Pracownicy częstochowskiego pogotowia ratunkowego alarmują: brakuje nam sprzętu ochronnego. Wczoraj na naszych łamach wypowiedział się jeden z nich.
Dzisiaj, 20 marca, z naszą redakcją skontaktowała się kolejna osoba pracująca w częstochowskim pogotowiu ratunkowym.
- Co do „reglamentowania" maseczek, o którym mówił dyrektor, to wygląda to tak, że dostajemy 3 maseczki na 24 godziny na dwie osoby. To kpina i lekceważenie naszego zdrowia. Jesteśmy mięsem armatnim - twierdzi nasz rozmówca.
- No i nadal nie mamy zupełnie nic - dodaje. - Proszę sprawdzić w pogotowiu w Kłobucku jak są przygotowani, sprzęt aż się wysypuje z karetek. To nie braki na rynku tylko nieudolność dyrekcji - pisze do nas pracownik pogotowia i dodaje: - Maseczki są reglamentowane, a wszyscy specjaliści mówią, że maski chirurgiczne stanowią ochronę przez 15-40 minut, a każdego pacjenta mamy traktować jako potencjalnie zakaźnego. Tymczasem w powiatowym malutkim Kłobucku mają sprzętu jak na wojnę. Każdy zespół codziennie dostaje po 20 masek, maski z filtrami, kombinezony, granaty ozonowe. U nas jest jeden wielki dramat!
Zobacz koniecznie
- Zespoły, które miały styczność z potencjalnie zarażonymi, bez pełnego ubioru ochronnego jeżdżą dalej, bez kwarantanny, bez niczego. Prawie 30 pracowników Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego zostało wysłanych na kwarantannę, a ten pacjent jakoś trafił do szpitala. Słyszeliście państwo pewnie o karetkach w całej Polsce, które są wyłączone na kilka godzin każdego dnia - pytanie: ile było wyłączonych w Częstochowie... I czemu żadna? - alarmuje pracownik pogotowia.
Sprawdziliśmy. Rzeczywiście, pracownicy pogotowia ratunkowego w Kłobucku nie mają powodów do narzekań, a powiat przeznaczył właśnie dodatkowe 80 tysięcy zł za zakup sprzętu.
Marian Nowak, dyrektor częstochowskiego pogotowia ratunkowego, tłumaczy, że mniejsze problemy w kłobuckim pogotowiu wynikają ze specyfiki zagrożenia.
Nie przegap
- Sam zauważam, że w mniejszych miejscowościach problem jest mniejszy, bo mniej jest podejrzeń zarażenia i mniej wyjazdów - mówi dyrektor Nowak, który wcześniej był dyrektorem kłobuckiego SP ZOZ-u.
Dyrektor Marian Nowak przypomina, że na bieżąco realizowane są zamówienia. Częstochowskie pogotowie pozyskało karetkę i respirator, a także zakupiło - za złotówkę dzięki ofercie jednej z częstochowskich firm - specjalną maszynę do ozonowania pojazdów.
- Zapewniam, że tam, gdzie to konieczne, pracownicy są dobrze zabezpieczeni. Jeśli chodzi o przypadek z chorym wiezionym na Parkitkę, to zespół został odsunięty od pracy i czekamy na decyzję sanepidu o poddaniu dwóch pracowników kwarantannie. Będą oni również badani w siódmej dobie od kontaktu - tłumaczy dyrektor Marian Nowak.
Zarządzanie zespołami pogotowia ratunkowego nie jest łatwe. Dyrektor Nowak w piątek, 20 marca, musiał odbyć rozmowę dyscyplinującą z jednym z ratowników, który odmawiał udziału w przewiezieniu pacjenta z podejrzeniem koronawirusa, mimo pełnego zabezpieczenia.
- Nie mogę pozwolić na takie sytuacje, musimy pomagać - mówi Marian Nowak i dodaje: - Dzisiaj musieliśmy wieźć pacjenta z kwarantanny, u którego konieczny był zabieg chirurgiczny aż do szpitala w Tychach.
🔔🔔🔔
Pobierz bezpłatną aplikację Dziennika Zachodniego i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?