Alfred Bujara przypomina, że dla pracowników wielu sieci handlowych niedziela jest zwykłym dniem roboczym. - Ludzie są przymuszani do pracy w niedziele nawet przez 12 godzin. Pracownicy jednego z centrum dystrybucyjnych 25 października będą pracować 10 godzin. Oni są dowożeni do pracy autobusem, co zajmuje ok. 2 godziny w każdą stronę. Poza domem będą nawet przez 15 godzin, nie będą mieli możliwości pójścia do wyborów - mówi przewodniczący handlowej Solidarności.
W apelu do szefowej rządu zaznaczył, że lokale wyborcze tylko teoretycznie są otwarte w godzinach zapewniających pracownikom oddanie głosu przed lub po pracy. - Normy czasu pracy w handlu są niejednokrotnie przekraczane - do rzeczywistego, nominalnego czasu pracy, należy dodać czynności związane z przyjmowaniem towaru, przygotowaniem sklepu, zamknięciem sklepu, czynnościami magazynowymi, sprzątaniem oraz czas dojazdu do pracy i powrotu do domu. Co w wielu przypadkach stanowi kilka godzin - napisał szef handlowej Solidarności
W ocenie Bujary obecnie pracownicy handlu nie mogą korzystać z pełni swoich konstytucyjnych praw. - Ze względu na brak zakazu handlu w niedzielę w Polsce, którego mimo podjętych inicjatyw ustawodawczych nie udało się do tej pory ustanowić, konstytucyjne prawo równości w zakresie udziału w wyborach parlamentarnych jest ograniczone -podkreślił w apelu szef handlowej Solidarności.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?