Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czwartkowe szaleństwo na stacjach paliw. O ile tak naprawdę podrożało paliwo?

Barbara Romańczuk
Barbara Romańczuk
Jak faktycznie wygląda sytuacja na polskich stacjach?
Jak faktycznie wygląda sytuacja na polskich stacjach? Fot. Łukasz Kaczanowski / Polska Press
Ograniczone rezerwy paliwa i drastyczny wzrost cen - tego typu informacje krążyły w sieci w dniu ataku Rosji na Ukrainę, przez co na stacjach paliw ustawiały się ogromne kolejki samochodów. Czy ceny faktycznie poszybowały w górę? Czy panika była potrzebna? Liczby nie kłamią, a to właśnie w nich należy szukać odpowiedzi.

W czwartek 24 lutego, do sieci wypłynęły informacje na temat drastycznych podwyżek cen paliw oraz jego ograniczonej ilości. Ludzie w panice zaczęli ustawiać się w kolejkach na najbliższych stacjach benzynowych by zatankować swoje samochody. Prócz samochodów, ludzie tankowali również zapas bielizny do różnego rodzaju kanistrów. Czy było to konieczne? Specjaliści z systemu dla kierowców Yanosik oraz aplikacji do przechowywania paragonów PanParagon postanowili zbadać sprawę wzrostu cen.

Wzmożony ruch na stacjach benzynowych

Po otrzymaniu informacji o licznych kolejkach na stacjach benzynowych specjaliści postanowili porównać dane ze środy - 23 lutego oraz czwartku - 24 lutego skłoniły specjalistów do analizy czasu, który spędzili użytkownicy aplikacji Yanosik w tych miejscach.

- Okazało się, że w czwartek ruch na stacjach faktycznie wzrósł. Największy skok odnotowaliśmy o godzinie 22 w czwartek, kiedy to wzmożona aktywność na stacjach wydłużyła czas oczekiwania na tankowanie o 60 proc. w stosunku do tej samej pory dnia poprzedniego – komentuje Julia Langa z aplikacji Yanosik, z której korzysta już średnio 2,5 mln użytkowników miesięcznie.

Duży wzrost zainteresowania paliwem nastąpił po godzinie 17, od tego momentu z godziny na godzinę czas oczekiwania na tankowanie auta wydłużał się. Trwało to do godziny 23. Rano można było zauważyć wzmożoną aktywność na stacjach ale zaledwie o kilka procent.

Nie przeocz

Ceny paliw – od tego się zaczęło

W czwartek 24 lutego, całą Polskę obiegła informacja o gwałtownych wzrostach cen paliw, co miało być spowodowane atakiem Rosji na Ukrainę. Spekulowano również na temat braku rezerw tego surowca w naszym kraju, co oznaczałoby brak możliwości tankowania pojazdów. Czy ceny paliw faktycznie wzrosły aż tak gwałtownie?

W badaniu uwzględniliśmy ceny poszczególnych paliw od 16 do 25 lutego. Patrząc całościowo na badany okres gołym okiem widać, że z dnia na dzień cena ropy i benzyny szła w górę. Z środy na czwartek koszt za litr paliwa podniósł się o 10 groszy. Natomiast największy wzrost, a mianowicie o 20 groszy względem dnia poprzedniego, odnotowany został w piątek, czyli dzień po rozpoczęciu wojny na terenie Ukrainy – wyjaśnia Antonina Grzelak z aplikacji PanParagon.

Czwartkowe szaleństwo na stacjach benzynowych skończyło się nie tylko długimi kolejkami w oczekiwaniu na możliwość zatankowania, ale również skokiem cen o kilkadziesiąt groszy. Stacje benzynowe w odpowiedzi na tę sytuację postanowiły wprowadzić limity ograniczające dostępność paliwa.

Niepotrzebna panika na szczęście już się zakończyła, choć limity na stacjach wciąż obowiązują.

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty