Czy w Gliwicach jest koroner? Sprawdzamy, kto może wystawić akt zgonu w nagłej sytuacji

W Polsce pod pojęciem koronera kryje się lekarz medycyny sądowej. Ten odrębny zawód istnieje w Polsce od 2002 r. Jego wprowadzenie miało odciążyć lekarzy domowych oraz lekarzy pogotowia ratunkowego. Praca lekarza medycyny sądowej, działającego na zlecenie władz polskich miast, polega na stwierdzaniu zgonów pacjentów, ocenie przyczyn śmierci, wystawieniu niezbędnych dokumentów, w tym aktu zgonu, oraz prowadzeniu ewidencji. Jak pokazuje tragiczna sytuacja z Katowic, nie zawsze działa to, jak powinno.

Jak informuje Łukasz Oryszczak, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Gliwicach, miasto jest przygotowane na nieprzewidziane sytuacje. Jak wyjaśnia, Centrum Ratownictwa Gliwice, czyli jednostka miejska zajmująca się szeroko pojętym bezpieczeństwem w mieście, ma podpisaną umowę ze Szpitalem Miejskim nr 4.

- W razie potrzeby są tam lekarze, którzy mogą wystawić akt zgonu – wyjaśnia rzecznik.

Dodaje, że od przeszło dwóch lat w mieście nie było sytuacji, która wymagałaby nagłej obecności lekarza medycyny sądowej, ale zapewnia, że miasto jest przygotowane na taką ewentualność.

A w Katowicach nikt z przechodniów nie zareagował na leżącego na chodniku mężczyznę. Pomocy udzielili mu dopiero policjanci, niestety było już za późno. 60-latek zmarł, a lekarz, który mógł stwierdzić zgon, pojawił się na miejscu dopiero po 7 godzinach.

Więcej o wydarzeniu piszemy w poniższym artykule.