Czy Ryszard Riedel interesował się przodkami Jimiego Hendriksa? [KAJ ŚLUNSK, KAJ ROKYNDROL]

Dzisiaj o tym jak można przyjemnie uczcić Święto Pracy na Śląsku. Dolnym wprawdzie, ale ten też lubimy. Wystarczy chwycić gitarę w dłoń, obrać kierunek na Wrocław i ku chwale Hendrixa nauczyć się pięciu akordów na krzyż, by 1 maja o godzinie 12.00 wziąć udział w kolejnej edycji Gitarowego Rekordu Guinnessa (odbywającego się w ramach "Thanks Jimi Festival"). I wspólnie z tysiącami innych zapaleńców zagrać na zawołanie słynne "Hey Joe".

Ile w nim jest Indianina?

Jimi Hendrix. Niekwestionowana legenda rocka to mało. Artyście poświęcono kilka publikacji, skupiających się nie tylko na dokonaniach muzycznych, ale przedstawiających też koleje jego krótkiego i burzliwego życia. My skupmy się na moment na korzeniach, które w książce "Pokój pełen luster" opisał Charles R. Cross.

KAJ ŚLUNSK, KAJ ROKYDNROL - CZYTAJ WIĘCEJ

Otóż drzewo genealogiczne rodziny od strony ojca, podobnie jak od strony matki tworzyły osoby, które były niewolnikami, właścicielami niewolników oraz Indianie Cherokee. Dziadek od strony ojca, Bertran Philander Ross Hendrix, urodził się w Urbana City w Ohio rok po zakończeniu wojny secesyjnej. Urodził się z nieprawego łoża, ze związku matki, byłej niewolnicy i białego kupca, jej białego właściciela. Jego matka dała mu nazwisko po ojcu w nadziei, że ten będzie łożył na dziecko, co jednak nie nastąpiło. Kiedy Bertran dorósł do wieku męskiego, podjął pracę maszynisty teatralnego przy trupie wodewilowej z Chicago. Tam poznał Norę Moore, którą poślubił. Prababka Nory była czystej krwi Indianką Cherokee. To dziedzictwo krwi w połączeniu z dziedzictwem rodziny Jeterów (od strony matki) uczyniło Jimiego przynajmniej w jednej ósmej północnoamerykańskim Indianinem.

Śląsk gitarami stoi

Z fascynacji historią i życiem Indian słynął Ryszard Riedel, legendarny lider Dżemu (obu panów połączyło zgubne zamiłowanie do używek). Czy to przodkowie Hendrixa byli obiektem jego zainteresowania, tego nie wiemy. Faktem jest, że to Rysiek zaproponował, by zespół jego syna, Sebastiana, nosił nazwę Cree. Dla porządku dodajmy, że to jedno z najliczniejszych plemion Indian kanadyjskich, zamieszkujące także północną część USA. Jimi Hendrix pojawił się w życiu Bastka na starcie jego przygody z muzyką. Za sprawą piosenki "Hey Joe".

- Tego numeru uczyłem się w czasach gdy grałem w garażu, prawie 20 lat temu. Był to jeden z pierwszych numerów, do którego ćwiczyłem akordy. Chyba jeszcze tata miał okazję słyszeć jak to gram - mówi Sebastian Riedel. Po latach taką okazję mieli też uczestnicy Gitarowego Rekordu Guinnessa. Na wrocławskiej imprezie muzyk wystąpił dwa razy.
- W 2009 i 2010 roku - wylicza Bastek. - W 2009 graliśmy z Jurkiem Styczyńskim z Dżemu przed Deep Purple, a na scenie podczas bicia rekordu blisko mnie stał Steve Morse, gitarzysta Purpli- dorzuca.

Co roku na wrocławski rekord wybiera się mnóstwo gitarzystów z naszego regionu. - W końcu Śląsk gitarami stoi - podkreśla młody Riedel. I chyba też przynosi szczęście. To właśnie cztery lata temu, gdy Bastek przygrywał na wrocławskiej scenie trzykrotnie przebito rekord ustanowiony przez Amerykanów z Concorde, którzy zgromadzili 2052 gitarzystów. We Wrocławiu zagrało 6346 osób. Dopiero na zeszłorocznej edycji Rekordu udało się pobić ten wynik (7273 osób).

Między nami mańkutami

"Na rekord" poszedł też wokalista grupy Dżem. 3 lata temu zaśpiewał jeden z utworów podczas kolejnej próby bicia. A obok niego m.in. Ray Wilson, były wokalista Genesis. - Czy chciałem być jak Jimi Hendrix? Ja nim jestem - uśmiecha się Maciek Balcar. - Podobnie jak on jestem mańkutem i potrafię grać na lewą rękę bez przekładania strun. W domu była jedna gitara należąca do mojego dziadka, przy której nie mogłem jednak majstrować. I nauczyłem się grać w taki sposób, ze brałem gitarę na "drugą stronę" i uderzałem w struny lewą ręką - wspomina.

Podczas zeszłorocznej, 10 edycji Gitarowego Rekordu Guinnessa na scenie pojawił się sam Hendrix. Leon Hendrix, brat Jimiego, który zaliczył wtedy w Polsce trasę koncertową. Skład tegorocznych "rekordzistów" jest równie dobry. Na czele stoi Jennifer Batten - atrakcyjna i piekielnie zdolna gitarzystka Michaela Jacksona, a dalej John Corabi (w latach 1992-97 był głównym wokalistą i gitarzystą Mötley Crüe), Bruce Kulick (przez lata gitarzysta KISS), czy Beasto Blanco (grupa współpracująca m.in. z Alice Cooperem).

Też mamy Hendrixa. W Dąbrowie

My też mamy swojego Hendrixa. W Dąbrowie Górniczej. Zaczęło się od pomnika Bohaterów Czerwonych Sztandarów, w którego obronie, w latach 90., stanęli mieszkańcy. Aby ocalić go przed zburzeniem, pomnik przemalowali i zadedykowali Jimiemu Hendrixowi oraz Kurtowi Cobainowi. Karabin jednej z postaci stał się gitarą, wojskowe buty glanami, do tego doszły pacyfki i kolorowe kwiatki. Na cokole pojawił się napis: "Jimiemu Hendrixowi. Kurtowi Cobainowi. Make love not war. War is over. Wszystkim, którzy kochają wolność." We wrześniu ubiegłego roku obok pomnika stanęła ławeczka z siedzącym na niej Hendrixem.

*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]