Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czerkawski: Ministrowie obiecali nam, że nowe inwestycje na Śląsku są już przygotowane. Jak zobaczymy, to uwierzymy. Gość DZ i Radia Piekary

Marcin Zasada
Marcin Zasada
Marcin Zasada i Wacław Czerkawski, przewodniczący rady OPZZ woj. śląskiego
Marcin Zasada i Wacław Czerkawski, przewodniczący rady OPZZ woj. śląskiego
OPZZ jutro zadecyduje o podpisaniu umowy społecznej i liczę, że przekonam swoich kolegów. Największa centrala OPZZ – Związek Zawodowy Górników w Polsce ma już swoją uchwałę, która zobowiązuje mnie do podpisania tego dokumentu. Ten akt powinien odbyć się z udziałem premiera i dwóch najważniejszych ministrów: Kurtyki i Sasina, maksymalnie do dwóch tygodni - mówi Wacław Czerkawski, przewodniczący rady OPZZ woj. śląskiego, dzisiejszy Gość DZ i Radia Piekary.

Rzadko was związkowców chwalę, ale powiem panu panie przewodniczący, że ten kto wymyślił cały ten rytuał z umową społeczną to powinien pisać scenariusz finału „Gry o Tron” albo „House of Cards”.
Ja tego tak nie odbieram, bo temat był trudny, a negocjacje jeszcze trudniejsze. To nie jest parę kartek do podpisu. Mówimy o rozstrzygnięciach, które trzeba rozpatrywać w skali całej Europy.

Umowę na razie parafowaliście, ale nie podpisaliście. Żeby podpisać centrale związkowe muszą zdecydować, czy chcą podpisać. Ta decyzja kiedy?
Mogę mówić za OPZZ, który jutro ma radę wojewódzką i jutro będziemy decydować o pełnomocnictwach do podpisania umowy. Proszę pamiętać, że OPZZ to nie tylko Czerkawski. Ale skoro umowę parafowałem, to raczej przekonam swoich kolegów, że teraz trzeba ją podpisać. Największa centrala OPZZ – Związek Zawodowy Górników w Polsce ma już swoją uchwałę, która zobowiązuje do tego swojego przewodniczącego.

A podpisanie kiedy?
Tydzień, może dwa. Termin nie zależy tylko od zgody naszych central, bo chcielibyśmy, żeby porozumienie podpisywali też politycy z górnej półki. Mam na myśli premiera i ministrów Kurtykę oraz Sasina, którzy resortowo odpowiadają za skutki tej umowy.

Słyszałem, że premiera przede wszystkim chcielibyście widzieć przy tym stole. A podpisanie ma odbyć się w Katowicach.
Premier jest posłem ze Śląska, więc żadne to wielkie wyróżnienie. Podpis premiera pod umową byłby z pewnością lepszą kartą przetargową w negocjacjach w Unii Europejskiej.

Do Brukseli umowa ma trafić jeszcze w maju?
Tak.

Kiedy spodziewacie się rozstrzygnięć w Komisji Europejskiej? Końcówka roku?
To możliwe, choć pewnych procesów nie da się przyspieszyć. Nie zapominajmy jednak, że równolegle są jeszcze sprawy do załatwienia w polskim parlamencie, wynikające z umowy.

Dwie ustawy. Jedną, zdaje się, sami macie napisać. Do końca maja?
Tak, jej projekt jest już gotowy. I przygotowali ją profesjonaliści, żeby nikt nie pomyślał, że siadło dwóch związkowców i napisało ustawę.

Ta ustawa. To ta, która m.in. powołuje Fundusz Transformacji Śląska?
To taki „Program dla Śląska bis” i oby nie poszedł tą ścieżką, co oryginalny Program dla Śląska.

A co tym razem ma pójść inaczej?
Przede wszystkim musi być finansowanie. Wskazywaliśmy, skąd tego finansowania oczekujemy. Potrzebne są nowe inwestycje na Śląsku i od ministrów: Dziadzia i Kubowa mieliśmy już deklaracje, że takie inwestycje są przygotowane. Panowie nie mogli tylko zdradzić, o jakie przedsięwzięcia chodzi, z powodów biznesowych. Przyjęliśmy to w dobrej wierze, co nie oznacza, że uwierzyliśmy w rządowe zapewnienia. Jak zobaczymy, to uwierzymy.

Nie przeocz

W tej ustawie mają znaleźć się też tzw. czyste technologie węglowe?
To jest otwarcie na Unię Europejską, która ciągle mówi o nowoczesności i zeroemisyjności. Chcemy pokazać, że węgiel też może być produktem, który nie szkodzi ekologii.

A kto te inwestycje sfinansuje, bo gdy dziś banki słyszą „węgiel”, to pieniędzy nie dają?
Sprawa jest poważna, tragiczna wręcz, bo banki też uległy zielonej presji. Są polskie banki, są też pieniądze rządowe, a przypominam, że nie mówimy o spełnianiu życzeń górników, tylko o bezpieczeństwie energetycznym Polski.

Kto będzie odpowiadał za negocjacje z Komisją Europejską?
O tym nie rozmawialiśmy.

Wydaje się naturalne, że tę misję powinien kontynuować wiceminister Soboń.
Ale różne rzeczy słyszymy o planach wiceministra. Ale nie chcę zgadywać. To odpowiedzialność rządu.

A gdyby potwierdziły się plotki o odejściu Sobonia z górnictwa po wynegocjowaniu z wami umowy, to byłby mało obiecujący prognostyk przed rozmowami o tej samej umowie w Brukseli?
A może będzie tak, że wiceminister wykonał swoją misję, a teraz do Brukseli trzeba wysłać ludzi bardziej obrotnych w sferach europejskich.

Ale przecież sukces negocjacyjny w KE, w który Soboń, jak i cały rząd wierzy, dla każdego polityka byłby trampoliną do wielkiej kariery. Czy tylko ja czegoś tu nie rozumiem?
Być może są politycy, którzy bardziej chodzą po ziemi, a nie myślą o wielkiej karierze?

To jeszcze jedno pytanie o negocjacje: co jeśli Komisja umowę zaakceptuje, ale zażąda skrócenia procesu likwidacji górnictwa? Na przykład do 2040 roku.
Nie ma takiej opcji. Równie dobrze możemy rozmawiać o wydłużeniu go poza rok 2049.

Zobacz koniecznie

Musisz to wiedzieć

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo