Samorządowcy Subregionu Zachodniego: Piotr Kuczera, prezydent Rybnika; Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia Śląskiego, oraz Anna Hetman, prezydent Jastrzębia-Zdroju czy wiceprezydent Rudy Śląskiej chcieli usłyszeć z ust przedstawicieli rządu, że z wielkiego tortu jakim będą środki w ramach tzw. Sprawiedliwej Transformacji, do ich miast też coś skapnie. A kwota jest niebagatelna – bo mowa jest o prawie 10 mld złotych.
Przypomnijmy, Unia Europejska zobowiązała się przeznaczyć pieniądze, które pomogą naszemu województwu w przekształcaniu gospodarczym, ale postawiła warunki które muszą zostać przez gminy spełnione.
- 6 śląskich miast może stracić 2 mld zł na transformację. Przez kopalnię w Mysłowicach
- Prezydent Mysłowic o ewentualnej utracie pieniędzy z UE: Nie widzę takiej możliwości
- Śląskie samorządy pozbawione unijnych pieniędzy? Łukasz Kohut pisze list do premiera
- Transformacja gospodarcza woj. śląskiego. Na co warto postawić?
Na ich terenie nie może powstać żaden nowy zakład górniczy. Już samo wniesienie wniosku o koncesję na eksploatację jakiegoś złoża ma komplikować sytuację danej gminy. W przypadku Rybnika – wniosek o przyznanie koncesji na eksploatację złoża Paruszowiec złożyła spółka Bapro. Na razie miasto i tutejsi włodarze blokują postępowanie, ale te toczy się już dziś w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.
- Żyjemy w niepewności. Marszałek sygnalizuje, że będziemy wykluczeni, z drugiej strony mamy informacje, że wykluczenie nie nastąpi. Możemy być ofiarą dobrej chęci. Subregion zmaga się z prywatnym inwestorem, który ma zamiar ubiegać się o koncesję. Chcielibyśmy, żeby lokalni samorządowcy na sejmowej komisji mieli jasność. Chciałbym wyjeżdżając z posiedzenia mieć nadzieję, że konkretne informacje spłyną i móc planować budżety – podkreślał w Warszawie Piotr Kuczera, prezydent Rybnika.
Samorządowców uspokajał Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych.
- Według mojej najlepszej wiedzy, region śląski jest jednym z trzech gdzie nie ma najmniejszej wątpliwości iż środki zostaną skierowane. Nie mam co do tego wątpliwości – podkreśla.
Co więcej, przedstawiciel rządu mówił o tym, że proces transformacji gospodarki i odchodzenie od węgla już się dzieje.
- Nie planujemy realizacji nowych projektów inwestycyjnych. To byłoby wbrew logice wsparcia, nie byłoby finansowania. Żadna inwestycja w węgiel nie uzyska wsparcia zewnętrznego – podkreślał. - W ostatnich latach nauczyłem się, że diabeł tkwi w szczegółach. Środki trafią na pewno na Śląsk - zgodzę się, ale czy opolski, dolny, cieszyński? - dopytywał z kolei stronę rządową prezydent Wodzisławia Śląskiego Mieczysław Kieca.
Według samorządowców, z sygnałów płynących z Brukseli można wywnioskować, że na pieniądze nie mają co liczyć te gminy, dla których koncesje na prowadzenie eksploatacji górniczej wydane zostały po 2019 roku, lub obecnie są procedowane. A w takiej sytuacji jest na przykład Ruda Śląska, wspomniany Rybnik czy Jastrzębie-Zdrój.
- My już przechodzimy proces transformacji. Borykamy się z wieloma trudnościami, tereny są zdegradowane, brakuje inwestorów. Jeżeli środki nie trafią do nas to powstanie ogromny, zubożały region – podkreślała Anna Hetman, prezydent Jastrzębia-Zdroju.
