Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Częstochowa: Źle prowadzę? To dzwoń do mojego szefa w MPK!

Janusz Strzelczyk
arc
Na zderzakach częstochowskich autobusów Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego pojawiły się nalepki z napisem "Źle prowadzę? Zadzwoń 34 37-79-165, 34 37-79-166". Są to numery dyspozytorów MPK, pod którymi można zgłaszać uwagi do jazdy kierowców.

- Nie powiem, że kierowcy są zachwyceni tymi nalepkami - mówi Robert Madej, wiceprezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Częstochowie. - Grozili nawet, że nie wyjadą na miasto, jeśli nie zdrapiemy tych nalepek. Ale chodzi o pasażerów, aby byli zadowoleni z naszych usług. Wiemy jednak, że pasażer nie zawsze ma rację.

Na co zwykle się skarżymy dzwoniąc ze skargą do MPK? Najczęściej są to narzekania na punktualność. I my w redakcji odbieramy takie uwagi. Są też skargi na zbyt szybkie zamykanie drzwi, gdy jeszcze stoi w nich pasażer.

Takie przypadki zdarzają się, gdy autobus włącza się do ruchu i kierowca patrzy w lewe lusterko.

W częstochowskim MPK pracuje ponad 300 kierowców. Codziennie na ulice Częstochowy wyjeżdża 115 autobusów.
- Chcemy podnosić kulturę obsługi pasażerów - mówi Roman Bolczyk, prezes MPK. - Ubraliśmy kierowców autobusów i motorniczych tramwajów w jednolite stroje naszego przedsiębiorstwa. Jeżdżę naszymi autobusami i tramwa-jami i słyszę, jak pasażerowie komentują nasze usługi. A to oni płacą.

Oficjalnie kierowcy nie chcą się wypowiadać na temat nalepek. Ale z wielu autobusów nalepki już zniknęły. Został tylko ślad po kleju.

- To nic nie da. Nie będzie nalepek, będą napisy - zapewnia prezes Bolczyk. - Mamy już gotowy szablon do ich namalowania.
Kierowcy zwracają uwagą, że często nie mają wpływu na punktualność kursowania autobusów. Przejechanie przez rozkopane centrum Częstochowy bez stłuczki to sztuka sama w sobie.

W częstochowskim MPK, z myślą o poprawieniu usług, przeprowadzono też szkolenie kierowców na temat obsługi niepełnosprawnych pasażerów.

- Wjechać do autobusu na wózku inwalidzkim to wielka sztuka - mówili kierowcy z długim stażem w MPK, kiedy próbowali dostać się na wózku do autobusu. Kierowcy twierdzili, że nie wszystko zależy od nich. Wiele przystanków nie jest przystosowanych do obsługi niepełnosprawnych. Nawet jeśli podjeżdża autobus niskopodłogowy, krawężnik jest i tak za wysoki, żeby wjechać bezpośrednio do pojazdu.

Kierowca ma natomiast obowiązek pomagać osobom niepełnosprawnym. Ale nie zawsze spotyka się to ze zrozumieniem innych pasażerów, którzy narzekają, że autobus za długo stoi. Przepisy nakazują, aby kierowca, gdy pomaga wsiąść pasażerowi na wózku, wyłączył silnik, uruchomił pochylnię w drzwiach autobusu, by wózek po niej wjechał. Ma też sprawdzić, czy wózek jest stabilny po wjechaniu do środka. A to wymaga trochę czasu.

Autobusy miejskie są wyposażone w elektroniczny system informacji o przystankach. Gdy wyłącza się silnik, ten system przestaje działać. Po włączeniu silnika kierowca musi nastawić na nowo komputer. Znów mija kilkadziesiąt nerwowych dla jadących sekund.

Niecierpliwi pasażerowie się krzywią. Nie wszyscy chcą zrozumieć sytuację niepełnosprawnych. Pasażerowie wymagają od kierowców punktualności, uprzejmości, czystych autobusów, aby nie odjeżdżali z przystanków, gdy widzą, że ktoś jeszcze biegnie do autobusu. Chcą też płynnego prowadzenia pojazdu przez kierowców.

W Rybniku pasażerowie nadają kierowcom specjalne certyfikaty

Certyfikaty zaufania podróżnych - takie wyróżnienia otrzymali przed tygodniem najlepsi kierowcy autobusów komunikacji miejskiej w Rybniku.

Otrzymało je 20 z 160 szoferów, którzy cieszą się największą sympatią przede wszystkim wśród pasażerów. Na pomysł nagrodzenia w ten sposób najlepszych kierowców wpadli na początku roku pracownicy Zarządu Transportu Zbiorowego, czyli firmy, która zajmuje się organizacją komunikacji autobusowej w mieście.

Od tego czasu szefowie ZTZ, rewizorzy, czytelnicy "Dziennika Zachodniego", który objął patronat nad całą akcją, a przede wszystkim pasażerowie pilnie obserwowali pracę szoferów. Swoje opinie mieszkańcy korzystający z komunikacji autobusowej przesyłali do siedziby ZTZ. Na tej podstawie wyłoniono kierowców, którzy są uprzejmi w stosunku do podróżnych, odpowiadają "dzień dobry", są punktualni i nie zachowują się za kółkiem jakby przewozili meble, a nie ludzi.

- Certyfikaty mogą być podstawą do tego, by kierowca mógł negocjować lepsze warunki u pracodawcy, dostać gwarancję zatrudnienia, czy lepszą propozycję pracy od innego przewoźnika - mówią pracownicy Zarządu Transportu Zbiorowego w Rybniku.

Wręczanie certyfikatów ma się stać w Rybniku doroczną tradycją. Według planów ci, którzy certyfikaty otrzymywać będą regularnie co roku, mogą liczyć także na specjalne premie.


*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!