjechać do miasta i równie łatwo z niego wyjechać. Dziś jest z tym duży problem – podkreślał Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic. - Traktujemy wszystkie trzy etapy DTŚ jako równoważne z różnymi etapie realizacji - zaznaczył.

Przypomnijmy. Budowa Drogowej Trasy Średnicowej rozpoczęła się jeszcze na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych między Katowicami a Chorzowem. By odcinek zachodni, tak jak planowano, dotarł do Gliwic potrzeba było jednak ponad trzydziestu lat. Od kilku trwają prace przygotowawcze do budowy wschodniej części DTŚ do Jaworzna i Sosnowca.

Dawniej planowano, że trasa w Sosnowcu biec będzie śladem ulic Ostrogórskiej, Narutowicza i Staszica. Obecna koncepcja mówi o przebiegu przez Niwkę i nowym węźle na trasie S1. Drugi odcinek ma prowadzić do węzła przy CH Fashion House w Sosnowcu-Jęzorze. Sosnowiec, Mysłowice i Jaworzno porozumiały się nawet i na to ostatnie miasto scedowały wszelkie prace zmierzające do powstania wschodniej części DTŚ.
CZYTAJCIE DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Prace budowlane miały ruszyć w 2019 roku, ale inwestycja stanęła pod znakiem zapytania, gdy marszałek województwa śląskiego zmienił zasady finansowania projektów drogowych, co spowodowało zmniejszenie kwoty, którą trzy miasta mogłyby na budowę DTŚ pozyskać. Zgłoszonych inwestycji jest bowiem tak wiele, że Zarząd Województwa, mając na uwadze podział środków, zaproponował dla obecnego naboru warunek, że wnioskowane dofinansowanie w ramach danego projektu nie może przekroczyć wartości 25 proc. alokacji przyznanej na konkurs - czyli nie może być wyższe niż ok. 147 mln zł.

Przedstawiciele Sosnowca, Jaworzna i Mysłowic zgodnie stwierdzili wówczas, że ich miast nie stać na samodzielną budowę drogi. Zwracali też uwagę, że zachodnia część DTŚ była finansowana z budżetu państwa. Samorządowcy podkreślali jednak, że decyzja o braku dofinansowania nie będzie skutkowała przerwaniem prac na budową DTŚ.

Niedługo potem okazało się z kolei, że Jaworzno nie zdążyło z wnioskiem o dofinansowanie, a dokładnie nie złożyło kompletnej dokumentacji, m.in. wniosku potwierdzającego wystąpienie o wydanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej - tzw. ZRID oraz nie przedstawiło umowy o współpracę pomiędzy partnerem wiodącym i pozostałymi partnerami projektu. Jaworzniccy urzędnicy przekonywali, że miasto miało za mało czasu na przedstawienie wszystkich dokumentów. Nie mogło bowiem wystąpić o ZRID, bo nie ma jeszcze decyzji środowiskowej, o którą w RDOŚ starają się od października ubiegłego roku.

- Wyścig z czasem rozpoczęliśmy w 2015 roku. Najważniejszą sprawą było rozcięcie węzła gordyjskiego pewnych zaszłości, związanych z budową DTŚ – argumentował Paweł Silbert, prezydent Jaworzna. - Nie zdążyliśmy na czas z dokumentacją, żeby móc uzyskać akceptację w konkursie. Ciesze się, że padła dziś deklaracja, że tego projektu nie zagrzebujemy. Być może wspólną pracą uda się ten projekt zrealizować - dodał.

Starania Jaworzna, Sosnowca i Mysłowic wziął też w obronę Arkadiusz Chęciński, prezydent stolicy Zagłębia Dąbrowskiego.

- Niektórzy chcą teraz znaleźć winnego całej tej sytuacji. Ale winnych nie ma – podkreślał. - Jako były wicemarszałek woj. śląskiego dobrze orientuję się w tym, jak wyglądają procedury, które niestety utrudniają załatwienie na czas niektórych spraw, przeciągają je. Nie oglądajmy się więc wstecz, tylko starajmy się sfinalizować to przedsięwzięcie – apelował.
Według ostatnich ocen, projekt budowy DTŚ Wschód będzie gotowy do zgłaszania go do dofinansowania ze środków europejskich lub krajowych do 1,5 roku.