Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Częstochowa: Urzędniczki w sprawie podwyżek - "Nie ma czasu na celebrowanie kawy" [CZYTAJ LIST]

Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
Kilka dni temu w artykule "Częstochowscy urzędnicy zarabiają tyle co sekretarki?" pisaliśmy o postulatach pracowników w sprawie podniesienia ich płac. Głos w tej dyskusji zabrała teraz jedna z urzędniczek. Jak ta sprawa wygląda "od środka"?

W odpowiedzi na nasz artykuł Częstochowscy urzędnicy zarabiają tyle co sekretarki? do redakcji przyszedł list od urzędniczki z 10-letnim stażem.

Lotem błyskawicy media obeszła wieść, że częstochowscy urzędnicy żądają bajońskich podwyżek. Praca stabilna, stałe godziny i te zarobki… 3,6 tys. zł brutto średniej pensji dla statystycznego urzędnika. Zapewniam, że większość załogi magistratu marzy, by mieć przynajmniej… 3 tys. zł. brutto.

Wszyscy posługują się uśrednioną pensją wszystkich pracowników, a gdyby wyłączyć ze średniej wszystkich prezydentów, dyrektorów, naczelników, doradców i radców? Niestety prawdziwe wynagrodzenia szeregowych inspektorów mają się nijak do średniej. Większość osób z ponad 10 letnim stażem w urzędzie zarabia dużo poniżej 3 tys. zł brutto płacy zasadniczej. Należy wskazać, że zajmują stanowiska na których operują finansami, czy nawet rozliczają budżet miasta. Tak więc wykonują pracę niezwykle skrupulatną i ponoszą ogromną odpowiedzialność finansową za jakikolwiek najmniejszy błąd. Niestety, zarobki są niewspółmierne do stopnia odpowiedzialności na większości stanowisk.

Skąd zatem ta wysoka średnia? Jest ona m.in. windowana przez nieliczną grupę stanowisk z ponadprzeciętnymi wynagrodzeniami np. obsługi projektów unijnych, które bardzo odbiegają od reszty wynagrodzeń pracowników szeregowych. Również trzeba zaznaczyć, że określona grupa pracowników otrzymuje różnego rodzaju dodatki specjalne rozdawane na prawo i lewo z kosztów pośrednich (bo te nie są weryfikowane). Owszem, dodatek zazwyczaj jest za dodatkowe obciążenie obowiązków związane z realizacją w magistracie projektów, jednak już sam fakt wpływa na iluzoryczne podwyższenie średniej.

Inną kwestią jest jeszcze brak otwartej sprawiedliwej polityki wynagrodzeń i wartościowania stanowisk. Widełki kwot zaszeregowania nie dość, że zachodzą na inne grupy, to dodatkowo rozpięte do granic możliwości powodują duże dysproporcje w płacach. Wielu głównych specjalistów zarabia mniej, niż inspektor po słusznej linii partyjnej.

Nowi pracownicy od lat relacjonują, że nikt nie negocjował z nimi podczas rozmowy kwalifikacyjnej wysokości wynagrodzenia, ba… nawet nie są informowani o proponowanej płacy na stanowisku – o wysokości pensji dowiadują się przy podpisaniu umowy – albo podpis, albo dziękujemy. W poważnej korporacji, to praktyka nie do pomyślenia. Zatem kto ustala stawki i według jakiego kryterium?

By nie był gołosłowną, płace większości szeregowych osób z kilkunastoletnim doświadczeniem kształtują się na poziomie ok. 2,6 tys. zł brutto płacy zasadniczej. To nie są żadne bajońskie kwoty na „rękę”, o których od tygodnia mówi się na „mieście”….

Duża część załogi pracowników mówi tak dla podwyżek, ale sprawiedliwych podwyżek wyrównawczych dla najsłabiej zarabiających pracowników szeregowych urzędu miasta.

Podwyżki powinny dotyczyć przede wszystkim najmniej zarabiających i być wyrównaniem płac do jednakowego poziomu za porównywalną pracę i wkład sił. Być może wielu w to nie wierzy, ale naprawdę… w urzędzie mało kto ma czas na celebrowanie kawy. Godna pensja, adekwatna do jakości i ilości pracy, to chyba uprawniony wniosek?

Z poważaniem,
Urzędniczka z 10 letnim stażem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!