Z informacji uzyskanych w czasie posiedzenia komisji od Piotra Dziadzio, głównego geologa kraju, wynika, że na wydanie decyzji co do koncesji czeka aktualnie 5 obszarów w tym dla terenów obejmujących Żory-Warszowice oraz dla Bytomia. Z kolei od 2018 roku koncesje wydano w trzech przypadkach: Heddi II (woj. dolnośląskie, eksploatacja nie rozpoczęła się), Brzezinka III oraz Bzie-Dębina (Jastrzębie).
- Widać tendencję spadkową – mówił geolog, podkreślając jednocześnie, że nie wiadomo czy w przypadku Rybnika i spółki Bapro jest w ogóle podstawa do dyskusji. - Istnieje coś takiego, jak uzgodnienie z gminą, czy ta działalność górnicza będzie miała charakter wiążący. Nie tylko my bierzemy za siebie odpowiedzialność, ale pytamy gminy górnicze, czy zgadzają się z tym. One słuchają swoich mieszkańców, czy taka działalność górnicza powinna być prowadzona – wyjaśnił Dziadzio.
Jego zdaniem, dla Bapro ważny będzie opór społeczny, który ich wniosek budzi. W Rybniku od miesięcy trwa bowiem protest mieszkańców, którzy nie chcą budowy nowej kopalni w okolicy.
- Wydanie takiej koncesji będzie konsultowane z ministerstwem funduszy i polityki regionalnej. Mamy świadomość, jakie konsekwencje niesie wydawanie nowych koncesji. Te wcześniejsze zostały wydane, bo spełniały przesłanki zawarte w prawie geologicznym i górniczym – tłumaczył Piotr Dziadzio.
Zdaniem posła Prawa i Sprawiedliwości Bolesława Piechy w przypadku Rybnika sprawa może mieć drugie dno i to szczególnie należy w kontaktach z spółką Bapro zwrócić uwagę.
- Jest grupa cwaniaków, która występuje o koncesję, by później wystąpić o odszkodowanie. To ludzie od kopalni Paruszowiec. Po co chcą wystąpić o koncesję, jak wiadomo, że nikt tam kopalni nie pozwoli wybudować? Jest szansa wystąpić o odszkodowanie – podsumował Piecha.
Nie przeocz
Mimo iż w trakcie spotkania z każdej strony padały zapewnienia, że śląscy samorządowcy nie mają się czego bać, to ci wciąż mają wątpliwości.
- Zostaliśmy zapewnieni, że póki co nie ma powodu do strachu. My jednak nie jesteśmy w pełni spokojni – mówi Piotr Kuczera.
Przypomnijmy, że w związku z planami spółki Bapro co do budowy w Rybniku nowej kopalni w rejonie dzielnicy Paruszowiec-Piaski, gmina robiła wszystko co mogła, by zablokować inwestora. W kwietniu ubiegłego roku Rada Miasta Rybnika uchwaliła nowy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla terenów, pod którymi miała powstać kopalnia, by skutecznie przekreślić plany spółki.
Plan ten jednak został w maju zakwestionowany przez wojewodę. Miasto szukało rozstrzygnięcia sporu z wojewodą w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Gliwicach, który 29 stycznia 2021 roku uznał, że plany zagospodarowanie uchwalone przez Radę Miasta Rybnika są ważne. Po tym wyroku wojewoda śląski, 8 kwietnia 2021 wniósł skargę kasacyjną tego wyroku.
- Miasto zwróciło się do wyższej instancji, którą jest Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie o rozstrzygnięcie tej sprawy. W zeszłym tygodniu dowiedzieliśmy się, że termin rozprawy został wyznaczony na 14 września 2021 roku – mówi Kuczera. - Wciąż toczy się postępowanie w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, które dotyczy wydania decyzji o tzw. środowiskowych uwarunkowaniach dla tej inwestycji. Decyzje taką wydaje się przed uzyskaniem przez inwestora koncesji. Z ostatnich komunikatów GDOŚ wynika, że planuje on załatwić sprawę do 28 sierpnia tego roku. Piłka jest więc w grze – dodaje.
Musisz to wiedzieć
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?