Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz częściej Wszystkich Świętych to także doskonała okazja do zarobku

Bartosz Pudełko
Wszystkich Świętych - wiadomo: wspominamy zmarłych, spotykamy się z rodziną, głębiej pewnie niż zwykle zastanawiamy się nad sensem życia. Coraz częściej jednak Wszystkich Świętych to także doskonała okazja do zarobku. Nie, nie chodzi o chryzantemy i znicze. Chodzi o baloniki, plastikowe karabiny, kapiszony, maskotki misiów ("Okazja! Tylko 24 złote"), sikające pieski, zbroje rycerzy Jedi...

Dzisiaj reporterzy DZ ruszyli na łowy, szukali najgłupszych i najbardziej niestosownych gadżetów, oferowanych pod cmentarzami w święto - jako się rzekło - refleksji, zadumy, ciepłych wspomnień rodzinnych.

Zakup numer 1: gofry albo wata cukrowa

Okolice Cmentarza Centralnego w Gliwicach są niemal nieprzejezdne. Jak zwykle w dzień Wszystkich Świętych. Co się zmienia? Co rok przy cmentarzu przybywa straganów, na których kupić można najróżniejsze artykuły. Są tu nie tylko znicze, wieńce i chryzantemy, ale też ciastka, cukierki, żelki rodem z odpustów. Do tego gofry, popcorn, a nawet wata cukrowa. Taki widok mało kogo już dziwi. Handlarze idą jednak o krok dalej. Jeśli dziecko zacznie marudzić w czasie wędrówki po nekropolii, można kupić mu kolorowy balonik.

Zakup numer 2: lizak walentynkowy

Kolorowy balonik to żaden problem. 15 zł za mniejszy, 18 za większy ze Spidermanem. Kilka stoisk dalej jest jeszcze ciekawiej. Do kupienia są... walentynkowe lizaki. Można je było dostać również przy cmentarzu komunalnym w Rybniku.
- To lekka przesada. Rozumiem słodkie przekąski, każdy może zgłodnieć, ale balony i zabawki? To tylko zysk i nic więcej, a przecież nie o to w tym dniu chodzi. Trochę mi to przeszkadza - mówi pani Iwona z Gliwic.

Zakup numer 3: motocykl z plastiku albo peruka

Prawdziwy jarmark był też przy cmentarzu komunalnym w Bielsku-Białej. Balony, słodycze. Przy innej nekropolii, na ul. Cmentarnej, mały sklepik również wystawił swój stragan z zabawkowymi motocyklami.

W dąbrowskim Gołonogu w tym roku asortyment był stosunkowo skromny i stonowany. - Dwa lata temu na Wszystkich Świętych było naprawdę bardzo ciepło. Wtedy straganów było mnóstwo. Można było kupić nawet kolorowe peruki - mówi Monika Madejska.

Ale perukę też udaje nam się wczoraj znaleźć - w Rybniku. Inaczej sytuacja wyglądała w Katowicach. Przy jednej z największych nekropolii, na ul. Francuskiej, próżno szukać kłujących w oczy odpustów. Jeden skromny straganik ze słodkimi makronami. Poza tym tylko kwiaty i znicze.

- Zabawki? Nigdy nie spotkałem się z tym, żeby handel na Wszystkich Świętych przybierał tak absurdalne formy. Na szczęście - mówi Zbigniew Brudzki, mieszkaniec osiedla Witosa.

Pozwalamy na więcej

Przycmentarne odpusty to zjawisko młode, najwyżej kilkuletnie. Skąd się wzięło? - Dzień Wszystkich Świętych komercjalizuje się tak, jak każde inne święto. To ogólna tendencja w naszym społeczeństwie. Pojawia się okazja do zysku, więc handlarze z niej korzystają - twierdzi Barbara Lewicka, socjolog z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego.

- Społeczeństwo po prostu zeświecczało. Jesteśmy coraz mniej wrażliwi na kwestie wiary i widok straganów nie budzi już w nas takiego oburzenia. Pozwalamy na obecność handlarzy we Wszystkich Świętych. Inaczej jest w małych miejscowościach. Tam ludzie są bardziej religijni i nie ma mowy o sprzedaży zabawek i balonów przy cmentarzach - twierdzi ks. Rafał Wyleżoł, proboszcz Sanktuarium Matki Bożej Pokornej w Rudach.

Sacrum profanum

To prawda, jeśli jednych z nas widok jarmarków kole w oczy, to inni traktują je bardziej pobłażliwie. Różne są też opinie na temat skutków tego zjawiska. - Nie wydaje mi się, żeby komercjalizacja Wszystkich Świętych miała negatywny wpływ na nasze przeżywanie tego dnia. Obecność handlarzy przy cmentarzu wcale nie pomniejsza naszej pamięci o zmarłych. Strefy sacrum i profanum są niezależne i wciąż je rozróżniamy - twierdzi Barbara Lewicka.

Inne zdanie ma ksiądz Rafał Wyleżoł. - Ja uważam, że to przesada. Nie ma oczywiście niczego złego w tym, że sprzedawca chce tego dnia zarobić. Rozumiem też, że ktoś po wyjściu z cmentarza, na którym szczerze się pomodlił, chce kupić sobie coś do zjedzenia. Niestety, coraz częściej cała ta otoczka przysłania nam prawdziwy wydźwięk Wszystkich Świętych. Całkowicie spłycamy sens tego dnia - mówi ks. proboszcz.
Wsp. KLM, AREK, GD

To już przesada

Ks. Rafał Wyleżoł, proboszcz Sanktuarium Matki Bożej Pokornej w Rudach:
W dużych miastach ten handel przybiera absurdalną wręcz formę. Zabawki, balony. To przesada. Chcemy na pokaz przystroić nasze groby, a to zwykła pycha. Jesteśmy zabiegani, rozmawiamy, śmiejemy się przy grobach. Cmentarz, zwłaszcza w dzień Wszystkich Świętych, nie jest do tego stosownym miejscem. Na spotkania z rodziną będzie czas po mszy świętej. BP


*Dworzec w Katowicach zdemolowany przez pseudokibiców ZDJĘCIA i WIDEO
*Dyktando 2012. Poznaj pełny tekst [ZDJĘCIA ZWYCIĘZCÓW]
*Wypadek w Kozach. 20-latka zażyła amfetaminę i zabiła na przejściu dla pieszych dwóch chłopców ZDJĘCIA I WIDEO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Coraz częściej Wszystkich Świętych to także doskonała okazja do zarobku - Dziennik Zachodni