Cudowny obraz Matki Bożej z małym Jezusem słynie łaskami. Jakie tajemnice kryje obraz Matki Bożej Żorskiej?

Słynący z łask obraz Matki Bożej Żorskiej

Od wieków Matka Boża - obok Jezusa Chrystusa- należy do najczęściej przedstawianych postaci biblijnych. To nie przypadek. Jej oblicza są różne. Czasem pełne patosu, innym razem codzienności. Prezentowano szczęście poczęcia, ale i cierpienie wywołane męczeńską śmiercią Syna Bożego.

Postać Maryi od zawsze ma szczególne miejsce w sercach wierzących. Jako niepokalana dziewica wydała na świat Syna Bożego. Należała do Świętej Rodziny, ale jednocześnie była człowiekiem. Z tego względu traktowana jest jako orędowniczka i pośredniczka. Nie bez przyczyny powstało tysiące modlitw upraszających wstawiennictwo u Boga w sprawach ludzkich.

Wyobrażenia o Matce Bożej przelewano na obrazy- zwłaszcza z Dzieciątkiem, do których wznoszone są modlitwy, a część z nich zasłynęła płynącymi łaskami. Obrazy określane są różnymi tytułami. Czasem od jakiegoś cudownego zdarzenia, innym razem od miejsca. Najsłynniejszy tego typu wizerunek w Polsce jest ten z Jasnej Góry - Matki Bożej Częstochowskiej.

W najbliższym regionie bardzo popularna jest Matka Boża Uśmiechnięta (inaczej Pszowska). Jednak z łask słynie też obraz Matki Bożej Miłosierdzia, inaczej zwany Żorską. Znajduje się w kościele św. Filipa i Jakuba przy Rynku.

Jakie tajemnice skrywa obraz Matki Bożej z małym Jezusem?

Żorski wizerunek Rodzicielki z Synem Bożym z ok. 1690 roku można dostrzec w głównym ołtarzu, tuż nad tabernakulum tzw. kościoła farnego. Za sprawą techniki i pędzla nieznanego malarza stał się źródłem wielu interpretacji. Jedna z nich jest przejmująca.

Postać Matki Bożej ukazana jest na ciemnym tle, nieco światła rzucają promienie z aureoli zza głowy Maryi. Na kolanach siedzi mały Jezus, wtulony główką do swojej mamy. Spoczywa jakby bezwładnie, a jego rączki i nóżki wydają się sine. Na policzkach można dostrzec dochodzące z oczu czerwone smugi - jakby krwi. Dziecko nie żyje? Można zaryzykować taką tezę.

Nie brakuje głosów, że obraz jakby łączył kilka stylów przedstawiania Matki Bożej, w tym pietę, która zarezerwowana jest dla motywu Maryi z ciałem Jezusa po śmierci krzyżowej.

Być może nieznany artysta chciał w jednym obrazie zawrzeć znacznie więcej. Być może oprócz relacji Maryja - Jezus tuż po narodzinach, chciał jednocześnie nawiązać swoim dziełem do późniejszych wydarzeń z Ewangelii, a więc do męki i śmierci Chrystusa. Zwłaszcza nadchodząca śmierć Dziecka z obrazu jest przejmująca. Na szczęście dzieło bije też nadzieją. To za sprawą spoglądającej na nas Matki Bożej. Jej wyraz twarzy jest bardzo spokojny. Nie widać smutku. Czy to zapowiedź trzeciego dnia - Zmartwychwstania Chrystusa, czyli zwycięstwa życia nad śmiercią?

Obraz jako przebłaganie i prośba odwrócenia rodzinnej plagi

Wśród mieszkańców Żor popularniejsza jest inna historia obrazu. Jak wspomina Augustyn Weltzel w „Historii Miasta Żory na Górnym Śląsku”, murowaną kaplicę poświęconą Matce Bożej Miłosiernej wraz grobowcami podarował burmistrz Żor Zygmunt Wacław Link z żoną Justyną. Było to w XVII w.

Według przekazów słychać, że w jego rodzinie miały rodzić się martwe dzieci. Ufundowanie obrazu miało stanowić swego rodzaju przebłaganie i formę prośby o odwrócenie przez Boga tej rodzinnej plagi. Kaplica z obrazem przetrwała do dziś. Wizerunek Matki Bożej Żorskiej znajduje się w głównym ołtarzu. Jest też kopia w kaplicy pod którą spoczywa rodzina Linków. Przyozdobiony jest srebrnymi szatami.

Obraz od wieków otoczony jest szczególną czcią mieszkańców Żor. Słynie z cudownych łask, o czym świadczą liczne wota po lewej i prawej stronie prezbiterium. Składane są po dziś dzień. Na inną popularną interpretację obrazu zwraca uwagę proboszcz parafii św. Filipa i Jakuba.

- Jezus śpi w ramionach matki. Widać bezpieczeństwo, spokój. Ciepłą i rodzinną relację matki z dzieckiem - zauważa ks. Stanisław Gańczorz.

Tak jak powinno być na co dzień w każdej rodzinie. Nie tylko od święta.