- To nie był kolega, tylko mentor i mistrz. To była szlachta lotnicza tamtych czasów. Niezwykła wiedza, umiejętności, maniery. Każdy chciał latać według jego instrukcji - wspominał Tadeusza Więckowskiego, Aleksander Kujawski z Klubu Częstochowskich Seniorów Lotnictwa. W podobnym tonie wypowiada się Andrzej Tajchman, nestor częstochowskich pilotów. - Pamiętam, jak w latach 50. ubiegłego wieku lądował na aeroklubowym lotnisku samolotem bez wyciągniętego podwozia. Spokojnie, z niezwykłym opanowaniem posadził zdefektowaną maszynę na płycie. O dziwo, wyszedł z tego cało.
Obok dawnych kolegów, Więckowskiego wspominali także jego bliscy, a w szczególności córka i syn. - Ojciec był z zawodu pilotem, matka lekarzem. W swojej karierze zawodowej poszedłem śladem matki. Ale gdzieś pod skórą czułem, że latanie jest ważne. Zrobiłem więc licencję pilota mówił syn pilota, Jan Więckowski, mieszkający obecnie w Buffalo.
*Loteria paragonowa: Jak się zarejestrować? Kiedy losowanie nagród?
*Jesteś Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy czystym gorolem? ROZWIĄŻ QUIZ
*Nowe restauracje w Katowicach zapraszają SPRAWDŹ ADRES I MENU
*Tajemnice różańca. Jak odmawiać różaniec? Tłumaczy ks. Mirosław Tosza
*Rolnik szuka żony ODCINEK 7 STRESZCZENIE Paulina odchodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?