Czerkawski: Bez zgody Unii umowa społeczna dla górnictwa leci do kosza. Słyszymy, że w Brukseli jest duży sceptycyzm Gość DZ i Radia Piekary

Ile to jest zgoda na 95 procent?
Tyle samo, co na 5 procent.

Ciekawe, bo na 95 procent uzgodnienia umowy społecznej dla górnictwa ocenia wiceminister Artur Soboń. Czyli według niego różni was już tylko 5 procent zapisów.
Ta trochę głupia odpowiedź to dlatego, że te brakujące 5 procent to właśnie najistotniejsze różnice, w których nie ma konsensusu. O 95 procent zapisów, o których mówi wiceminister to rzeczy, o które od początku nie było większego sporu.

Nie mówmy o tym, co was łączy. Pomówmy o tym, co was dzieli.
Kluczową rozbieżnością jest zagwarantowanie pracy do emerytury w sposób ustawowy. Rząd wymyślił, że tak się nie da i dał nam 15 kartek uzasadnienia, że to niezgodne z konstytucją. My pokazaliśmy pół kartki, na której wytłumaczyliśmy, że wszystko jest zgodne z prawem. Ale koncepcja rządu jest taka, by związki dogadały się z pracodawcami - gwarancje zatrudnienia miałyby dawać spółki górnicze.

A obawy o trwałość harmonogramu zamykania kopalń?
Od września ten harmonogram pozostaje niewzruszony, ale jest kilka furtek, które można otworzyć i próbować zamknąć kopalnię wcześniej, oczywiście po uzgodnieniu ze strona społeczną. Pytanie, kto się na to zgodzi.

Furtek? Oto jest brama jak do pałacu prezesa Obajtka: według Polityki Energetycznej Polski do 2030 roku drastycznie spadnie zapotrzebowanie na węgiel. To po co nam będą kopalnie, jak rząd planuje, że nie będzie potrzebny węgiel?
Pytanie, na ile wiarygodna jest ta polityka energetyczna, skoro sam minister klimatu mówił, że nie można likwidować kopalń, dopóki nie zabezpieczy się alternatywnych źródeł energii. To proszę mi takie w Polsce wskazać.

Umowa społeczna do końca marca - mówi wiceminister Soboń. Wykonalne?
Pewnie tak, zwłaszcza, że na koniec marca w Komisji Europejskiej ma być złożony wniosek prenotyfikacyjny w sprawie umowy społecznej. Żeby ten wniosek miał realne szanse powodzenia, musi być do niego załącznik w postaci umowy. To nas trochę mobilizuje.

Ale jak działa na was rosnące zwątpienie w zgodę Brukseli na dopłacanie do nierentownych kopalń przez kolejne 30 lat?
Tu jest problem. Mamy sygnały, również z Brukseli, że jest bardzo duży sceptycyzm w Unii wobec tego rozwiązania. Już we wrześniu mówiliśmy, że jeśli nie będzie zgody Unii, umowa społeczna idzie do kosza.