Nieprzytomna, z wyraźnymi śladami pobicia na całym ciele. Tak wyglądała 18-miesięczna dziewczynka, która w poniedziałek po południu trafiła do szpitala powiatowego w Czeladzi. Do szpitala dziecko przywiozła matka. Jak twierdzi, dziewczynka była słaba i mdlała.
Jak udało nam się ustalić, dziecko trafiło do szpitala nieprzytomne około godziny 17. Było reanimowane przez lekarzy. Podczas komputerowej tomografii głowy dziewczynki, okazało się, że ma krwiaka, a jej stan w każdej chwili może się pogorszyć.
Lekarka przyjmująca dziecko uznała, że nie należy zwlekać i konieczne jest, by dziewczynka trafiła do szpitala specjalistycznego. Powiadomiła więc o stanie zdrowia dziecka inny szpital.
CZYTAJ TAKŻE:
1,5-roczna dziewczynka w ciężkim stanie. Matka się tłumaczy
- Lekarka, która przyjmowała dziecko, powiadomiła Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, zamówiła także transport medyczny i powiadomiła policję - mówi Jacek Kołacz, dyrektor Powiatowego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Będzinie. Obecnie stan dziewczynki nadal jest bardzo ciężki.
- Stan dziecka jest ciężki, ale stabilny, życiu dziewczynki nie zagraża niebezpieczeństwo. Dziecko trafiło na oddział anestezjologii i intensywnej terapii. Dziewczynka ma na ciele ślady sugerujące, że mogła być stosowana wobec niej przemoc fizyczna. Póki co nie udzielamy więcej informacji w sprawie stanu zdrowia dziecka - poinformowała Beata Wojciechowska-Musik, z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
CZYTAJ KONIECZNIE:
1,5-ROCZNA DZIEWCZYNKA POBITA. JEST W STANIE CIĘŻKIM. MATKA PRZESŁUCHIWANA
Co się stało? 25-letnia matka dziewczynki twierdzi, że w sobotę zostawiła córkę i jej 3-letniego brata pod opieką niani ze względów zawodowych. Kobiety umówiły się, że zarówno chłopczyk, jak i dziewczynka zostaną odebrane przez matkę w poniedziałek.
- W trakcie badania lekarze zauważyli na ciele dziewczynki wyraźne ślady pobicia. Obecnie trwają czynności w tej sprawie - mówi podkomisarz Paweł Łotocki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Będzinie.
Matka wczoraj była przesłuchiwana przez policję. Śledczy wykluczyli jej udział w całym zdarzeniu. Wczoraj przesłuchano także opiekunkę i jej męża. Na razie nie postawiono nikomu zarzutów. Jednak jak zapewniają śledczy, sprawa się nie kończy.
- Nie wykluczamy postawienia zarzutów w tej sprawie. Najpierw jednak zostaną przesłuchani lekarze, którzy badali dziewczynkę. Ich opinia w tej sprawie może być kluczowa - tłumaczy Paweł Łotocki.
Sprawę bada także prokuratura. - Wszczęliśmy śledztwo w sprawie, czekamy na ustalenia policji i dopiero wtedy będziemy podejmować dalsze kroki - mówi prokurator Monika Jankowska, z Prokuratury Rejonowej w Będzinie.
*Pod Wałbrzychem odkryto podziemne miasto. Złoty pociąg będzie wydobyty ZDJĘCIA
*Nowy Supersam w Katowicach zaprasza na wielkie otwarcie
*Uchodźcy z Syrii już na Śląsku. Rodziny mieszkają w Chorzowie
*Tak się okrada w sklepie. Uważajcie na zakupach WIDEO Z MONITORINGU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?