Akt oskarżenia przeciwko Markowi Pelianowi (mężczyzna wyraził zgodę na publikację swojego nazwiska i wizerunku - przyp. red), właścicielowi największego klubu w Częstochowie, został skierowany do częstochowskiego sądu w marcu 2021 roku.
Jak informowała prokuratura, w nocy z 10 na 11 października 2020 roku policja otrzymała zgłoszenie, że w jednym lokali w centrum Częstochowy odbywa się impreza taneczna, w której bierze udział wiele osób. Na miejscu policjanci zauważyli kolejne osoby wchodzące do klubu.
Na drzwiach dyskoteki znajdowała się kartka z napisem „Urodziny Impreza Zamknięta”. Obecny w lokalu jego właściciel Marek P. odmówił zamknięcia klubu i oświadczył, że odbywa się w nim zamknięta impreza urodzinowa. Dopiero na skutek dalszych działań policjantów Marek P. zdecydował się zakończyć imprezę i zamknąć lokal.
- Przesłuchani w postępowaniu świadkowie zeznali, że impreza nie miała charakteru zamkniętego i do lokalu mógł wejść każdy. Na podstawie oględzin zapisów monitoringu stwierdzono natomiast, że w klubie zgromadziło się co najmniej 221 osób - informował wówczas prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Z uwagi na rosnącą liczbą zakażeń wirusem SARS-CoV-2 na terenie kraju, 9 października 2020 roku Rada Ministrów wydała rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Na jego mocy od 10 października 2020 roku Częstochowa została umieszczona w tzw. „żółtej strefie”, gdzie działalność polegająca na prowadzeniu dyskotek lub udostępnienia miejsca do tańczenia była zabroniona. Z danych sanepidu wynika natomiast, że w tym okresie w Częstochowie zanotowano najwyższe wskaźniki zakażeń koronawirusem od początku trwania epidemii.
- Prokurator przedstawił Markowi P. zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego i szerzenia się choroby zakaźnej wywołanej wirusem SARS-CoV-2. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Marek P. nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa i wyjaśnił, że 10 października 2020 roku nie zorganizował imprezy tanecznej, lecz pubową, gdzie ludzie przychodzili porozmawiać - mówił nam prokurator Tomasz Ozimek.
Nie przeocz
- Nie jedzcie tego! Biedronka, Lidl i IKEA usuwają żywność z toksyczną substancją
- Miejsca wstydu w Katowicach wyglądają koszmarnie. Brudno i smutno w centrum miasta
- Paris Hilton w Katowicach otworzyła nową część Silesia City Center. Pamiętacie?
- TVP nie pokaże skoków narciarskich MEMY. TVN zrobił skok na skoki narciarskie
Sąd uniewinnił oskarżonego. "Nie ma dowodów"
22 października 2021 roku sąd w Częstochowie uniewinnił Marka Peliana. Jak tłumaczył sędzia Radosław Chodorowski, oskarżony nie został uniewinniony z racji na swoją linię obrony i stwierdzenia o tym, że nie wierzy on w pandemię, ale z uwagi na fakt, że prokuratura nie przedstawiła żadnych dowodów, które wskazywałyby, że mężczyzna zorganizował zabawę taneczną, mimo obowiązujących wówczas obostrzeń i zakazów.
Jak wskazywał sędzia, prokuratura twierdziła, że w lokalu było 221 osób, tymczasem z policyjnego protokołu i nagrania wynikało, że takich osób było 133, a sąd naliczył ich 141. - Ilość osób była zdecydowanie niższa niż przyjął prokurator - mówił sędzia Radosław Chodorowski.
Prokuratura zdaniem sądu nie przedstawiła w sprawie żadnych dowodów na to, że w środku odbywała się impreza taneczna, a cały zebrany materiał to poszlaki. Co więcej żadna z osób, które miały uczestniczyć w zabawie nie została wylegitymowania, nie mówiąc o jej przesłuchaniu. Do środka nie wszedł również żaden z policjantów, aby sprawdzić, co tam się dzieje. Natomiast pracownicy klubu twierdzili, że lokal działał wówczas jako bar, a goście nosili maseczki, które zdejmowali tylko celem konsumpcji.
Jak dodawał sędzia, dyskoteki były zakazane od sierpnia 2020 roku, natomiast rozporządzenie, które weszło 10 października 2020 roku, umożliwiało prowadzenie działalności gastronomicznej, ale na jedną osobę w lokalu musiały przypadać cztery metry kwadratowe. Sąd zlecił pomiary lokalu, a dokładnie części, która była udostępniona klientom w nocy z 10 na 11 października. Powierzchnia spełniała wymagania rozporządzenia. To zdaniem sądu oznacza, że lokal funkcjonował zgodnie z obowiązującym wówczas reżimem sanitarnym, co sprawia, że oskarżonemu nie można było zarzutu sprowadzenia zagrożenia epidemiologicznego.
- Czuję, że żyję w wolnym kraju i że mogę dalej prowadzić działalność, i zmniejszać wewnętrzny dług. Według mnie w ogóle nie powinno dojść do procesu, a cała sytuacja jest nakręcona przez was, przez media, przedsiębiorcy na tym tracą, a państwo ubożeje. Przed grypą nie uciekaliśmy tyle wieków, więc dlaczego mamy uciekać przed covidem. Poza tym chorują ludzie starsi, młodzież nie choruje, więc dlaczego blokować osoby, które chcą działać. Ja jestem stworzony po to, aby zatrudniać osoby i działać, a nie dopłacać przez półtora roku do utrzymania firmy. Przecież to jakiś absurd - mówił po opuszczeniu sali sądowej Marek Pelian, który wyraził zgodę na publikację swojego wizerunku i nazwiska, bo jak twierdzi, jest osobą publiczną.
Wyrok jest nieprawomocny. Kosztami postępowania sąd obciążył Skarb Państwa.
Musisz to wiedzieć
- Takie objawy to znaki ostrzegawcze, które mogą wskazywać udar mózgu [lista]
- Wojsko pilnie sprzedaje dziś auta terenowe i dostawcze z częściami zamiennymi
- Kuba Wojewódzki zakochany. Ludwika Cichecka to nowa dziewczyna z Rybnika
- Gigantyczne warzywa na Śląsku. Dynia waży ponad 840 kg, ogórek ma prawie 1 m
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?