Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Wojciech Korfanty latał samolotem? Tak. Ważne loty: z Poznania do Sosnowca i z Paryża do Kopenhagi. To patron lotniska w Pyrzowicach.

Tomasz Borówka
Tomasz Borówka
Dorota Niećko
Dorota Niećko
Odsłonięcie tablicy Wojciecha Korfantego na lotnisku i wystawa w nowym terminalu B
Odsłonięcie tablicy Wojciecha Korfantego na lotnisku i wystawa w nowym terminalu B Arkadiusz Gola/Dorota Niećko
Dwa loty Korfantego były symboliczne, wpisały się w historię, i regionu, i lotnictwa. Raz leciał z Poznania do Sosnowca w otwartej kabinie samolotu, nocą i w burzy. Przeprowadziliśmy śledztwo. Oto odpowiedź na pytanie, czy Wojciech Korfanty, patron lotniska Katowice Airport w Pyrzowicach, latał samolotem, dokąd i w jakich okolicznościach.

To już miesiąc, jak lotnisko w Pyrzowicach oficjalnie uhonorowało swojego nowego patrona. Przypomnijmy: sejmik przegłosował stosowną uchwałę latem 2020, zaś pod koniec czerwca 2021 uroczyście odsłonięto na lotnisku tablicę mu poświęconą. Jest w przejściu między terminalami B i C.

Dlaczego to Korfanty został patronem lotniska? Dyskusja o patronie toczyła się od kilkunastu lat, prócz Korfantego pod uwagę brano m.in. Karola Godulę czy Jana Kiepurę. Był też pomysł, by lotnisko nazywało się Silesia Airport.

- Wojciech Korfanty to niekwestionowany autorytet na Śląsku. W latach przypominania o powstaniach śląskich jest bez wątpienia właściwą postacią do uhonorowania w taki sposób – mówi Piotr Czarnynoga, wojewódzki radny PiS. - Przez wiele lat potrafił po europejsku prowadzić śląskie sprawy. I każdy, kto na lotnisku będzie lub o nim usłyszy, będzie miał okazję zastanowić się, kim był jego patron - tak tłumaczył decyzję sejmiku.

I rzeczywiście, nowy patron został nadany w czasie, gdy trwały obchody stulecia Powstań Śląskich. Dodatkowo w terminalu B, tym najnowszym, który po wielkiej przebudowie ma być oddany pasażerom na koniec lipca 2021, na filarach jest galeria, poświęcona Korfantemu. Na razie wiadomo, że ma tu być do końca 2021 roku.

Związki Korfantego z regionem są oczywiste. Ale czy Wojciech Korfanty latał samolotem? Nie jest to takie oczywiste, bo urodził się w 1873, a zmarł w 1939. W Katowicach działało wówczas lotnisko na Muchowcu. Zatem - latał czy nie?

- Tak! Historia to odnotowała, a dwa znane loty Korfantego jakoś symbolicznie wpisują się w burzliwą historię rozwoju lotnictwa w XX wieku - zrobił szybkie śledztwo red. Tomasz Borówka z DZ, historyk.

Oto, co pisze Tomasz Borówka:

Pierwszy samolot, skonstruowany przez braci Wright, uniósł się w powietrze w 1903 roku. Jak zapowiedział jeden z ojców latającej maszyny, Orville Wright, ich wynalazek miał położyć kres wojnom, uniemożliwiając je dzięki swym potencjalnie przerażającym możliwościom siania śmierci. I rzeczywiście, już kilkanaście lat później, podczas I wojny światowej wojskowi zainstalowali w samolotach karabiny i bomby. Przepowiednia – tak jak wiele podobnych wcześniej i później w historii – nie sprawdziła się. A jednak, o ironio, samolotu w duchu idei Wrighta udało się użyć… Wojciechowi Korfantemu. Było to w roku 1919. Na Śląsku Polska Organizacja Wojskowa zamierzała wszcząć zbrojne powstanie. Tylko że wybuchłoby ono w niedogodnym momencie dla Polski z uwagi na jej ówczesną sytuacje międzynarodową. Tego powstania nie chciał więc ani rząd RP, ani reprezentujący polskie interesy w Paryżu Komitet Narodowy Polski. Mimo tego konspiratorów POW na Śląsku trudno było odwieść od ich planów. 21 czerwca wydali rozkazy do rozpoczęcia walki. Wtedy Korfanty, nie zważając na fatalne warunki pogodowe, wsiadł w Poznaniu do samolotu, którym poleciał – nocą i w burzy! – z Poznania do Sosnowca. Stamtąd powstrzymał wybuch walk i rozlew krwi, któremu jako wytrawny polityk zawsze był niechętny. I powstanie śląskie kilka tygodni później wybuchło i tak, ale to już inna historia.

Musisz to wiedzieć

W 1919 roku latanie było jeszcze przywilejem nielicznych. W samolotach zasiadali praktycznie tylko wojskowi czy wysokiej rangi politycy. Jeszcze w latach 30. XX wieku sensację wzbudzały powietrzne podróże Adolfa Hitlera na wyborcze wiece albo Benito Mussolini za sterami latającej maszyny, zabierający na podniebną przejażdżkę nad Italią Józefa Becka. A jednak okres między wojnami światowymi to lata burzliwego rozwoju lotnictwa cywilnego. Świat zaczyna oplatać sieć połączeń pasażerskich, szczególnie gęsto w Stanach Zjednoczonych i w Europie. Z jednego z nich korzysta też u zmierzchu życia Wojciech Korfanty podczas swego powrotu z emigracji do Polski w 1939 roku. 23 kwietnia pod fałszywym nazwiskiem wsiada na lotnisku w Paryżu w rejsowy samolot do Kopenhagi. Dalszą podróż z Danii do Polski odbywa statkiem. Wkrótce po przybyciu do Katowic zostaje aresztowany i kilka miesięcy później umiera.

Swój szalony lot w 1919 roku odbył Korfanty jako polityk w ważnej misji, lecąc w otwartej kabinie, w rozświetlanych błyskawicami ciemnościach, w zacinającym deszczu i wyjącym wichrze. W roku 1939 poleciał siedząc sobie w wygodnym fotelu i być może czytając przy tym gazetę, jako zwykły pasażer – normalny lot, jak wiele innych na świecie tego dnia. Dlatego Korfanty to chyba dobry patron dla cywilnego, służącego podróżnym lotniska - kończy red. Borówka.

Nie przeocz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera