Czy będzie górniczy strajk?

Wczoraj do kopalń rozesłane zostały zawiadomienia, że głosowania wśród załóg odbędą się w najbliższą środę, 25 marca.

Górnicy mają się wypowiedzieć, czy są za strajkiem w związku z tym, że związkowe negocjacje w sprawie podwyżki płac nie przyniosły rezultatu.

Należy przypuszczać, że do konfrontacji dojdzie. Związkowcy uważają, że firmę stać na podwyżki. Są z Kompanią w sporze zbiorowym od połowy lutego. Swoje żądania określili na poziomie około 10 proc. Na czwartkowe negocjacje z mediatorem przyszli z ustępstwami, mówią o 8-proc. wzroście. - Kompania chce przeznaczyć na podwyżki płac w sumie 200 mln zł, średnio roczny zarobek wzrósłby o około 3 tys. zł brutto. Na zrealizowanie propozycji związkowców potrzeba 372 mln zł. Tymczasem firma zakończyła 2008 rok stratą w wysokości 37 mln zł - wylicza Zbigniew Madej, rzecznik KW. Wskutek ograniczenia zamówień węgla przez elektrownie, firma szacuje spadek przychodów w najbliższym czasie na 660 mln zł. W tej chwili na zwałach leży pół mln ton węgla, na którego nie ma chętnych. - Mimo tych trudności zarząd proponuje podwyżkę wskaźnika wynagrodzeń średnio o 4,7 proc. i dopłatę do dniówki w wysokości od 3,50 zł do 8,20 zł, w zależności od zajmowanego stanowiska. Największe podwyżki przewidziane są dla górników dołowych - dodaje Madej.

W czasie czwartkowych negocjacji KW uzależniła ostateczną wysokość podwyżki od analiz finansowych spółki dokonywanych co kwartał.

- Gwarantowała nam tym samym jakieś wirtualne pieniądze. Nie możemy się na to zgodzić - twierdzi Dominik Kolorz, szef górniczej Solidarności. - Gdyby spółka rzeczywiście znalazła się w dramatycznej sytuacji, przecież renegocjacje podwyżek są możliwe. Nie jesteśmy ludźmi nieodpowiedzialnymi.
Kompania zapowiada, że ciągle gotowa jest usiąść do rozmów. Związkowcy są pesymistami. - Oczywiście, będziemy rozmawiać z pracodawcą, ale jestem przekonany, że to nie w Katowicach waży się los podwyżek dla górników tylko w Warszawie - dodaje Kolorz.