Do wybuchu doszło 9 sierpnia 2019 roku w dzielnicy Północ. W mieszkaniu, w którym doszło do wybuchu, przebywało wówczas 4 dorosłych mężczyzn oraz 6-letnie dziecko. Dwie osoby zostały ranne. Służby interweniujące na miejscu podjęły decyzję o ewakuacji mieszkańców. Swoje mieszkania opuściło 26 osób, które dopiero nad ranem mogły wrócić do swoich domów.
Jak ustaliła częstochowska policja, dwóch braci prawdopodobnie konstruowało petardy w swoim mieszkaniu. Przy próbie mieszania nieznanych substancji doszło do wybuchu. W wyniku eksplozji obaj zostali ranni.
- 31-letni mężczyzna z poważnymi obrażeniami kończyn górnych w ciężkim stanie trafił do szpitala, a jego 33-letni brat doznał urazu kończyny dolnej i pozostał w szpitalu na obserwacji. Pozostałe osoby, które przebywały w mieszkaniu nie odniosły obrażeń. Wczoraj zostały zatrzymane przez policjantów z piątki” – informowała po wybuchu Sabina Chyra-Giereś, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.
Częstochowska prokuratura postawiła 33-letniemu mężczyźnie zarzut przechowywania i gromadzenia materiałów wybuchowych, sprowadzenia eksplozji zagrażającej życiu wielu osób i mogącej spowodować wielkie straty oraz spowodowania poważnego uszczerbku na zdrowiu u 31-letniego brata sprawcy. Młodszy z braci stracił bowiem obie ręce. Starszy z mężczyzn miał amputowane palce u jednej ze stóp. W trakcie śledztwa zarzuty postawiono również młodszemu z braci.
Mieszkańcy dwóch klatek zostali ewakuowani na niemal całą noc. Przygotowano dla nich specjalny autobus oraz świetlicę, w której mogli spędzić noc.
Nie przegap
- Usłyszałem potężny huk, ale na początku myślałem, że to wybuch gazu albo może wystrzał petardy w Lasku Aniołowskim, bo tam często młodzi ludzie odpalają petardy. Kiedy zobaczyłem, że coś się dzieje, a na miejsce schodzą się mieszkańcy, zadzwoniłem na 112. Była chyba godzina 20.35 - mówił nam jeden z mieszkańców bloku.
W sierpniu 2019 roku sąd nie zgodził się na tymczasowy areszt 33-latka. Został on jedynie objęty dozorem policyjnym. Mężczyzna nie przyznawał się do winy, twierdził, że kupował substancje ogólnodostępne, a petardę chciał skonstruować w oparciu o informacje znalezione w internecie.
Na decyzję o braku aresztu zażalenie złożyła prokuratura. We wrześniu 2019 roku został on uwzględniony przez Sąd Okręgowy w Częstochowie.
- Zdaniem biegłych sprawcy w momencie zdarzenia mieli ograniczoną poczytalność - mówi Piotr Wróblewski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Oskarżeni chcieli dobrowolnie poddać się karze, ale nie wyraził na to zgody sąd. Starszy z braci chciał się poddać karze bezwzględnego więzienia, młodszy karze więzienia w zawieszeniu.
Proces rozpoczął się 12 marca 2020 roku w Częstochowie. - Przesłuchano oskarżonych, świadków i biegłego psychologa, nie stawili się biegli psychiatrzy. Kolejna rozprawa odbędzie się w kwietniu - informuje Dominik Bogacz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Częstochowie.
Zobacz koniecznie
Rozwiąż i poznaj swój wynik
Bądź na bieżąco i obserwuj
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?