Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy poza Zabrzem jest kibicowska pustynia?

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Kibice Górnika Zabrze
Kibice Górnika Zabrze Arkadiusz Gola
17.777 widzów - tyle od minionego piątku wynosi ustanowiony w Zabrzu rekord frekwencji na meczach Nice I ligi. Reszta klubów naszego regionu jest daleko w tyle i nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała ulec zmianie.

17.777 widzów - tyle od minionego piątku wynosi rekord frekwencji na meczach Nice I ligi. Został ustanowiony w Zabrzu, przy okazji spotkania Górnika z GKS-em Tychy. Taka liczba widzów oznacza, że na Roosevelta pojawiło się więcej osób niż na wszystkich pozostałych spotkaniach pierwszej wiosennej kolejki - obejrzało je w sumie 11.499 ludzi, przy czym najlepszy w tej grupie wynik to Zagłębie Sosnowiec ze Stomilem, czyli raptem 2.300 zajętych krzesełek.

Legia może pozazdrościć

W Zabrzu zdecydowanie poprawiono też najlepsze w tym sezonie osiągnięcia z jesieni. Wówczas na podium znalazły się mecze GKS-u Tychy z GKS-em Katowice (11.584 widzów), Górnika ze Stalą Mielec (10.625) i Górnika z Miedzią Legnica (10.036).

Warto zauważyć, że na razie w całym 2017 roku tylko jeden mecz przyciągnął więcej osób niż piątkowe derby na Roosevelta - było to rozegrane również w miniony weekend spotkanie Lotto Ekstraklasy pomiędzy Lechem Poznań i Lechią Gdańsk (31.281). Nikt inny, nawet Legia Warszawa, nie zagraża na razie rekordowi z Zabrza!

Gdzie są kibice z Katowic?

O problemach z frekwencją mówił natomiast podczas jesiennej rundy szkoleniowiec GKS-u Katowice, Jerzy Brzęczek.

- Jestem ciekawy, gdzie są ci wszyscy, którzy w mieście tak często opowiadają jak zależy im na tym, by GieKSa wróciła do Ekstraklasy. Proszę im przekazać, że czekamy na nich na meczach, że chcemy, by pomogli nam w realizacji tego wspólnego celu - apelował były reprezentant Polski po meczu z Olimpią Grudziądz, gdy prowadzony przez niego zespół właśnie został świeżo upieczonym liderem tabeli.

Nawoływanie Brzęczka nie przyniosło efektów. Na Bukowej tłumów nie widać, co rażąco koliduje z sytuacją zespołu odgrywającego czołową rolę w grze o awans do Ekstraklasy. Tylko raz, na meczu przyjaźni z Górnikiem, osiągnięto wynik, który można uznać za przyzwoity - 7.455 widzów.

Nic więc dziwnego, że przyciągnięcie kibiców wciąż jest na Bukowej uznawane za jedno z największych wyzwań. Między innymi o tym rozmawiano w programie „Cafe Futbol”.

- To mnie dziwi, że osiągająca takie wyniki drużyna nie ma kibiców - stwierdził Andrzej Iwan, komentator Polsatu.

- Zapraszam pana na piątkowy mecz ze Stomilem. Zobaczycie i pan, i telewidzowie, jak bardzo mobilizuje się na to spotkanie „Blaszok” - odparł prezes klubu Wojciech Cygan.

Na razie jednak rzeczywistość - pomimo efektownej i prowadzonej z rozmachem akcji marketingowej - nie wygląda dla GKS-u różowo. Na rundę wiosenną sprzedano 2.000 karnetów, a na sam piątkowy mecz około 500 biletów.

Zagłębie jest w lesie...

GKS chce pokazać swój kibi-cowski potencjał w piątek, natomiast w sobotę pierwsze wiosenne mecze na swoich stadionach rozegrają GKS Tychy (z MKS-em Kluczbork, godzina 16) i Podbes-kidzie Bielsko-Biała (z Chrobrym Głogów, 18).

Ten pierwszy klub ma już swój wzorzec, do którego powinien dążyć, czyli wspomniany jesienny rekord z GKS-em Katowice (11.489), natomiast w przypadku Podbeskidzia największą frekwencją pozostaje 8.752 kibiców na spotkaniu ze Stalą Mielec.

- Karnety na rundę wiosenną kupiło około 2.000 kibiców, trwa też sprzedaż biletów, kasy są codziennie otwarte, a z okazji Dnia Kobiet wręczaliśmy w mieście kwiaty i zaproszenia na sobotnie spotkanie. Sądzę, że „szturm” tradycyjnie nastąpi przed meczem. Spodziewamy się kilku tysięcy widzów - zapowiada Krzy-sztof Trzosek, rzecznik GKS-u Tychy. - Dodam też, że mamy trochę pecha z terminarzem, bo właściwie wszystkie topowe mecze gościliśmy u siebie jesienią.

- Sprzedaliśmy 3.000 karnetów i myślę, że co najmniej drugie tyle kibiców przyjdzie w sobotę z biletami, wczoraj też rozdawaliśmy zaproszenia dla pań. Sądzę, że utrzymamy frekwencję między 5 a 6 tysięcy osób - mówi z kolei Marcin Zarębski, rzecznik Górali.

Na wyjeździe zagra tym razem Zagłębie Sosnowiec, które na tle regionalnych konkurentów jest w... lesie, bo 2.300 osób na spotkaniu z Górnikiem nie robi na nikim wrażenia, a przecież drużyna prowadzona przez Dariusza Banasika też walczy o awans do Ekstraklasy...

Elita nie zachwyca

Dość przeciętnie wygląda także zainteresowanie sląskich kibiców Ekstraklasą. Ruch (rekord 9.010 osób na meczu z Legią, ale średnia całego sezonu to raptem 5.752) można jeszcze częściowo tłumaczyć stadionem stanowiącym skansen , ale tę tezę podważa przykład Piasta Gliwice. Wicemistrzowie Polski dysponują przecież nowoczesną areną, a jednak kibiców jak nie było (nawet gdy zespół walczył o mistrzostwo Polski!) tak nie ma. W tym sezonie najwięcej przyszło ich na spotkanie z Legią (8.219), ale średnia wynosi tylko 5.074 i ciągle maleje, chociaż spiker podczas każdego spotkania informuje o liczbie kibiców, którzy na stadion przy Okrzei przyszli po raz pierwszy (na meczu z Wisłą Kraków, który oglądało 5.447 widzów, takich „beniaminków” było 301).

Wygląda więc na to, że poza Zabrzem mamy w regionie kibicowską pustynię. Warto jednak pamiętać, że Górnik takiego pułapu też zapewne nie utrzyma, z czego zdają sobie sprawę szefowie klubu i dlatego właśnie na każdy ligowy mecz maksymalna pojemność trybun, czyli część stadionu, na jaką wpuszczani zostaną kibice, ustalana jest odrębnie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!