W listopadzie nie ma właściwie dnia, żeby Ogólnopolski Związek Pielęgniarek i Położnych nie informował o śmierci jednej ze swoich koleżanek. - Mamy czarny listopad - mówi Krystyna Ptok, szefowa Związku. - Tylko w tym miesiącu umarło aż 16 naszych koleżanek. Jesteśmy załamane. Właśnie dotarła do mnie wiadomość o śmierci pielęgniarki ze świętokrzyskiego, która zostawiła dwoje dorosłych dzieci i jedno w szkole średniej. Od początku pandemii zmarło 30 pielęgniarek.
Pielęgniarki wróciły do domu i straciły przytomność
Przewodnicząca Ptok przypomina dwa wyjątkowo dramatyczne przypadki. Koleżanki po maratonie dyżurowym wróciły do domu, straciły przytomność i nie udało się ich uratować - wspomina.
Na nekrologach zamieszczanych przez Związek szczególnie w oczach pozostaje wiek zmarłych kobiet: 47 lat, 55, 54, 63. Średnia wieku polskiej pielęgniarki to właśnie 52-53 lata. Umierają te, które są najdłużej w zawodzie, które zaczynały pracę, gdy zawód był dla nich misją. Teraz stał się nie tylko pracą ponad siły, ale pracą na kilku etatach. Żeby godziwie zarobić, pielęgniarki pracują w szpitalach, przychodniach i jeszcze jako opiekunki osób starszych.
- Po 50-tce każda z nas ma właściwie jakąś chorobę współistniejącą. Wśród pielęgniarek były takie, które wróciły do pracy po przebyciu choroby nowotworowej, a od jej wyleczenia nie minęły dwa lata. Wiadomo, że osłabione przez raka organizmy nie są zbyt odporne. Wymagają dłuższej regeneracji. Bywało, że takie koleżanki były kierowane do pracy przez wojewodów - dodaje przewodnicząca Ptok.
Przemęczenie pracą
Przewodnicząca wskazuje na jeszcze jeden powód tych niepotrzebnych, przedwczesnych zgonów. To totalne przemęczenie pracą. - Czy to normalne, żeby dwie pielęgniarki były na dyżurze na oddziale covidowym, gdzie leczonych jest 80 pacjentów? - pyta Ptok. Taka sytuacja miała miejsce w szpitalu MSWiA w Katowicach.
- Praca przy ciężko chorym na covid to nieustająca opieka. Zleceń lekarza są setki. Do tego trzeba dodać, że poruszamy sie w odzieży ochronnej, która nie tylko ogranicza nasze ruchy, ale powoduje, że po kilkunastu minutach intensywnej pracy pot się z nas leje - wyjaśnia Krystyna Ptok.
Jak informuje Iwona Borchulska, przewodnicząca regionu śląskiego OZZPiP, trzy pielęgniarki znajdują się w ciężkim stanie, pod respiratorami.
Brak obsady pielęgniarek to zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów, ale i dla nich samych. Dlatego OZZPiP wszczął spory zbiorowe z pracodawcami i przygotowuje się do strajku. Pierwszy postulat dotyczy zapewnienia bezpiecznych warunków pracy i pracy. Odpowiedniej liczby wykonywanych testów dla personelu, czego w wielu szpitalach i innych placówkach ochrony zdrowia się nie robi.
Do tej pory w Polsce zakażonych koronawirusem zostało ok. 7 tys. pielęgniarek i położnych, a 24 tys. 800 przebywało na kwarantannie. Wśród położnych zakażeń 504, a na kwarantannie przebywało 2,3 tys.
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?